Widzę niebieskie morze
Fale jak ptaki
Unoszą się
I opadają
Nie wiem od czego chcą uciec.
Słodki zapach lata
I letni, wietrzny dzień
Słomiany kapelusz i sukienka
Powiewają z lekka
Gwarna plaża
A na niej pomarańczowy piasek
Leniwie wygrzewa się w promieniach słońca.
Żaglówki kołyszą się
Na tafli wody
Jakby muskane palcami przez niebiańskie stworzenia.
Obserwuję drzewa
Z którymi z opóźnieniem
Wdycham jeszcze wiosnę
Uśmiecham się do siebie
Ale mimo wszystko
Czuję się samotna
Jak to morze;
Beze mnie
Bez piasku
I bez drzew.
Fale jak ptaki
Unoszą się
I opadają
Nie wiem od czego chcą uciec.
Słodki zapach lata
I letni, wietrzny dzień
Słomiany kapelusz i sukienka
Powiewają z lekka
Gwarna plaża
A na niej pomarańczowy piasek
Leniwie wygrzewa się w promieniach słońca.
Żaglówki kołyszą się
Na tafli wody
Jakby muskane palcami przez niebiańskie stworzenia.
Obserwuję drzewa
Z którymi z opóźnieniem
Wdycham jeszcze wiosnę
Uśmiecham się do siebie
Ale mimo wszystko
Czuję się samotna
Jak to morze;
Beze mnie
Bez piasku
I bez drzew.