Dzisiaj jest święto dla innych.
Zapomniała o niej rodzina.
Ma już dosyć chwil samotnych.
Nie wie , że drugie święto, się zaczyna.
Na dworze sroga zima.
W chatce ziąb trzyma.
Mieli przyjechać dzisiaj rano.
Lecz nie mieli czasu.
Tęskni za nimi mocno.
Płacze za nimi od czasu do czasu.
NAJNOWSZE WIERSZE:
Dzisiaj jest wielkie święto , dziecko się rodzi.
Na tą chwile oczekuje cała rodzina.
Ojciec pierwszy raz swoje dziecko widzi.
Czy narodzi się chłopiec czy dziewczyna.
Matka już kupiła ubranie.
Ojciec chce nauczyć mówić.
Babcią już na myśli dziecka kołysanie.
Dziadkowie chcą dziecku kołyskę sprawić.
Nad kołyską rodziny zebranie:
Święto ,wspaniale, cudownie!
Gdy z letargu budzi się przyroda.
Raczy nasz wiosny pogoda.
Wita nas w całym majestacie.
Co roku ją pragniecie i podziwiacie.
Gdy rodzi się dziecko z płaczem.
Dorasta , staje się młodzianem.
Przeżywa życia najpiękniejsze chwile.
Które przemijają wspaniale mile.
Każdy z nas ma jedną wiosnę życia.
Tak jak z danego pąku nie ma drugiego liścia.
Drzewo co roku się odradza.
Tak jak o przemijaniu pokoleń wiedza, mówi czym jest kolej życia.
Młodość daj nam witalność ,zdrowie i radość.
W młodości nie brak bez skazy miłości.
Której nigdy nie mamy dość ,gdy złączeni jesteśmy w całość.
Pod koniec młodości mamy w pełni radości dzieci.
Zaczyna się wiek dojrzały , spaniały.
Który cały jest właściwy i godny pochwały.
Który jest oczekiwany i upragniony.
Zwłaszcza wtedy gdy jesteś roztańczony, w objęciach żony.
Kiedy chowasz dorastające dzieci, pracujesz ,czas szybko leci.
Maż wnuki, tak pokolenia krąg się kręci, od stuleci.
Kiedy myślisz nad sobą ,jesteś już nie młody.
Kiedy obolały, nie maż ducha pogody.
Młodość czy starość
Teraz śmierć.
Piękniejsi
Przewrócony czas do góry nogami.
Kalendarzowy zegar zepsuty,
wiatr wwiał do głowy
szaleństwo nienazwane
oddechem wiosny,
młodością podpartą skrzydłami
wzlatującą ponadczasowo
przywracającą do życia.
Jej twarz roześmiana
jaśnieje jak nowe dziecię
najpierw grymasem nieśmiało,
a potem kontrofensywą
wysoko wznosi się słońcem
rozchichotanym psotnym,
ponad rozwiane włosy
miłości powracającej.