folgują niczym zawiera

tych długich nocy spoglądam, gdzie skały błękitów przenikają
Hortensje w burzę w bez ludzkiej spuściźnie w noc obumierają
wydostaję to z łez, z wytłaczanego mienia, - sęp kamienia!
nie chcianych traw, co brzegi i łąki tych drzew radości nie ma
i są bez uprzytomnienia, upamiętnienia w przeczucia otaczają
swobodnie odstrasza płacz w turbulencjach płatków wkręcając
 
niechciana błaganiem cisza zabrania się; proszę mi tu daj teraz
stale litują się znów literują za własnych spowitych nie raz
spisz się w uprawniania całymi ustami za nami i idź nie teraz
stoją tu wrogo zagląda co brodą za w ciszę co nie ma płomienia
leć wysoko na koniec, ożeni się gdzieś często ty spieszysz się;
te wszystkie mi łatwiej, stale mi ładniej, otwieraj z uniesienia
 
Dawid "Dejf" Motyka
taka nostalgia druga
Pogrzeb 5/14 - "Dojrzałość"
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
sobota, 20 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha