Przyganiała raz świnia swojemu prosięciu,
Że jest głupie, nie może zliczyć do dziesięciu
Że bardzo ociężałe i że w tłuszcz obrasta
I raczej się nadaje na wieś niż do miasta,
I zamiast coś studiować na jakimś U-Jocie
Woli leżeć na gnoju lub taplać się w błocie.
I że widząc jedzenie za sztućce nie chwyci
Tylko najgłośniej siorbie przy wspólnym korycie
A prosię matkę zbyło odpowiedzią taką.
„Szynka mądra czy głupia smakuje jednako”.
Że jest głupie, nie może zliczyć do dziesięciu
Że bardzo ociężałe i że w tłuszcz obrasta
I raczej się nadaje na wieś niż do miasta,
I zamiast coś studiować na jakimś U-Jocie
Woli leżeć na gnoju lub taplać się w błocie.
I że widząc jedzenie za sztućce nie chwyci
Tylko najgłośniej siorbie przy wspólnym korycie
A prosię matkę zbyło odpowiedzią taką.
„Szynka mądra czy głupia smakuje jednako”.