Są tacy,co ślady porażki noszą przez cale życie,
ustępując każdemu,nie mogą się bawić znakomicie.
Wybierają drogę " słabeusza" , bo w swej chojności,
widzą tylko,takie możliwości.
Chociaż marzą o wolności ,lecz nie potrafią stanąć,
przeciw przeciwnościom losu i pokorze,bo mają to,
zakodowane w swym wzorze i " ego " jest ,
tak ustawione, że spoglądają ,tylko w jedną stronę.
Nawet potknięcie się na progu , wyzwala w nich,
tę nieudolność , że nie potrafią uderzyć w bęben dla pozoru,
tylko w mały blaszany bębenek ,który drży jakby był z osiki,
nie chce być słyszany i rejestrowany.
Boją się porażki i nie ściągną tej maski ,wiedzą -
że to nie są igraszki i odrzuceni będą,
więc " ego " często niedomaga,
bo to kalectwo jej przeszkadza.
Porażka jest przestrogą jak świat ,czyli nie młodą,
dlatego .trzeba się obudzić z tego niedowładu,
i bez tego ciężaru iść spokojnie do przodu.
RZUCIĆ JĄ NA KOLANA i powiedzieć otwarcie,
tu jest teraz twoje miejsce moja kochana.
I do klęski się uśmiechaj , bo to twe przeznaczenie,
zadowolić wszystkich , nawet te błąkające się cienie.