ileż można

co sobie po siedzi, kamieniem serca, upatrzy w ciebie, pod siebie wznieca
alkometr zwraca, własne życzenie, a jakimś trafem, budzi płomienie
noś warkoczem słowika moce,
znoś zaradność panienek
płacz od liter co składa wymowne
niczyje są pełni w ciele
styk za stykiem młot odwrócił
grad trybkiem oswoił obudził
i namiot zawlekli do chłopa
czym prędzej w miotła

Dawid "Dejf" Motyka
Nie boję się
przestawieni mili za,- w "cieni "
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha