Ja jeszcze

Idę po lodzie kruchym

pod stopami popękana pajęczyna

idę przed siebie ślepo

nic mnie nie zatrzyma

 

Anioł druh mój najbliższy

na brzegu tafli stoi

nie dla niego umysłu zima

kruchego lodu się boi

 

Sam w lodowej dali

palcem szukałem ma mapie

szczęścia bliskości uczuć

nikt za kołnierz nie złapie

 

Kiedy krucha tafla pęknie

zabierze w głębin mrok

zdarza się na wiosnę zima

stawiam następny krok

 

Przejść suchą stopą ten czas niezgody

wyprostować zgiętą  szyję

niech głowę wniesie ku niebu pogody

i krzyknąć

jestem , ponieważ  żyję

Serce
WYŻSZY CEL
 

Komentarze 3

Wiesława Waliszewska w poniedziałek, 23 marzec 2020 09:25

Piękny wiersz marmurze, pełen nadziei w lepszą przyszłość. Pozdrawiam serdecznie.

Piękny wiersz marmurze, pełen nadziei w lepszą przyszłość. Pozdrawiam serdecznie.
TheDiary44 w środa, 25 marzec 2020 21:04

Piszesz na chwilę obecną (moim zdaniem) najlepsze wiersze na tej stronie.
Pozdrawiam

Piszesz na chwilę obecną (moim zdaniem) najlepsze wiersze na tej stronie. Pozdrawiam
kazimierzsurzyn@gmail.com w czwartek, 26 marzec 2020 10:23

Znakomita, głęboka refleksja, ze świetną puentą, pozdrawiam serdecznie marmurze.

Znakomita, głęboka refleksja, ze świetną puentą, pozdrawiam serdecznie marmurze.
czwartek, 25 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha