Intencje

Myślę, że mam moc
By zbawiać świat
I choć brakuje mi 
anielskich skrzydeł, 
a na głowie widnieją rogi 
To potrafię czynić dobro 
I nie są to żadne ludzkie wymogi
To moje dobre wole 
I choć zło też czynić potrafię, 
a do nieba na pewno nie trafię, 
od dobrych uczynków nie stronię
 
I gdy przyjdzie mi stanąć przed sądem
I gdy przejdę na czyśćca błonie
Zapewnię sobie byt wieczny
Dobry i zasłużony
Bo choć byt mój niegrzeczny
To ktoś kiedyś doceni
Trud moich intencji

Odlot

Podniosę skrzydła,
uniesie mnie wiatr,
odlecę z ptakami
w daleki świat.

Mam jednak nadzieję,
że wystarczy mi sił,
by powrócić wiosną
do rodzinnych stron.

Razem przez życie

Gdy młodzi stają na ślubnym kobiercu,
zauroczeni sobą, szczęśliwi, zakochani,
tak łatwo wypowiadają słowa przysięgi,
że jej dochowają przekonani.

Z wielką radością i optymizmem,
miłość, szacunek i wierność ślubują,
być z sobą w zdrowiu i chorobie
do końca swych dni obiecują

Tak łatwa wydaje się droga,
którą postanowili iść razem przez życie,
droga prosta, różami usłana
o jakiej marzyli skrycie.

Są drogi życia różami usłane,
lecz niestety róże kolce mają,
i tylko tym co róż piękno docenić potrafią
ich kolce nie przeszkadzają.

Drogi życia nigdy nie są proste,
są na nich zakręty, wyboje,
trudno jest samemu przeszkody pokonać,
łatwiej jest iść przez życie we dwoje.

Pokonać można wspólnie najtrudniejszą drogę,
patrząc w jednym kierunku, mając wspólne cele,
nie wszystkim to się jednak udaje,
takich małżeństw jest niestety niewiele.

Jakże często rozchodzą się drogi,
tych co się tak bardzo kochali,
bo nie szli razem, lecz obok siebie
inne wartości w życiu wyznawali.

Co więc jest podstawą szczęśliwego związku,
przez długie, długie lata ?
na pewno miłość, lecz..... miłość szczególna
w głębokie wartości bogata.

Dobry związek to partnerstwo,
przyjaźń, szczerość, zaufanie,
to zrozumienie drugiej połowy,
tolerancja i wybaczanie.

Troska w głosie, miłe spojrzenie,
i czuły dotyk ręki..........
wydaje się, że to tak niewiele
a to cudowny lek na wszystkie życia udręki.

Ważne w związku są szczere rozmowy,
a czasami wspólne milczenie,
uśmiech na twarzy nawet w dzień pochmurny
i.....  zwykłe przytulenie.

Kiedy ludzie naprawdę potrafią się kochać,
chociaż lata mijają i młodość odchodzi,
w ich sercach ciągle jest wiosna,
oni dla siebie nadal są piękni i młodzi.

Wzrusza nas widok stojących na ślubnym kobiercu
dwojga młodych ludzi,
ale.....szczęśliwe małżeństwo po latach,
nasz podziw i szacunek budzi.

Jakże miło jest patrzeć na tych
co doczekali wspólnej życia jesieni
i ciągle są razem szczęśliwi
sobą zauroczeni.

Nadzieja

Powróciła w dniu pogodnym,
pełna blasku, uniesienia,
zagościła w moim sercu
już na stałe - NADZIEJA.

Jestem więc ciągle szukam

Jestem
więc ciągle szukam
prawdy kobiecej
na przekór tym wszystkim
co pragną mnie oszukać
choć kłamstwo trwa i krąży
ja się nie poddaję
trzymając w ręku
różaniec

Jestem obok

Otwarte mam serce
na Twoje wyznania,
lubię słuchać, gdy mówisz,
przed Twym smutkiem się nie wzbraniam.

Nie przestawaj opowiadać,
wtedy ulgę poczujesz,
ja postaram się Ciebie zrozumieć,
gdyż wiem, że tego potrzebujesz.

Nie ukrywaj swoich zmartwień, 
ani chwil radosnych,
bo nie jesteś sam,
pomimo, że jesteś dorosły.

Przyjdź i przytul

Przyjdź i przytul...
Przytul i mnie pocałuj...
Pocałunkiem zabij...
Ponownym przytuleniem 
Pochowaj...
A smutnym spojrzeniem
I gorzką łzą
Módl się
O przebaczenie
Za swoje czyny...

Wspólne rozstanie

a gdybym nie powiedziała że to co kiedyś wspólnie zbudowaliśmy możemy tylko wspólnie zburzyć?

co moje to twoje to nasze

a gdybym nie pozwoliła Tobie tak po prostu odejść?

co moje to twoje to nasze

a gdybyś nie wyrzucił wszystkich rzeczy i nie trzasnął drzwiami?

co twoje to moje to nasze.

a gdybyś nie powiedział ostatniego słowo, które  miałoby nas dzielić dopiero przed śmiercią?

co Twoje to moje to nasze

a gdybym nie przyznała się do swoich błędów i przykrej miłości?

co moje to twoje to nasze

nie miałoby miejsca wspólne rozstanie

i tyle

Otrzepując pióra z śnieżnej nawałnicy
wpatrywałem się w ludzi na mojej ulicy

myślą nieobecną nad ranem spętani
w puch senny wtuleni gdy dopiero świta
 pchają wózek życia w którym koło zgrzyta
w nadziei że dotrą do błogiej przystani

żyjąc tym co będzie trudniej tym co było
praca niewolnika nieudana miłość

Dzień za dniem opada jak te płatki śniegu
jak tu złapać szczęście kiedy człowiek w biegu
na wybiegu... iluzji wymęczonej teraźniejszym stanem
i nie widać końca a początek , światłem zamazany(e)m

Ja wymieniam wodę mętną z karafki usychającego bukietu
ja otwieram drzwi wyciągając rękę kiedy wchodzę do supermarketu
Ja decyduję co w spoczynku  jest a co w ciągłym pędzie
Ja ustalam jak chcę żyć i co w moim życiu kwitnąć będzie

Wystarczy stanąć obok siebie
zrobić stop klatkę na chwilę
zapytać dokąd biegnę durny
i tyle

Zmienność

Mam jedną bolesną, a miłą przypadłość
Chorobliwą zmienność, żarłoczną ponadto
Gdy stoję - przez chwilę, jak ten słup soli
Ona żre mnie, podgryza do woli
Któregoś dnia, gdy zapomnę coś zmienić
Ta cholera mnie zeżre
Bym nie zdążył skamienieć

Morskie fale

"Każdy popełnia błędy"- mówiłaś jakiś czas temu
"Każde mogą zostać wybaczone"- wierzyłem Ci, nie wiedzieć czemu
A teraz mijamy się... idziemy swoimi drogami
Ignorujemy, udajemy że się nie znamy
Idziemy przed siebie... nie myślimy już wcale
O tym, co było kiedyś dla nas "klawe"
Ale dlaczego tak się właściwie dzieje?
Dlaczego tak nagle chłodem u nas wieje?
Wszystkie te lata, wszystkie wspólne rzeczy, które pamiętam doskonale
Rozbijają się w nas, jak o skały morskie fale
Dlaczego muszę wszystko w sobie dusić?
Dlaczego nie mogę już Tobie tego wykrztusić?
Dlaczego nie otrzymuję żadnego sygnału?
Dlaczego umieram od środka pomału?
Straciłem część siebie samego
Część, która zawsze robiła coś dla mnie dobrego
Staczam się powoli, w otchłań bezradności
Nie wiem jak sobie radzić w tej nowej rzeczywistości
Kompletnie straciłem chęć swojego istnienia dalszego
Gdyż poza Tobą, nie było nic dla mnie tak ważnego...

Potop

Idąc ulicą mijamy wielu ludzi 
lecz opanowała nas znieczulica
I niewielu z nas się trudzi
By wzrok podnieść na ich lica
W potokach obowiązków i zadań 
Topimy się tracąc grunt
Idąc milczymy bo kimże jesteśmy dlań
I czy ja jeden wszczynam bunt?

Samotne życie

Gdy chciałem spotkać kogoś...
Spotykałem jedynie ból...

Gdy ból przestał być sobą
przestałem cokolwiek czuć....

Gdy budziłem się na nowo...
myślałem, że to cud 
niestety samotność okazała się jedną z moich życiowych ról