Bez niego była niekompletna.
Sympatycznym atramentem pisała,
jak to pogubiona
na drogach życia, często
wracała
by ciepłym wspomnieniem
ogrzać zziębnięte serce.
W dłoniach tyle poszarpanych lat.
I kiedy myślała, że dotyka nieba,
los - wieczna przekora,
zrobił korektę.
Komentarze 1
Piękny wiersz... Jeszcze dotkniesz nieba...