Jak kropla deszczu
spływam 
zbierając po drodze
cały kurz świata

spadam
już nie przezroczysta

rozbijam się
o kamienie.

*Z głównego ołtarza

*Z głównego ołtarza
  1.  

W jasnej plamie słońca,
skrawek tęczy, utkany ze zdziwień dziecka,
moja Wniebowzięta zabrana do nieba.

Siedmiokroć raniona.

Jak zniosła przepowiednia Symeona?
ból rwał na strzępy dusze... 
Czy wierzyła w zmartwychwstanie
trzymając w ramionach
martwe ciało syna.


Wiatr niesie słowa Magnificatu.

w powietrzu unosi się zapach ziół.
Już jesień czai się za płotem.
Zasypiają polne kwiaty.
Czytaj wiersz
  117 odsłon

**Śladami Kaja

tumblr_oitl6nqoBn1qat5pio1_400

 

 
 
 
 
                                                                            ***Dla ochłody***

Tam gdzie grudzień panował, bezlistne drzewa
ubrały się odświętnie.
Na bezchmurnym niebie jasno lśnił księżyc.

Celsjusz na minusie skrzypiał pod butami
przy każdym kroku.
Idąc, zostawiała ślady stóp na ziemi,
pokrytej koronką szronu.

Przenikliwy wiatr wdzierał się pod lichą kurteczkę Gerdy.
Drżała...
łzy jedna po drugiej spadały
na ziemię i zamarzały...

Ostatnim wysiłkiem szepnęła;
"umrę po cichu jak ptaki, które giną w niebie"
Kolejna sturlała się po twarzy, ginąc w srebrzystości.
Jej łzy miały roztopić serce,
a one zamarzały upadając na ziemię.

Była bardzo zmęczona, najchętniej usiadłaby gdzieś,
by odpocząć.
W oddali zobaczyła światełko.
Przyspieszyła kroku... Otwarła drzwi.

Cudowne ciepło otuliło ją niczym
szal .
 
Czytaj wiersz
  135 odsłon

*Na granicy cienia

3adf9a6c5a3c4d31d27b385aa643b0e5
 



Maria boi się pamiętać
po zbyt lekko rzuconym słowie - skostniała.
Ukarałeś ją miesiącem milczenia.
Ciche dni,
w których serce zachrypło od krzyku.
Musi pójść do pracy,
zatuszowała ślady na szyi.
Na palcach mija śpiących na wersalce
kompanów libacji.
Trąciła butelkę...
Soczyste przekleństwo skwitowało hałas.
Dobrze że dzieci nie ma w domu,
(syn jeszcze w szpitalu, córka u siostry)
Instynkt samozachowawczy podpowiada ODEJDŹ
a sumienie...
 
grafika z Pinteresta
Czytaj wiersz
  171 odsłon

*barbarzyństwo

 

.
Wojna karmi się strachem i nienawiścią.

Jak deszcz padają pociski...Łuna płomieni.
Wraki czołgów dymią powiewem śmierci.
W huku wystrzałów, nie słychać płaczu
bezbronnych dzieci.

Oddechem ognia omotane domy
straszą jak widma.
Kraina cieni... wszędzie ruiny i zgliszcza,
ręce uzbrojone w karabin, na nogach
ciężkie buty, a w sercu przerażenie.
Matki nie umieją już płakać, łez zabrakło,
ich oczy są wielkie od strachu.

Przerażony dzień, kolejny...

Pociemniał już horyzont, bezgwiezdne
niebo
całkiem czarne, rozciągnęło swój całun...

Tonie w beznadziei.

Chwila złowrogiej ciszy, by za moment
rozbłysnąć łuną... Domy bez szyb.
Za każdym rogiem czai się strach....
Ziemia nasiąknięta krwią, obrodzi nienawiścią.

Kropla 47

Czytaj wiersz
  814 odsłon

*Narodziny

tumblr_o0m7gqvukV1spv306o1_500



Świt wlewał się miękko
przez firankę.

Odcięta pępowina,
krzyk nowo narodzonego.

Nie jest już tak
bezpiecznie,
jak pod sercem matki.

Tam za oknem
zimny, obojętny świat.

Nie boj się...

Ten dźwięk który niepokoi,
to szept przesypującego się
piasku w klepsydrze.

.
Kropla 47
Czytaj wiersz
  785 odsłon