Jak kropla deszczu
spływam 
zbierając po drodze
cały kurz świata

spadam
już nie przezroczysta

rozbijam się
o kamienie.

Katharsis

 

 

Wróciła - już zna swoja wartość.
W labiryncie półprawd zbyt długo
błądziła.

Łza, co szczęściem była - wyschła.
Oczy jeszcze błyszczą,
chociaż skrzydła, już dawno zgubione.
Pozory

- barwne motyle.

Wiatr rozwiewa włosy i suknię,
zaplątane myśli.

Na dorosłość jesteśmy za starzy,
a rozstanie jest też aktem miłości.


- Powiedział.

Czytaj wiersz
  807 odsłon

Gra niewstępna

 

                                                            Z szuflady

 

Przydarzyła się miłość 
jak lato w czerwcu... niezwykła.

Niedzisiejsza, skrojona na miarę.

Rumieńcem na twarzy zakwitła,
smakiem dojrzałych wiśni.
Uśmiechem dotknęła. Urzekła.

Rozsądek rany liże
rozdrapywane do wczoraj.

Nuty otulały serce.

W strofach pisanych na bezdechu,
zalśniły tęczą wykradzione chwile.

Czytaj wiersz
  979 odsłon

Zieloność w odwrocie

Przyjdzie jesień ubrana w deszcze.

Jak ośmiornica mackami
oplecie melancholią.
Zapachem dogasającego ogniska omami,
pigówką poczęstuje.
Odliczając sekundy w klepsydrze czasu.


Chłód wdarł się w dłonie... deszcz dzwoni.
Strugi zaplata.


Jak płomień świecy drżę, czasami przygasam,
by na nowo rozbłysnąć.
/śmierć pozwy wciąż wręcza do rąk własnych/
Już sierpień trzepocze pożegnalnie skrzydłami.


Ktoś mądry powiedział,
życie szkodzi zdrowiu - miał racje.

Czytaj wiersz
  1067 odsłon

Depozyt

 


                                                 Z szuflady

Niebo spadających gwiazd.

Niczym zarost kochanka,
źdźbła łaskotały bose stopy.
Noc malowała zapachy na nowo,
bardziej intensywnie.

Oplatałeś mnie dłońmi
leciutko,
muskając szyję za uchem.

Zawstydzenie uciekło.

Patrzyliśmy na siebie pocałunkami,
po omacku dotknęliśmy wieczności.

Noc już taka senna.

Zostanę tu
...napełniona ciszą.

Czytaj wiersz
  1073 odsłon

Niepokój serca

 

Czekając na wschód słońca wybrała się
na plaże.

Słony wiatr drobinami piasku sypnął w oczy.
Krople zgaszone chłodem.
zaiskrzyły w świetle budzącego się poranka.
Ciężko opadają na piasek.

Noc już pobladła.

Fale załamywały się i rozbijały o brzeg.
Znudzone mewy na falochronach trzepocząc skrzydłami,
czekały na dokarmianie.
Na deptaku wiatrowi bezwolnie posłuszne papierki
przewalały się to w jedna, to w druga stronę.

Zamyśliła się.

Wszechobecna słoność i dźwięk portowej
syreny kazały wrócić

                                 ...do rzeczywistości

Czytaj wiersz
  852 odsłon