Wicher z zaciekłością chłostał,
biczował ulewą.
Pajęczyny błyskawic kaleczyły niebo.
Wiatr schował się w trawach
łapiąc oddech.
Na moment przycichnął zmęczony.
Krzykiem rozpaczy, hukiem rozdarte niebo.
...szczenięce pomruki jeszcze słychać
w granatowej chmurze,
by znowu złowieszczo zapłonąć zygzakiem.
Wściekał się, wył jak potępieniec.
Po bruku toczył beczki,
w drzew konarach hołubce wywijał
srożył się...
by nagle jakby nigdy nic,
jakby go nie było...ucichł.
W kałuży przejrzał się i sobie poszedł
Kazimiera Duraj
Foto z Pinteresta