Uporczywie szukam punktu zaczepienia,
aby stał się punktem odniesienia,
w przewrotnej próbie zrozumienia,
konieczności naszego procesu starzenia.
* z przymrużeniem oka oczywiście
Miłość nie pamięta zranień,
rozpacz zniknie pośród mgieł.
W sercu pojawi się nadzieja,
ukazując piękny życia cel.
*
Przychodzisz do nas, Panie,
aby wnieść w nasze życie,
miłość, pokój, pojednanie.
Otwórzcie serca na przyjście Pana.
W cichym powiewie, szepnął wiatr.
w Dzień Zaduszny
przy wielu grobach
zatrzymam się dłużej
w modlitwie i zadumie
głosem ściszonym
przywołam wspomnienia
z nadzieją pomyślę
nie tylko tu i teraz
w ogień twoich namiętności
wrzucałem już wszystko
korzystałem z uległości
i grałem nieczysto
łzy zamgliły rzeczywistość
nie dostrzegasz swojej winy
trudniej odbudować miłość
kiedy w sercach są ruiny
* wiersz nie ma związku
z osobistymi przeżyciami autora