Narodziny
Świt wlewał się miękko
przez firankę.
Odcięta pępowina,
krzyk nowo narodzonego.
Nie jest już tak
bezpiecznie,
jak pod sercem matki.
Tam za oknem
zimny, obojętny świat.
Nie boj się...
Ten dźwięk który niepokoi,
to szept przesypującego się
piasku w klepsydrze.
Świt wlewał się miękko
przez firankę.
Odcięta pępowina,
krzyk nowo narodzonego.
Nie jest już tak
bezpiecznie,
jak pod sercem matki.
Tam za oknem
zimny, obojętny świat.
Nie boj się...
Ten dźwięk który niepokoi,
to szept przesypującego się
piasku w klepsydrze.
Komentarze 1
Piękny