o mej całości
Piszę to w kawałkach - wiersz o mej całości
Więziony przeszłością, ogłupiony wolnością
W której zaczeły przerażać wszelkie błahostki
Mój najsłabszy rym to twe imię z miłością
Pomimo tych wszystkich kolorów; najcześciej
czarna owca to ta barwna postać
Po burzy wyjdzie tęcza, jak wcześniej
Chwila słońca, powtórz pętlę, i tak bez końca
Topiłem się paranoicznie w morzu słusznej radości
biegłem do niej w szale, i w pędzie - na próżno
Porażki i szczyty, to fragmenty większej całości
którą zrozumiemy, gdy będzie za późno
Toczę wieczny konflikt, między kim byłem, a kim się stałem
Byłem rzeką, co potoczyła swe wody do morza
Wyrzucone wydarzenia wraz ze starym kalendarzem
Skuty łańcuchami ego, dwubiegunowy jak zorza
Przekroczyłem tę granicę cierpienia
za którą wita tylko pogodny uśmiech
Bezpowrotnie, bez ratunku się zapomina
po co, i o co się walczy
Więziony przeszłością, ogłupiony wolnością
W której zaczeły przerażać wszelkie błahostki
Mój najsłabszy rym to twe imię z miłością
Pomimo tych wszystkich kolorów; najcześciej
czarna owca to ta barwna postać
Po burzy wyjdzie tęcza, jak wcześniej
Chwila słońca, powtórz pętlę, i tak bez końca
Topiłem się paranoicznie w morzu słusznej radości
biegłem do niej w szale, i w pędzie - na próżno
Porażki i szczyty, to fragmenty większej całości
którą zrozumiemy, gdy będzie za późno
Toczę wieczny konflikt, między kim byłem, a kim się stałem
Byłem rzeką, co potoczyła swe wody do morza
Wyrzucone wydarzenia wraz ze starym kalendarzem
Skuty łańcuchami ego, dwubiegunowy jak zorza
Przekroczyłem tę granicę cierpienia
za którą wita tylko pogodny uśmiech
Bezpowrotnie, bez ratunku się zapomina
po co, i o co się walczy
Komentarze