Okruchy uśmiechów

Światła miasta przygasły.
Szyba odbija pustą ulicę.

Nie chce się bronic.
Nie potrzebuje kwarantanny,
chociaż sieroca obrączka 
nadal palec zdobi.

Dłonie nieśmiałe jeszcze, 
a tak lubi 
gdy ubierasz jej ciało w dotyk.

Jest taka bezbronna...

Noc rozbiła się o ciemność.
Luty zaklina szczęście,
/na przeszłą przyszłość./

Poradzisz sobie*** akrostych
Singielka
 

Komentarze 3

Gość - Anna w niedziela, 25 luty 2018 20:55

Witaj Kroplo! Już chyba kiedyś zamieszczalaś ten wiersz na poe. Wszystkie wiersze w moim typie. Pozdrawiam

Witaj Kroplo! Już chyba kiedyś zamieszczalaś ten wiersz na poe. Wszystkie wiersze w moim typie. Pozdrawiam
Gość - Kropla47 w poniedziałek, 26 luty 2018 11:42

Był, masz rację. Kiedy wróciłam ze szpitala z podwójnym widzeniem, zaczęłam kasować wiersze.Ten też był skasowany...ale mi się użaliło i kilka zostało z nadzieją, że choroba się cofnie. Pozdrawiam cieplutko.

Był, masz rację. Kiedy wróciłam ze szpitala z podwójnym widzeniem, zaczęłam kasować wiersze.Ten też był skasowany...ale mi się użaliło i kilka zostało z nadzieją, że choroba się cofnie. Pozdrawiam cieplutko.
Gość - Anna w poniedziałek, 26 luty 2018 14:34

Jeśli to możliwe, to proszę - nie kasuj wierszy!!! Lubię do nich powracać...

Jeśli to możliwe, to proszę - nie kasuj wierszy!!! Lubię do nich powracać...
wtorek, 16 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha