pamiętam swój pierwszy wiersz

Gdy napiszę swój pierwszy wiersz
włożę go do szuflady, na klucz zamknę i poczuję wstyd
A może ulgę? I dumę, bo wiesz
Wyeksponowałem swoją duszę na zewnątrz - i pstryk!
nie zdążę go skończyć, a już kolejny za rogiem
W każdym chowam tę cząstkę, która obojętna jest światu
A wszystkie coś łączy, jak modlitwę z Bogiem
jak matkę z dzieckiem, sam nie wiem co tworzę

Czy to mój pierwszy wiersz, czy setny list?
i do kogo, i dlaczego nie jest wysłany pocztą?
Zamiast tego nudzę, kolejny mętny wpis
na stronie, gdzie anonimowość przesłania dorosłość
od której uciekam jak z wiezięnia, bez wspólnika
Narzekam na to, mimo, że mnie wydał
i mam nadzieję że ten żal też Ciebie dotyka
Czasem popłakać, tylko płakać - to mi się przyda

Gdy pisałem swój pierwszy wiersz
tak dziewiczy, nieokrzesany i od serca
Na brudnej kartce nieumiejętny tekst
a na nim krzyk, co nie potrafi przestać
Trauma, dom, rodzina, Ty
I tak produkuję się bez końca
Karma, schron, z komina, dym
Smutki zostały, Ty sobie poszłaś

Niech serce śpiewa
szarość tęsknoty
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
sobota, 20 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha