Magiczne chwile zatopione w sercu
Niezapomniane trzymane w duszy najgłębiej
Przychodzą nagle jak pierwszy śnieg
Znikąd nieplanowane
Pragniesz je skryć jak najgłębiej aby w snach powracały
Te iskry rozpędzające szarą lokomotywę życia
Obrazy malowane własnym sercem
Dają siłę i sens abyś mógł pełznąc dalej
W czarną otchłań dzień po dniu.
Gdy wieczorem znów gardło się łzami napełnia
Pędzone samotnością
Myśli cisną się do serca by uciec choćby w ciemność
Szukając kogoś
Kogoś kto by patrzył i widział
Brał i dawał
Mówił i słuchał
Inaczej chciałem
Inaczej chcę
Nie zmienię.
Jestem lecz czy mnie ktoś widzi
Kto zapłacze jak odejdę i czemu
Sam na sam ze wszystkim
Słuchając muzyki którą mi ktoś wyjął z serca
Czekam na litość której chcę i nie
Jak długo wytrzymam.