W twoich wnętrznościach będę bawił się jak dziecko,
niestety ze złamaną nogą uciekanie idzie ci dość kiepsko.
Twoją skórę rozedrę do kości, ja nie znam litości.
Krzyczysz, płaczesz, wołasz *pomocy!* nie martw się
zabije cię jeszcze tej nocy.
Gdybym cokolwiek czuł, miał sumienie lecz krwi zbyt wielkie pragnienie.
Już doczekać się nie mogę, zaraz złamie drugą nogę!
Cały się telepie, zaraz do twego gardła się przylepie.
Tylko czekam na odpowiednią chwilę w której mój mrok cię spowiję.
Już po wszystkim, zaznasz spokoju twoje truchło wystawię w pokoju.
Piękna ozdoba sąsiadowi się spodoba tylko szkoda, że zaczyna gnić
ale ty już wiecznie będziesz śnić.
niestety ze złamaną nogą uciekanie idzie ci dość kiepsko.
Twoją skórę rozedrę do kości, ja nie znam litości.
Krzyczysz, płaczesz, wołasz *pomocy!* nie martw się
zabije cię jeszcze tej nocy.
Gdybym cokolwiek czuł, miał sumienie lecz krwi zbyt wielkie pragnienie.
Już doczekać się nie mogę, zaraz złamie drugą nogę!
Cały się telepie, zaraz do twego gardła się przylepie.
Tylko czekam na odpowiednią chwilę w której mój mrok cię spowiję.
Już po wszystkim, zaznasz spokoju twoje truchło wystawię w pokoju.
Piękna ozdoba sąsiadowi się spodoba tylko szkoda, że zaczyna gnić
ale ty już wiecznie będziesz śnić.