Pewna panna z uroczych Walewic założyła raz skansen dla dziewic. Nie żałując starań ani grosza zatrudniła zdolnego kustosza, praczki, szwaczki, sprzątaczki, kucharki, kierownika i dwie sekretarki. Wszystkich razem z dwadzieścia etatów. I do dzisiaj szuka eksponatów.
Jeden smok, który mieszkał w pobliżu Krakowa Któregoś dnia jeść przestał i w jamie się schował, A wieść obiegła Rynek oraz Sukiennice Że ze wstrętem spogląda na młode dziewice I chociaż jeszcze wczoraj łykane jak „Krówki” Mdłości mu wywołują dzisiaj ciepłe wdówki. Wysłany na przeszpiegi młody szewc Bochnianin Po trzech dniach wrócił mówiąc – to wegetarianin. Radujcie się dziewczyny, cieszcie się chłopaki Bo wasz smok siedzi w dziurze i wcina ziemniaki, A na ścianie jaskini sentencja widnieje „Po dłuższym czasie każda baba ci się przeje”
Widziałem cię dziś w nocy jak gdyby na jawie, Poprzez zamknięte oczy, ściśnięte powieki. U was to tylko lata, czy to nie zabawne A mnie się tu wydaje, że dzielą nas wieki.
Ten dziwny, pozaziemski blask tańczył w twych włosach. Światło, które rzekomo każdy tunel kończy. Ja tu, a tam daleko odległe niebiosa. Jeszcze wiele nas dzieli, a już wiele łączy
Znów patrzę na wyblakłą, starą fotografię. Powtarzam to codziennie, jak refren w piosence I bicia serc usłyszeć tylko nie potrafię Chociaż na zdjęciu rękę twą trzymam w swej ręce.
Nowy dzień w mgłach porannych w okno mi zastukał i rozproszył marzenia, rozdzielił mnie z tobą. To nic. Dzisiejszej nocy znów cię będę szukał I zobaczę jak biegniesz. Znów niestety obok.