Wystarczy.

Wystarczy.

napisał wielkimi literami to jedno słowo na białej kartce.

Postawił kropkę i odłożył pióro.

Później zdał sobie sprawę że...

to jedno wśród miliarda słów

nigdy nie spłowieje

nigdy się nie zetrze z pomników historii.

Ono jedno da posłuch katom codzienności

uda się mu wymknąć zamkniętym schematom

i nie da się złapać ślepym tchórzom.

będzie szło za tobą - nie zdradzi

jeśli wiernie będziesz dbał o pamięć twoich dróg.

Będzie wyrzutem dla twoich kompromisów 

które za trzydzieści znanych wszystkim monet 

sprzedałeś swoją twarz i nie tylko.

Jedno wśród miliarda słów

nie opuści cię nigdy, nawet wtedy kiedy opuszczą inni

pod warunkiem że w odpowiednim czasie zdążysz je wykrzyczeć

wobec tych, którzy przekroczyli cieńką czerwoną linię. 

Wystarczy!

 

 

 

Czytaj wiersz
  1134 odsłon

Pochwała nocy

O nocy, raz senna raz bezsenna,

głaszczesz policzki zapadłe od mrozu

szepczesz liche słowa otuchy, na opak.

O nocy gwiaździsta

porcie spokoju dla tych, którymi życie miota

jak liściem potarganym jesiennym złowrogo.

O nocy zbyt krótka

jakby chcąca objąć ramiona smutnych i ślepych

a zbyt długa dla tych

co nie zmrużą powieki choćby na chwilę.

O nocy od godziny do godziny

ciągle coś nam chcesz powiedzieć

o tajemnicy mroku walczącej z tajemnicą słońca

o niezrozumianym sednie ciemności

gdzieś w nas, tam w samym środku.

O nocy, nocy raz ciepła raz zimna

gdy myśląc o tobie wciąż mniej się wie

o świecie, o niebie, o człowieku.

 

O nocy, ty odejdziesz na chwile

by wrócić za chwilę znów pojednana ze mną

zaproszona a jakby nigdy niespodziewana.

 

Co mi dziś chcesz powiedzieć?

Nocy niezwykła i ciągle jakby nowa.

 

Może właśnie to jedno:

Że gdy wygodni cię świt wiosenny

mam spojrzeć za swoje ramiona

i widząc cień twój jedynie

ujrzeć słońce, stokrotkę i trawę zieloną

i cieszyć się życiem, tak na serio

od rana do wieczora.

 

 

Czytaj wiersz
  481 odsłon

Nadziejo

Nadziejo matko moja
umarłaś przedwcześnie
pochowałem Cię
rzucając ostatnią grudkę ziemi na twój nowy dom
mocną dębową trumnę

Później przyszedłem do domu
było pusto bez ciebie nadziejo matko moja
pomodliłem się
wieczny odpoczynek racz jej dać Panie
Bóg wysłuchał

Kolejna rocznica twojej śmierci
nadziejo matko moja
przychodzę na cmentarz na Melancholijnej
i zapalam znicz na twoim grobie
wspominam dni dawno minione

Dziś szósty października dwa tysiące trzynastego
i znowu
pomyślałem o Tobie nieżyjąca już
matko moja nadziejo.
Czytaj wiersz
  1753 odsłon

Umieram

Kiedyś nieoficjalnie za kurtyną tego śmiesznego teatru
Teraz tak jak należy - z datą na nagrobku.
Oczywiście wyryją ją beznamiętnie
Przechodnie lekko spuszczą głowę
Zauważy ją jedynie jesienny liść spadający beztrosko.

Optymizm?
Kiedyś - prawdziwy, jak uśmiech noworodka
Teraz – stwierdzam totalny brak
Oczywiście jest. Jak filozoficzny byt
gdzieś tam w nieokreślonej jakby czasoprzestrzeni.

Do zobaczenia?
Tylko gdzie? W którym miejscu na drabinie eschatologicznych mieszkań?
Na high-stairs chyba nie mam szans.

Cóż – bez rymów, ale szczerze
Takie moje osobiste pożegnanie z tym światem.

Umarłem
Martwo leżąc między świecami chyba słyszę
Dolatujące cienkim głosem Pan z wami!
I z duchem Twoim, proszę księdza!
Jak chyba usłyszałem tak chyba odpowiadam.

Znowu słyszę: Niech Aniołowie zawiodą cię do raju
Zawiodą? Nie-zawiodą? – pytam.
Spojrzą na kartę dokładnie wypełnioną i rzekną:
Proszę wejść – to tu.
Albo: nie znamy się.

Chóry Anielskie niechaj cię podejmą, niech podejmą.
W końcu muzykę kochałem, może tam
Znajdzie się dla mnie miejsce między
śpiewakiem – mordercą, harfiarzem przestępcą?
Następuje przesłuchanie. Proszę gamę w dół, w górę…
Czekam na decyzję.

I z Chrystusem zmartwychwstałym miej radość wieczną!
Miej!
Tak się modlą nade mną – beztrosko odpoczywającym

Czas bym ja coś powiedział Bogu:
Módl się Boże, byś był najpierw miłosierny, później sprawiedliwy.

Czytaj wiersz
  3346 odsłon