Do Artysty

Dlaczego, gdy patrzę na Twoje dzieła
Łza się obraca w mym niebieskim oku?
Ta niepowtarzalność "skąd się wzięła"
Bolesną jasność widzę w mroku.

Zachwyt szaleje, nienawiść umiera
Twa dłoń zespolona z dłonią boską.
Serce piękności się nie wypiera
Chodź czasem idzie drogą wąską.

Serce dłoni wylewa swą wizję
Ołówek to cudowny pośrednik.
Czas na chwilę zasuwa żaluzję
Kartka nie oddycha, biały spowiednik.

I chodź artysta artystę zrozumie
Jam artystka nie w pełni ubiorem.
Drzemie słowo, piękno nie we mnie
Zahaczam o artyzm tylko konturem

Czytaj wiersz
  3187 odsłon

Pamiętałam Cię wczoraj

Pamiętałam Cię wczoraj??..
Twoje usta takie pewne, rozmawiały z moimi oczami
Prowadziły cichy dialog, zatapiając się wraz z marzeniami.
Szybko, wolniej ? stanęłam  przed obrazem nieznanym
I już wtedy wiedziałam, byłeś mym ukochanym.
Tłum był zimny jak topniejący śnieg
Bojąc się życia, wrzuciłam piąty bieg.
Lecz w chwili mi obcej dziwny ton i ciężar
Przycisnął do podłoża mych słabości, cóż za skwar!
Pamiętałam Cię wczoraj?..
A teraz konaj..

Czytaj wiersz
  1735 odsłon

Dzikość

Dzikość wbija się w przestrzeń człowieka
Powoli staje się jak dzielny kaleka.
Lecz czas pokazuje, że ten kaleka dzielny
Przestaje być nawet sobie samemu wierny.
Nie ufa rzeczywistości, w której dryfuje
Padł strzał, planów na przyszłość nie snuje.
Żyje dla siebie, dla siebie się katuje
Kwas samotności, w nim złość się gotuje.
Nie potrafi z niej uciec
Nie potrafi jej zapobiec.
Zakażony został chorobą zakaźną
Bezsilność staje się cechą wyraźną.
Do Boga modlić się już przestał
Życie odebrał, innemu go nie dał.
Przecinek to problem między zakrętami
Kropka to postój między sercami.
Serce dla serca powinno żyć
Gorzej jak serce samotnym chce być.

Czytaj wiersz
  2169 odsłon

Robot

Krok w tył i scalił się świat
Jedno morze, siły jeden wat.
Ludzkie kroki ucichły ju
Obok łóżka nie stoi anioł stróż.
Ulicą cichą idzie przystojny robot
Słychać trzask, jeden wielki łomot.
Jego twarz jak udawane szczęście
Jest blada, powolne w agonie przejście.
Jego serce jak ulotna dusza
Dryfuje w marzeniach, nadeszła susza.
Pragnienie miłości pozostało starte
Dla niego nic już nie jest warte.
Krok za krokiem, łza dogania łzę
Powiedział szeptem ?ja cały drżę?.
Robot boi się parszywej samotności
Sam wieczorami przy wódce się gości.
Poranek to rozpacz ? mogiła marzeń
Dzień to monotonia, pozbawiony wrażeń.
A gdy nadchodzi uboga cicha noc
Nadzieja się skrada, on chowa się pod koc.
Obraz wyraźnie i doskonale się zamazał
Tkwi w nicości jakby co najmniej sobie tak kazał.
Nic to takie coś, że robot jest ale bez siebie
Teraz to za późno?.robot śpi sobie w niebie.

Czytaj wiersz
  1908 odsłon