Pustynna Nadzieja

Płacz dziecka na pustyni, w mroku pustynnej nocy,
Chłopiec z oczami pustymi na kamieniu siedzi i łzy rzewne toczy.
Samotnością zgnębiony,spogląda w mgłę powoli
Coś zauważył, ktoś do niego zmierza, serce ze wszystkiego obnażył,
Myśląc co ten "ktoś" zamierza.
Z nocnej otchłani sylwetka kobiety się wyłoniła,
Promieniami dobroci ciemno pochłonęła.
-czemu płaczesz maleńki?
spytała.
obięła go lekko, łezki otarła.
potem pytranie inne zadała:
- Czemu sam siedzisz?
chłopiec odowiedział, choć nie znał odpowiedzi.
- Nikt mnie nie chce, a szczególnie dzieci.
Nie chce mnie nikt, a najlepiej bym znikł.
- Nie płacz już, zostanę z tobą, ranek tuż-tuż, cieszmy się przygodą.
Chłopiec opromieniał, uśmiech powrócił.
Kilka słów zamienił i cichutko rzucił:
- Me imię S M U T E K, często też zwany "samotny głupek"
Co wszystko w płacz zmienia.
A twe imię, pani?
- Me imię? Me imię brzmi N A D Z I E J A.
Czytaj wiersz
  1629 odsłon

Do żywych nie nalerzę

Nie należę ja do żywych,
Nie należę do prawdziwych.
Nie należę do pokornych,
I nie jestem zbyt wygodny.
Nie ma dymu bez ogniska,
Nie ma światła bez pochodni.
Więc Ci radze bez namysłu,
Kim ja jestem szybko zgadnij.
Świata panem zawsze człowiek,
Puki nie przymruży powiek.
Potem moim on się staje,
On umiera, ja zostaję!
Czytaj wiersz
  1741 odsłon

Odchodząc

Odchodząc z ciała
Smutek zostawiam,
Siedząc w smutku z
Diabłem rozmawiam.
Zadaje mi cierpienie
Słowami ostrymi,
uderza mnie ogniem,
Gestami srogimi.
Już dość tego wszystkiego,
Żegnam was wszystkich,
Odchodzę do niego,
Nie Patrząc na bliskich.
Czytaj wiersz
  1824 odsłon

Bez tytułu

Ból szeleszczący w kościach przenika ciało ogromem katów szatana,
trumna nad którą stoję powiada mi więcej niż tysiąc słów kapłana,
kapłana obłudnika, mówiącego z ambony rzeczy o których nie ma pojęcia,
mówi o bólach które ja znam z innej strony.
Trumno moja, proszę, nie bądź zbyt okrutna dla ciała, choć wiem że pobożnym jest to życzeniem.
O Mari.... jak oddać Ci to co ukradłem? jak odkupić grzechy, winy, i to co nazywam CIERPIENIEM?
nie ma słów na występki jakie wyszły z pod ręki i słowa mojego.
nie ma ognia który oczyścił by duszę, która gnije jak ciało chorego na gangrenę.
A z bólem serca przyznać muszę wszelkimi prawdami że umierać za grzechy te występne, to za małe skarcenia dla odkupienia duszy.
Wstępuję w tę trumnę z uniesioną głową, choć cierń świadomości i strachu przed piaskiem chcą mnie tu zatrzymać, to udam się tam gdzie powinienem.
Po moim wołaniu wypiszcie na grobie słowo "PRZEPRASZAM"  dla tej, która wybaczyć pewnie nie zdoła.

Czytaj wiersz
  1765 odsłon

Przepraszam

Ból szeleszczący w kościach przenika ciało ogromem katów szatana,
trumna nad którą stoję powiada mi więcej niż tysiąc słów kapłana,
kapłana obłudnika, mówiącego z ambony rzeczy o których nie ma pojęcia,
mówi o bólach które ja znam z innej strony.
Trumno moja, proszę, nie bądź zbyt okrutna dla ciała, choć wiem że pobożnym jest to życzeniem.
O Mari.... jak oddać Ci to co ukradłem? jak odkupić grzechy, winy, i to co nazywam CIERPIENIEM?
nie ma słów na występki jakie wyszły z pod ręki i słowa mojego.
nie ma ognia który oczyścił by duszę, która gnije jak ciało chorego na gangrenę.
A z bólem serca przyznać muszę wszelkimi prawdami że umierać za grzechy te występne, to za małe skarcenia dla odkupienia duszy.
Wstępuję w tę trumnę z uniesioną głową, choć cierń świadomości i strachu przed piaskiem chcą mnie tu zatrzymać, to udam się tam gdzie powinienem.
Po moim wołaniu wypiszcie na grobie słowo "PRZEPRASZAM"  dla tej, która wybaczyć pewnie nie zdoła.

Czytaj wiersz
  1825 odsłon