Modlitwa moja
W modlitwie mojej nisko się pochylę,
Szepcząc ją sercem ku Niebu ją wzniosę
By uleciała ponad krańce ziemi,
Ku Twej Jasności myślą ją uniosę.
Bo myśli moje skrzydlate i jasne,
Więc niech wzlatują, niech wznoszą się stale.
Żeby modlitwę do Nieba zaniosły,
A może jeszcze, aż do stóp Twych dalej.
Wiec niechaj niosą ją myśli skrzydlate,
Więc niechaj płyną w niebotycznym locie
I niech przenoszą modły me nad światem,
Co z bólu płyną i w serca tęsknocie.
Bo tylko Tobie, Boże Jasny, Wielki
Serce me miłość śle na myśli skrzydłach
I chociaż jestem pyłkiem, tak niewielkim
To moja miłość do Ciebie jest wielka.
Szepcząc ją sercem ku Niebu ją wzniosę
By uleciała ponad krańce ziemi,
Ku Twej Jasności myślą ją uniosę.
Bo myśli moje skrzydlate i jasne,
Więc niech wzlatują, niech wznoszą się stale.
Żeby modlitwę do Nieba zaniosły,
A może jeszcze, aż do stóp Twych dalej.
Wiec niechaj niosą ją myśli skrzydlate,
Więc niechaj płyną w niebotycznym locie
I niech przenoszą modły me nad światem,
Co z bólu płyną i w serca tęsknocie.
Bo tylko Tobie, Boże Jasny, Wielki
Serce me miłość śle na myśli skrzydłach
I chociaż jestem pyłkiem, tak niewielkim
To moja miłość do Ciebie jest wielka.
Komentarze 4
Kolejny z wielu wierszy w sferze sacrum. Wiersz-modlitwa. Z pewnością podstawą pisania jest głębokie uduchowienie.
Pięknie dziękuję Panie Masław za tak miły komentarz i za pochylenie się nad moim wierszem. Pozdrawiam
Piękne, trafione.
Pięknie dziękuję Pani Klaudyno za miły komentarz. Pozdrawiam