Boże
,,chroń mnie od przyjaciół niektórych
z wrogami poradzę sobie sam,,
mocą przebaczenia
nasze życie to nie są wierutne bzdury
i wielu prawdom zadawano już kłam
aż do obrzydzenia
a prawda jest tylko jedna
czy ktoś tego chce
czy nie
bo z jednego źródła pochodzi
zaś
kłamstwo wszędzie się urodzi
jak wszystko co podłe jest i złe
dlatego nie bądź tylko człowieka cieniem
podaj rękę temu, który jej nie ma
nie rzucaj w nikogo odwetu …kamieniem
by nie powtarzał wciąż się schemat
ząb za ząb oko za oko
Boże
który jesteś tak wysoko
ale naprawdę tak blisko
zakończ to smutne igrzysko
,,błogosław Ojczyznę miłą,,
aby nikt już nie powątpiewał
że nadejdzie jeszcze czas pokoju
daj nam wypić z Życia swego zdroju
by już więcej nikt nie zaśpiewał
że dobrze nie będzie
bo lepiej już było
serce dziś otworzę
i za tych co zbłądzili
ślepi jak to pisklę
co w gnieździe kwili
Ciebie poproszę
Boże
Idą górami
dolinami
polami
borami
w odwiedziny
do mnie idą
zmarli
kochani
zamyśleni
Dziadzio uwielbiany
miał cukierki pod ręką
i mądrości życiowe
kupił mi Azorka
zmarł latem
na zawał
Wuj Józef
biegaliśmy razem
niosąc przyrodę na plecach
podarował mi skuter
i nauczył na nim jeździć
umarł wiosną
miał wylew
Babcia Marianna
karmiła mnie owocami sadu
częstowała nalewkami zdrowia
pamiętam zapach i smak chleba
który pieczołowicie piekła
zmarła zimą
miała raka jelit
Edek mój rówieśnik
strzelił tysiące bramek
zawodnik stulecia
zmarł jesienią zadumą
miał atak serca
Jasiu przyjaciel
rozweselał serce
celnym dowcipem
aż skaczący brzuch
sięgał mi gardła
utonął w rzece
Sąsiad szlachetny
zafundował mi przejażdżkę
brązowym koniem
z czarną szatańską grzywą
zmarł na raka żołądka
Idą górami
dolinami
polami
borami
w odwiedziny
do mnie idą
zmarli
kochani
zamyśleni
A mnie
serce boli
dusza w żałości
goryczą dławi
i łzy wypełniają
źrenice
Smutno mi
bo to spotkanie
tak krótko trwało
Kazimierz Surzyn
Po co chodzę do kościoła
kiedy tutaj nieprawości
pod względem finansowym
seksualnym moralnym
ale się zmienia naprawia błędy
Po co czas bezcenny tracić
całą godzinę życiu kraść
mógłbym dłużej pospać
oglądać bez granic filmy
Klepać szaleńczo w klawiaturę
i jak pies przy niej warować
przez cały dzień i większość nocy
wydłużyć spacer cudnej jesieni
pójść na zakupy zalać robaka
Ale z moim kościołem
jest jak z orzechem
gdy skorupy nie rozłupiesz
szczękę sobie złamiesz
kiedy już dotrzesz do owocu
poznasz smak miłosierdzia
będziesz żył z Panem na wieki
Świątynia od zarania dziejów
potrzebuje solidnego spoiwa
a nim jest budowlana zaprawa
dla mnie osobiście to dobro miłość
Jeśli ktoś popatrzy z zewnątrz
na witraże okienne kościoła
nawet choćby oświetlało je słońce
nic ciekawego nie zobaczy
dopiero w środku duszę uraczy
W świątyni w Tabernakulum
mieszka Prawdziwy Bóg
i właśnie z Nim chcę się spotkać
powiedzieć Mu co mnie boli
Tu mogę wyznać grzechy
nikt nie jest kryształowy
tutaj odbyć żal pokutę
i powrócić do domu
w Komunii Najświętszej
całkiem przemieniony
Kazimierz Surzyn
Ubogiej rodzinie spłonął dom
a obok rozłożysta willa stoi
tam siecze wizja biedy srogiej
tu wizerunek bogactwem poi
Córka umarła w biednej rodzinie
biały aniołek z niebieskim okiem
daje nam z niebios zaproszenie
tam każdy człowiek jest człowiekiem
Na wiosnę w zieleni zmarła matka
kiedyś ruchliwa pełna pasji życia
dzisiaj chłonie jej uschnięte ciało
nasza ziemia przyrody rodzicielka
Płacze ojciec nad nieszczęściem
sam jeden na Bożym świecie
wnet porwany zawieruchy pędem
tam gdzie córka żona radość
Teraz wiodą cudne rajskie życie
nie ma nieszczęść łez goryczy
przeszły ziemskich dni zamiecie
O tych co na ziemi bez serca byli
i będącym w potrzebie nie pomogli
tutaj w wieczności nikt nie słyszał
oni tylko na ziemi funkcjonowali
zagubili szczęście bezpowrotnie
nie ma po nich śladu gdzie zaginęli
Kazimierz Surzyn
Ksiądz Józef Jamróz proboszcz kanonik
cudnej ziemi zagórzańskiej męczennik
z autentyczną wiarą z naukami Ewangelii
z łukiem tryumfalnym pokoju w aureoli
Z kromką razowego chleba dla ubogich
ulubieniec dzieci i młodzieży mu drogich
z zapowiedzią wysp raju dla człowieka
dobrem uratował niejednego grzesznika
Z bystrym okiem proroczej sprawiedliwości
z sercem pełnym największej miłości
z uszami co słyszały o każdej potrzebie
z rękami co pływały w miłosierdziu oceanie
Z ramionami skorymi do wielkiej czułości
Najwyższemu Bogu dozgonnej służebności
teraz jest z laurem oliwkowym zwycięstwa
z chwalebną tarczą ponadziemskiego męstwa
Tyś radość w duszach ludziom zawsze rozdawał
piękne owocne ziarna na ziemi co dnia zasiewał
Tyś nieba z doczesności i umęczenia dumą
Tyś Edenu po wieki najprawdziwszą ozdobą
Kazimierz Surzyn
( Wiersz został nagrodzony I nagrodą na Międzynarodowym Konkursie
Poetyckim i Literackim " O autentyczną wiarę" i " O ludzkie serce człowieka"
w Mszanie Dolnej, 20 października 2019 roku).
Wiersz upamiętnia Ks. Kan. Józefa Jamroza, który poniósł śmierć męczeńską -
został zamordowany w nocy z 10/ 11 grudnia 2001 roku w Jelczu Laskowicach
w diecezji wrocławskiej na plebanii, którą okradziono i podpalono , a następnie
zbezczeszczono zwłoki zamordowanego Kapłana.
Autentyczne życie
potrzebuje czasu
tyleż samo cierpliwości
nie chce pośpiechu
jak te chwasty
rosnące na akord
na łąkach i polach
Zwolnij odpocznij
przejrzyj na oczy
spojrzeniem obejmij
śliczną naturę
pomyśl kim jesteś
czy dobrze wybrałeś
a może coś zmienisz
raduj się drobnymi
sprawami uniesieniami
bo to twój świat
złap oddech przeżywaj
pracuj wyobraźnią
Skończ z bylejakością
nigdy nie pozwól
aby pośpiech
ciebie zniszczył
ograbił z wartości
i tak na końcu drogi
czeka nas grób
wierzę że coś więcej -
spoglądam w niebo
Kazimierz Surzyn
Księża Męczennicy
ze Świadectwem Wiary
Boga Wysłannicy
z cierpieniem bez miary
Z białymi różami pokoju
z tarczą zwycięstwa
nieugięci w boju
o przywrócenie człowieczeństwa
Maksymilian Maria Kolbe Roman Sitko
Kazimierz Sykulski Józef Jankowski
Marian Skrzypczak Józef Kowalski
Zygmunt Sajna Włodzimierz Laskowski
Stanisław Pyrtek Piotr Edward Dańkowski
Władysław Goral Stefan Grelewski
Jerzy Popiełuszko Zbigniew Strzałkowski
Roman Kotlarz Jan Czuba
Michał Tomaszek Robert Gucwa
Stanisław Suchowolec Sylwester Zych
Stefan Niedzielak Józef Jamróz
i setki innych męczenników..
Ojczyzny naszej Proroków
W Chrystusie dopełnionych
w chwale nieba wyzwolonych
wzorców dla pokoleń
dla póz ludzkich wcieleń
Kazimierz Surzyn
( Wiersz nagrodzony I nagrodą na Międzynarodowym Konkursie Poetyckim i Literackim
" O autentyczną wiarę " i " O ludzkie serce człowieka" w Mszanie Dolnej , w niedzielę 20 października 2019 roku)
„Nadzieja”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Królowo Miłości Jedyna
Szlachetna Duszo Miła
Tyś we śnie nas nawiedziła
Tyś nas prowadziła…
Okryj czułością
Naszą miłością
Niech wstąpi do Kręgu Twego
Chroń Dusze Ode Złego….
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na www.youtube.pl
link do mojej muzyki i wiersza
https://youtu.be/6-wgRSI9xIw
Karol Wojtyła bez wahania
poszedł za Bogiem w radości
pokochał Go nieograniczenie
świadom boskich łask i miłości
Indywidualność wielowymiarowa
Papież Człowiek Wielki Doskonały
służący wiernym i Najwyższemu
niezwykle uczynny wyrozumiały
Widział Jezusa w każdym człowieku
złożonym przecież z niedoskonałości
trosk cierpień ale również nadziei
głębokiej wiary i poezji czułości
Dla mnie wzór do naśladowania
pojednania poświęcenia i czystości
zawierzenia Bogu i Madonnie Maryi
sprawiedliwości dobroci i życzliwości
Kazimierz Surzyn
Zmarł tak nagle
gdy wstawał świt
bardzo ruchliwy
jak pszczeli rój
lecz porwał go
szalony znój
Pracowity zaradny
dobry szlachetny
umiał pocieszyć
trafić do serca
z duszą poety
Hosanna śpiewał
dolinom górom i lasom
w poszumie wód pływał
za świergot dziękował
milusińskim ptakom
kto kocha las - mawiał
ten kocha też Polskę
Żyć uwielbiał
każdy miłował
następny dzień
Bądź pozdrowiony
Boże mój - nucił
kochałem go
ogromnie mocno
kocham nadal
I nagle widzę
choć przez mgłę
idzie dziadzio
z pieskiem
łąki podziwia
w dłoniach pieści
zboża kłos
wolno kroki stawia
przytula naturę
niknie gdzieś
za horyzontem
Już nic nie widzą
czy tam ci lepiej
nikt nie odpowiada
w głębi wnętrza
czuję gorycz żal
i tęsknotę za tobą
dziadziu kochany
Kazimierz Surzyn
Wędrując szlakami Beskidu Średniego
spotykam wiele kapliczek maryjnych
wykonanych solidnie z drewna bukowego
w lampiony wstążki kwiaty wystrojonych
Dawniej wyznaczały trasę do Częstochowy
do Kalwarii wiodły i na wędrówki bliższe
dziś tu odpoczywam i dziękczynnymi słowy
wielbię Maryję za łaski sercu najdroższe
Odnajduję w zieleni Jezusa Chrystusa figury
farbami olejnymi przepięknie odnowione
ślicznie wkomponowane w ten cud natury
tu spełniły mi się prośby wcześniej wymodlone
Kazimierz Surzyn
Polne ogrodowe
kwiaty podziwiamy
w alejach parkowych
u siebie w pokojach
w kwiaciarniach na rogu
i te dumne za oknem
na balkonie w sadzie
wijące się na drabinkach
na kratach drewnianych
czy w donicach barwnych
wikliną splecionych
zachwalamy mówiąc
jakie piękne delikatne
pieszczą oczy duszę
zimne serca ocieplają
radością gorącą otulają
szarą naszą codzienność
imieninowe urodzinowe
szczęściem weselne
też bez powodu żadnego
wszystkie zapatrzone
w szafirowe niebo
dojrzewać jak kwiat
i wzrastać do Boga
Kazimierz Surzyn
Wchodzę do ciszy w samych skarpetkach
i choć wystaje z dziury mi palec
chcę jej skosztować rajskiego jabłka
udając żem w niej stały bywalec
Czy w niebie cisza jest tą melodią
nie wiem lecz pewnie jasna cholerka
coś tam do siebie chyba gadają
a Stwórca na to w milczeniu zerka
Rozłożę kocyk się tak umoszczę
jak kot co z nocnej tułaczki wrócił
i będę mruczał sobie pod nosem
z myszką nie będę więcej się kłócił
Zabrał bym chętnie do ciszy radio
no i telefon bytu ostoja
stron kilka fajnych też z internetu
więc tak wygląda ta cisza moja
Lecz wiem do siebie przychodzę wtedy
kiedy umysłu zamykam bramę
to co jest niech jest ale nie teraz
melodii duszy poznaję gamę
Serce to przestrzeń do świata mego
że człowiek ulepiony jest z gliny
ciało to ciało po ciszę wpadłem
do duszy wielkiej rodziny
https://www.youtube.com/watch?v=qew5Y_di1_M
Czyjaś twarz rozklejona na płycie,
Twarz podpisana leży w błocie,
Podarta powiewa na płocie,
Twarz leży w trawie,
Twarz człowieka na billboardzie krzyczy:
"W niewiedzy, że się istnieje jest wyzwolenie od czasu
i śmierci..." (Olga Tokarczuk)
Modlitwy wznosimy do Ciebie Boże
Broń chroń nas od zguby
Wysłuchaj nas proszę Boże
Nie wystawiając na żadne próby
Wiem że nie zasługujemy
Przesiąknięci grzechem nędzarze
Litości Twych łask wypatrujemy
Przepojeni nadzieją w wierze
Kazimierz Surzyn
Poobijana od jego ciosów
nie ma włosów
nie ma piersi
ani ziemskiej przyszłości
tylko cierpienie choroba
zgon grób żałoba
ufa Bogu co do wieczności
wierzy Jego oceanowi miłości
ile żalu można znieść
ile bólu w sercu przejść
ot taki obraz zadumanej
szarugi iście jesiennej
Kazimierz Surzyn
Uwielbiam wspinaczkę górską -
gdy tak idę raźno pod niebo
pokonując trudy i niepokoje
docieram do piękna do harmonii
niebios z pejzażami natury
które obserwuję z wysoka
spoglądając raz w górę raz w dół
i myślę sobie ile włożył wysiłku
Bóg co to wszystko stworzył
i nam z największej miłości oddał
tam czuję się naprawdę wolny
nie ważne że odczuwam zmęczenie
dla tego cudownego obrazu warto
dla tych barw muzyki dźwięków skał
Kiedy do domu pełen wiary wracam
naszą szarą codzienność doceniam -
spotkanie z rodziną po długiej rozłące
filiżankę herbaty po wielkim pragnieniu
sen marzeń pod bielutkim posłaniem -
po nieprzespanych nocach utrapieniu
słodką prawie senną ciszę nirwany -
po szalejącej prosto w oczy wichurze
obok ciebie leżę całkiem uspokojony
Kazimierz Surzyn
Nadzieję by dało niebo
przez reinkarnację wydłużając pobyt
szukalibyśmy wyjścia świętego
w nieświętym towarzystwie orbit
oblatując nieznane mgławice
by nie wpaść w ich czarne dziury
uniknąć deszczu komet
tak by rozbić się o nowy ziemski moment
Lecz tyle z życia snu
że jakiś tylko fragment
ożywia go znów
jak słowo atrament
Michał Wawrzyniak, 2019
Czyżby jakiś Bóg
Miałby stworzyć świat
Miałby stworzyć nas
Po kolei
A kto stworzył Go
Kto Mu siłę dał
Czy był taki ktoś
To się nie klei
Skąd wiedzieć że jest
Tylko wierzyć się da
Mało trochę to
By spać spokojnie
Wciąż dowodów brak
Malują budują Mu świat
A On siedzi cicho
I tak bezbronnie
Bo nic na swoją obronę nie może
Rzucają Jego imieniem
Jak nożem
Jak kamieniem
A Ten dalej tak trwa
Spokojnym być jak On
Czy się da
No nie wiem
W ciszy szukam ukojenia
i spokój odnajduję duszy
odrywam się od zgiełku
i leczę opuchnięte uszy
Ciszą wchodzę w siebie
mogę okiełznać zapędy
odświeżyć umysł charakter
niech jest cisza wszędy
Bogu miłe są zapewne
anielskie śpiewanie
oraz ptaków kwilenie
ale najmilsze ludzkie
milczenie
Kazimierz Surzyn