kiedyś przeminą te ziemskie światy
i znów się wszyscy wtenczas spotkamy
nie każdemu otwarte będą złote bramy
palmy zwycięstwa oraz w bieli szaty
***
codziennie liczą lecz nie własne czyny
im sumienie niczego nie wyrzuca
smog nienawiści drażni znów płuca
lecz oni są przecież bez odrobiny winy
czemu tak mało wokoło dobrych aniołów
głos wiary dochodzi jak z zaświatów
przybywa wciąż wszędzie tylu Piłatów
brak coraz bardziej prawdziwych apostołów
dobry pasterz cierpliwy nadal zaprasza
lecz na niego nikt z nich nie czeka
gdy przyjdzie jako więzień i kaleka
odeślą go jak wtedy choćby do Kajfasza
źdźbło trawy dobrze widzą u swych braci
u siebie belki oczy ich nie dojrzały
ślepi na ten dar wiecznej chwały
kochają zabawę w zło niespełnieni kaci
do ściśniętego gardła skaczą jak wesz
na grzebieniu co dobro pogrzebie
nie pamiętają o miłości w chlebie
serca mają przecież takie czyste
Ty też ?
Pod stopami co jeszcze
parę dni temu chodziły
też na weselu tańczyły
wiatr ślady życia zaciera
Dzisiaj nie ma tu ciebie
serce tęskni spragnione
źrenice łzami zatopione
żal ciężki niczym skała
Przyjaźnić się ze śmiercią?
bo potem kiedy przyjdzie
i na powiekach usiądzie
chować przyjaciół tak trudno..
Wiecznej Pamięci
Przyjaciółce Sylwii
Kazimierz Surzyn
Kolejny dzień przemija biegiem
słońce uśmiecha się zachodem
w purpurowych koronkach nieba
chmury nabrzmiałe pod wieczór
noc tajemniczą witają w progu
dzisiaj jest bardzo dla nas łaskawa
darowała urokliwy księżyc wyrazisty
oraz łańcuch gwiazdek promienisty
marzeniom ładnie rozwinęła skrzydła
kocham cię w tym gwiazdozbiorze
ale znowu rano wstało zorzą i rosą
królewsko zapiał kogut w kurniku
gdzieś w oddali dzwony głośno biją
już południe Anioł Pański zwiastują
i znów słońce w różu w czerwieni
wieczór pomału do snu skrywa
Bóg wielki zegarmistrz świata
Kazimierz Surzyn
Uwielbiam Giewont
choć zdobyć szczyt
nie jest takie łatwe
serce bije mocniej
leją się stróżki potu
po zmęczonej twarzy
nogi niczym z gąbki
trochę opuchnięte bolą
Kiedy jestem na szczycie
zatapiam się w zieleni
i jak ptak skrzydła ręce
rozkładam w przestrzeni
pod Krzyżem klękam
i w ciszy się modlę
Bogu szczerze dziękując
za szczęśliwe życie
Patrzę dumnie z wysokości
na wszystkie przeszkody
które właśnie pokonałem
tak samo jak te ciężkie
napotkane w codzienności
jestem radosny spokojny
bezcenna błoga harmonia
człowieka z cudem natury
Kazimierz Surzyn
poza sobą nic nie widzimy
cóż więc dla świata znaczymy
czy wokoło dobry czy zły los
czy spada na nas jak grom cios
miłość może wszystko znieść
suchą stopą przez rzekę przejść
miłość za wszystko wystarczy
nawet najgorsze rzeczy wybaczy
w świec płomieniu Kocham cię słyszę
które w głębi serca z radością noszę
sam kochając jestem kochanym
na globie mężem najszczęśliwszym
kocham ciebie to się zmienić nie może
proszę w tym dopomóż mi mój Boże
Kazimierz Surzyn
prośby spełniasz pokornie
tulisz w swych skrzydłach
w chorobie byłeś przy mnie
trwasz ze mną w modłach
suszysz łzy zakrwawione
krzywdą ludzką zranione
kołyszesz skrzydeł trzepotem
tak z sercem chronisz potem
aniele proszę ze mną bądź
prowadź przez kręte drogi
dziarskości życia dodaj mi
zdejm ze mnie ciężar srogi
a kiedy przyjdzie śmierć
moje oczy ciepło zamknij
spojrzeniem anielskim
duszę mocą swą obejmij
i złóż w raju niebieskim
Kazimierz Surzyn
Wieniec dożynkowy
z pól naszych upleciony
jeszcze szumi zbożem
przystrojony latem
Trudu owoc wspaniały
z potu czoła powstały
z dumy pracy rolniczej
dziś bardziej docenianej
Niech nie braknie chleba
podarunku prosto z nieba
tego do życia doczesnego
i do wzrostu duchowego
Kazimierz Surzyn
Przyrodo moja wspaniała
codziennie ciebie pieszczę
twą świeżością oddycham
z twych powabnych pejzaży
plotę warkocze ukochanej
Całuję ziemię po której
od lat w szczęściu stąpam
ty mi źrenice rozweselasz
moje serce uszczęśliwiasz
kiedy płaczę pocieszasz
Patrząc na twe cudowności
trudne sprawy łagodnieją
pozwól choć cząstkę siebie
podarować drugiej połówce
muzo dodawaj sił do życia
Wypełnione urokiem zakątki
wiosną latem jesienią zimą
nastrajają mnie pozytywnie
nie dajesz o sobie zapomnieć
wciąż odkrywasz nowe piękno
Czarujesz subtelnie umysł
tak że piszę o tobie wiersze
natchniony maluję obrazy
ze słońca gwiazd i kwiatów
naszyjnik miłej wręczam
Kazimierz Surzyn
Boże patrzysz
na mnie a ja
patrzę na Ciebie
Ty Panie
widzisz i wiesz
wszystko najlepiej
Za oceany słów
ta modlitwa
patrzenia na siebie
Kazimierz Surzyn
Tylu pielgrzymów Ciebie odwiedza
Nie bacząc na opuchnięte nogi
O Matko Jasnogórska nami przejęta
Nie straszne są pod wiatr drogi
Czy żar słońce rozlewa
Czy niebo deszczem szlocha
Czy cieniem obejmują drzewa
Ja idę raźno śpiewając Tobie
Staję przed Twym obliczem
Do stóp w pokorze upadam
Powierzam swe różne sekrety
O wstawiennictwo do Boga błagam
Kazimierz Surzyn
„Nicość”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Nicość tworzy , Nicość rujnuje,
Piękność w brzydote zamienia ,
brzydotę w piękność odmienia
Śmiercią buduje.
Uczniowie mądrość głupotą zastąpili
Hypatia , Sophia, De Molay, Pan z Brescii ,
Oni doświadczyli…anatema.
Głupiec Bydlęciem się staje, Bydlęta klękają
Mędrców wciągają , Masa nicość sieje
To prawią dzieje.
Każdy Imperium pożąda ,
W każdym władza , dyktatura , żądza
Od tego się zaczyna
Myśliwy i Zwierzyna.
Za życia śmiercią ozdobiona
Po śmierci sama sobie pozostawiona
W skrzyni złocistej się skrywa
W Gildii Arachona.
Odkryta przez Mężów z Brytanii
Otwarta przez Lorda Renussa
Uwolniona Aldora dusza
Dzielnych wojów Demon przyodziewa
Pochłania , życie odmienia.
Groza i Śmierć się rozprzestrzenia
W pył wszystko zamienia.
Krollord Gdynia sierpień 2019
Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na youtube.com
Wiersz z muzyką na moim kanale
Pozdrawiam Serdecznie.
Swój czas mają narodziny -
piękny dar od Boga rodziców
niczym wschód słońca o brzasku
Swój czas ma dzieciństwo -
pełne miłości wrażeń zabawy
słyszysz zewsząd jesteś kochany
Swój czas ma młodość -
huragan życia wszystko chciałbyś mieć
biegniesz co tchu upadasz wstajesz wzrastasz
i nie boisz się niczego galopujesz jak koń na biegunach
Swój czas ma nauka -
poznajesz światło mądrości świata
Swój czas ma praca -
jakie to szczęście być przydatnym
tworzyć nie dla siebie ale dla ogółu społeczeństwa
Swój czas ma miłość -
wspaniała wielka romantyczna prawdziwa
taka co przetrwa każdy zakręt na drodze życia
w pieszczotach przytuleń zawsze razem w działaniu
w słodkości połączonych serc i rąk
w bezpiecznym domu bogatym w życzliwość
Swój czas ma tracenie i uzyskiwanie
popełnianie błędów i ich naprawianie
mówienie płomienne i pozostawanie w ciszy
modlitwa dziękczynna za doznane łaski -
za żonę dzieci rodziców przyjaciół sukcesy rodzinne i w pracy
oczekiwanie na kogoś na coś aby zapomnieć o samotności
rozłąka co boli i bycie razem
wypoczynek na łonie natury -
w majestacie gór w szumie mórz błękitnych
w cywilizacjach współczesnego świata
swój czas ma choroba przygnębienie zdrowie w pełni
i śmierć która niechże będzie jak zachód słońca
z błogą nadzieją na wieczność
bo przecież słońce wschodzi każdego ranka
po ciemnościach nocy
Kazimierz Surzyn
Dniem i gwiezdną nocą
patrzmy w niebo i wiemy
że Jesteś Boże wszędzie
nasze życie błogosławisz
Jest najświętszą prawdą
żeś Boże Sprawiedliwy
serca nasze Ci domem
wyświęcasz moc łask
Dałeś nam tak wiele
wzajemne miłowanie
szacunek dzieci do nas
przyjaciół pomocnych
Kochasz wielką miłością
nikt tak kochać nie umie
z taką siłą jak Ty Panie
naucz nas Boże miłości
Broń nas Boże od złego
od cierni kłamstw świata
od miecza tych co ranią
zachowaj od nieszczęść
Kochasz wielką miłością
nikt tak kochać nie umie
z taką siłą jak Ty Panie
naucz nas Boże miłości
Kazimierz Surzyn
Niewiele dać ci mogę
oprócz romantycznych
słów KOCHAM CIĘ
Niewiele dać ci mogę
poza NARĘCZEM KWIATÓW
uświęconych ogrodami lata
Niewiele dać ci mogę
z wyjątkiem POCAŁUNKÓW
elementarza czułości
Niewiele dać ci mogę
tylko ŁĄKI ZIELONE
na kocu szczęścia
Niewiele dać ci mogę
jedynie ŚPIEW MORZA
i dłonie co splatają
Niewiele dać ci mogę
przyjmij SZCZYTY GÓR
w bliskości z niebem
Niewiele dać ci mogę
prócz kilku WIERSZY
takich od siebie z duszą
Niewiele dać ci mogę
chyba GORĄCY TANIEC
co przeniesie nas na raje
Niewiele dać ci mogę
trzymaj moje SERCE
co bez końca miłuje
Niewiele dać ci mogę
tylko to POWIETRZE...
Ty jesteś moim powietrzem
zresztą weź miła
co tylko chcesz
Kazimierz Surzyn
W życiu dźwigamy krzyże
czerwone od bólu kolce róż
przesiąknięte łzami smutku
podnosimy się aby dostać
kolejne baty od doczesności
czas nie goi tak szybko ran
które głęboko w sercu tkwią
ale cierpliwie uczy przetrwania
i pogodzenia się z nimi by iść
w przyszłość z wiarą nadzieją
że miłość przezwycięży niemoc
a nasze upadki i wzlotów blask
doświadczeniem pozwolą poznać
piękno otaczającego nas świata
doceniając zaś żywot siebie i ludzi
prowadzić do wybaczania błędów
które każdy przecież popełnia
Kazimierz Surzyn
Patrzysz w gwiazdy i
widzisz w nich swoje oczy
tak to ty mój przyjacielu
stworzony z pyłu tysięcy
mgławic jasnych gorących
w barwach nieogarniętych
jak pierwsza miłość niewinna
wyciągasz ręce ku górze gdzie
dom twój zostawiony na krótką chwilę
by doświadczyć dualnego świata
zimno boli strach to
oznaki narodzin że tu przyszedłeś
z serca serc wnętrza wnętrz
z obłoku Magellana jesteś iskrą
kosmosu i prawdy zasianą w
trójwymiarowej przestrzeni
miłość to twoje imię czujesz ją
całym sobą serce wystukuje
rytm kosmicznego bicia a że
na ziemi uczysz się nowego życia
wystraszony jak dziecko w
piaskownicy nie widząc rodziców
oni nigdy nie są dalej niż sięga
twój wzrok wystarczy świadomości
skok jak ciarki na ciele czujesz
obecność tego którego jesteś
cząstką bo czym jest plaża
bez ziaren piasku a jedno z nich
to ty mój przyjacielu więc
W zrozumieniu bycia niech
ciepły ocean Źródła miłości
obmywa nasze dusze w
niezmierzonej bez granic i czasu
wieczności
coś poprzez święty chrzest
stał się dobrym człowiekiem
takim z ludzką twarzą
niosącym małego Jezusa
na swoich ramionach
i przeprowadzałeś pielgrzymów
przez rzekę - proszę Ciebie
abyś nam zawsze błogosławił
w czasie prowadzenia pojazdu
byśmy mogli bezpiecznie
przewieść siebie i pasażerów
do celu naszej podróży
niechaj i ja niosę Chrystusa
na ścieżkach trasach drogach
uprzejmość dla innych kierowców
uśmiech życzliwość wsparcie
a odpowiedzialność niech będzie
ważną moją cnotą roztropną
Kazimierz Surzyn
Kiedy patrzę w niebo
urokliwy boski szafir
co tak błogo nastraja
na słońce gwiazdy
chichot księżyca
który tonie w srebrze
i płynące białe obłoki
podobne do baranków
pasących się na hali
rajskich ślicznych ozdób -
myślę o nieskończoności
niebo nie ugina się nawet
pod ciężarem różnych próśb
tam kierowanych w nadziei
na szczęśliwe rozwiązanie
Chcemy by nasze sprawy
były ważne najpilniejsze
do Boga o pomoc wołamy
niekiedy się denerwujemy
że nie idzie po naszej myśli
że nie od razu otrzymujemy
ale przecież to tak nie działa
trzeba modlitwy cierpliwości
by spełniły się oczekiwania
a może to co mamy obecnie
jest dla nas najlepsze
i nie według powiedzenia -
jak trwoga to do Boga
tylko o łaski modlitwa
codzienne uwielbienie
gdy na szczycie siadam
Giewontu mego kochanego
tak blisko Krzyża Jezusowego
najbliżej jak się da nieba -
wyciszam swoje emocje
i poddaję siebie Twojej woli
tam wszystko staje się możliwe
Kazimierz Surzyn
dziękuję w modlitwie pokornie
za wszystkie dary co mi dałeś
za życie za małżonki poznanie
za dzieci owoc naszej miłości
za rodziców co dom pielęgnowali
by na stole nie zabrakło chleba
umiłowanie do Ciebie mi wpajali
nakazywali szanować Ojczyznę
za pięknych na mych drogach ludzi
za czynienie dobra i szukanie prawdy
za łaskę która do wybaczania budzi
za świata przyrodnicze cudowności
Kazimierz Surzyn
Nie liczę upływającego czasu
nie panikuję wcale że płynie
tak szybko jak mijane drzewa
za szybami jadącego pociągu
nie mam na to żadnego wpływu
więc nie zaprzątam tym głowy
czas ziemski i tak się skończy
w wieczności Bożej będzie trwać
póki co każda chwila jest ważna
chcę czas dobrze wykorzystać
wady swoje przezwyciężać
ludzkie rozjątrzenie przełamać
innym gniewu zaoszczędzić
okazać wielkie serce bliskość
współczucie uśmiech miłość
jak tylko mogę pomagam
życzliwością dobrem wypłacam
za wyrządzone nieprawości
gdy popełnię błąd przepraszam
i na wybaczenie również liczę
nie będziemy kryształem cnót
w końcu nie ma ludzi idealnych
ale dążyć do tego stanu trzeba
Jestem bardzo szczęśliwy
szkoda czasu na złości
pragnę żyć w dobroci
Kazimierz Surzyn