Mijające dni
Ręce brudne od krwi, podrapane po same łokcie
Czuje drętwienie w dłoniach, zaraz wyrwę sobie paznokcie
Włosy poszarpane, jakby spalone, śmierdzą okropnie
Tak jak truchło, które trzymałam przez ostatnie tygodnie
W pokoju panuje zamęt, paskudztwo, jak w ciemnej piwnicy
Droga, którą poszukuje, zaprowadzi mnie do świetlicy
Komentarze