KOLEJNY RAZ MIŁOŚĆ

Świt zagląda do sypialni.

 

Leżymy obok siebie

sny przecierając z oczu

i na poduszkach marzeń

układamy pasjanse.

 

Słonecznym pędem wstajemy

choć nas nikt nie goni.

 

Pocałunkiem nowy dzień witamy

i dwoma słowami Kocham Cię.

 

Za drzwiami czekają pewnie

nowe wyzwania jak co dzień

chociaż ciszą powiewa

wiatr od zachodu

a promienie zza szyb

docierając do serc

rozświetlają drogi.

 

Jeszcze łyk herbaty

i żegnamy się w progu

bo praca obowiązki

mierzenie rzeczywistości

na zamiary i siły.

 

W tym wszystkim najpiękniejsza

jest miłość która cudem

pięknie wszystko nam układa.

 

Kazimierz Surzyn  

ZABIORĘ CIEBIE

Wysoko hen ponad chmury

gdzie anioły śpiewem czarują

i niebieskie gwiazd orkiestry

mocno sercem przygrywają

 

Na wiszące ogrody cudowne

abyś w ich blasku odpoczęła

do krainy uśmiechu i tańca

byś duszę barwą ubogaciła

 

Na ogniska cichą przystań

gdzie złośliwe zmory cienie

odchodzą w dal za horyzont

w nicość w stałe zapomnienie

 

Tam gdzie szerokie drzwi

nie potrzebują klucza

by otworzyć się na życie

co lukru chwilom dostarcza

 

Wezmę ciebie pod prąd

nawet na koniec świata

bylebyś była szczęśliwa

i poczuła mnie całą sobą

 

Tęczą ramion cię otulę

byś znalazła schronienie

w ich puchatym cieple

oraz błogie odprężenie

 

Uciszę krzyk nostalgii

purpurą róż miłości

niech zapuszczą pędy

owoce naszej płodności

 

Zatańczę nago z tobą

na mokrej złotej trawie

aż we mnie uśniesz

po doskonałej zabawie

 

Miłość to wielkie uczucie

bo wszystko jest możliwe

nawet niczym małpa

po drzewach skakanie

 

Kazimierz Surzyn

 

 

PASJA ŻYCIA

Nie daję się zwariować

tej pogoni za wszystkim

tej cywilizacji szaleństwa

życie jest takie piękne

szkoda czasu na kłótnie

i wypominki że to że owo.

 

Dzisiaj patrzę w oczy

listopadowemu słońcu

ono się uroczo uśmiecha

tańcząc walca z wiatrem

który mnie lekko muska

po rozpiętych ramionach

wyciągniętych po szczęście.

 

Gładzę zabłąkanego pieska

i on potrzebuje miłości.

Podprowadzam staruszkę

w jej zamglonych oczach

spostrzegam wdzięczność.

 

Lubię bardzo się uśmiechać

więc daję uśmiech innym

jaka to radość ogromna

widząc uśmiechnięte usta.

 

Na Giewoncie spojrzeniem łapię

najczystszą zieleń srebro gór

i ciszę co słyszy oddech piersi

i wnętrzem przepływa jak strumyk

urzekający swym wdziękiem

które w sercu dokumentuję

by wyciągać zimą wspomnieniem. 

 

Nacieszyć się szumem rzeki

i falami unoszącymi moje myśli

w stronę nietuzinkowych marzeń.

 

Siedzę w domku na konarze dęba

i piszę strofy wiersza piórem które

moczę w szafirowym niebie.

 

Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela

zapalić ognisko spleść dłonie wokół

i chodzić z ukochaną po chmurach

po deszczu księżycu po gwiazdach.

 

Moją pasją największą jest żyć.

 

Kazimierz Surzyn    

 

PIOSENKA

" Piosenka jest dobra na wszystko" -

otrze łzy jak tylko potrzeba

cierpienie w niepamięć puści

smutek w pogodę przemieni

 

Do snu dźwiękami ukołysze

sprawi że będziesz doskonalszy

włącz piosenkę gdy szaleje złość

gdy w źrenicach gości samotność

 

Ona przemawia gamą nutek

i tekstem z trafnym morałem

jest jedynym takim uczuciem

co możesz jak zechcesz usłyszeć

 

Będzie zawsze trwała przy tobie

kiedy inni zawiodą ciebie

namiętnie twe serce rozkocha

bakcyla wiary i nadziei doda

 

" Latawce dmuchawce wiatr" -

to moje radosne dzieciństwo

gdy z kolegą biegliśmy po łąkach

trzymając linki skrzydlatych w rękach

 

" Pieśń o cegle" podaj cegłę -

w rytmie trudu szkolnej kuźni

choć to nie były cegły ale długopisy 

niczym komputery w dłoni

 

" Daj mi tę noc"  przecudowną -

kiedy moją wtedy narzeczoną

zabierałem na modne dyskoteki

taki młody do cna zadurzony

 

" Jak na lotni" zawieszeni -

wciąż płyniemy w szczęśliwości

sobą wcale nie znudzeni

w " Daj mi tę noc" dalej zakochani

 

Kazimierz Surzyn

 

LAUR Z CHRYZANTEM

Fotel stoi pusty Twój ulubiony

tęsknię mamo za rozmowami

zatrzymany czas przerwany wiersz

jesiennych liści szelestem pisany

niesie Twą duszę do wiecznej krainy

pośród łąk lasów dziś płaczliwych

 

Nie powiesz - Co u ciebie kochany?

milczą kamieniem pokoju ściany.

 

Sad bez Ciebie bezludną wyspą

strumieniem mgły szarej zalany

tatku przyjacielu mój uwielbiany

rozłożysty kasztan zamiast owoców

 teraz zsyła perły łez na ziemię

 

Nie zagadasz - Jestem dumny z ciebie

czuję jak oddycha cierpienie.

 

Kazimierz Surzyn 

SIŁA DZIAŁANIA

Schwytam biały obłok

i zaniosę Tobie

w serca uniesieniu,

aby szczęściem cię napełnił.

 

Ześlę piorun,

by odstraszył ludzi tych,

którzy snują plany złe.

 

W sidła złapię morze

i zatopię smutek,

jakiś żal, rozczarowanie.

 

Wzniecę ogień, 

aby wypalił chwasty

w człowieku XXI wieku,

byśmy razem żyli

w miłości i nadziei.

 

Dobrocią wielkiego,

nieskalanego serca,

zbuduję zaufanie

innych serc.

 

Dobrą radą,

życzliwym słowem,

przyjaźń, co nawet

skały przełamie.

 

Pocałunkiem miłość,

romantyczną, tkliwą,

rodzącą wciąż nowe,

ale zawsze dojrzałe

owoce szczęścia.

 

W bezdechu

szaleńczym muśnięciem,

rozkocham  Twoje ciało,

co rozpłynie się we mnie

mdlejącymi uniesieniami.

 

Rozkoszą zerwę kajdany

w które ubrało

mnie życie.

 

Choćby nie wiem

co się działo,

splataniem rąk

pojednanie na zawsze,

a wiarą - siłę, która

z niemocy wyzwoli.

 

Czułością sprawię,

by dla kogoś

jesień albo zima życia,

była najpiękniejszą porą.

 

Przytulę serce

najmocniej zranione.

 

Prawdą uczynię

istnienie lepszym,

powabniejszym,

co pachnie jaśminem,

zbożem, miodem.

 

Budować  będę z werwą

DOBRO nieustannie.

 

Kazimierz Surzyn  

DOM RODZINNY

Jest jedno cudne

miejsce na globie

wszystkiego sedno

bezpieczne co uspokaja

 

gdzie każdy syty

chlebem powszednim

tu mieszka słońce księżyc

i gwiazdy świecą z nieba

 

gdzie kwiaty serca 

najpiękniejszą woń unoszą

a w duszy gości miłość

 

tu dobro tryska

z czystego źródła

ono we wspomnieniach

nawet mnie ogrzewa

 

rodzice co byli kwiatem

wszystkie skarby oddali

byśmy byli zdrowi

na tacy wartości podawali

 

a ja czerpałem

chłonąłem mądrości

czułem ich gorące dłonie

i ramiona pomocne

 

jest owoc tej nauki

moje dobre dzieci

 

Kazimierz Surzyn

Z MIŁOŚCI

wszystkim czym zechcesz jestem,

oceanem witalności, tęczą po burzy,

kwiatem, co zakwitł w Twojej duszy,

jabłonią, która rodzi pełnym owocem,

 

truskawką zmysłową na moc radości,

zatracenia winogronem czułości,

dla niewidomego sokolim wzrokiem,

uwalniającym zastygły język słowem,

 

chlebem razowym dla głodnego,

dla łaknącego wodą źródlaną,

domem dla człowieka bezdomnego,

słońcem na zziębnięte ciało,

 

wysuszającym łzy cierpienia wiatrem,

przywracającym płodność deszczem,

pawiego lata spacerem sierpniowym,

szafirowym gwiazdozbiorem nęcącym,

 

dźwiganiem z nieszczęść w światłość szczęścia,

ze słodyczy najsłodszą wolnością taką,

co pozwala być sobą naprawdę mimo,

różnic jakie posiadamy w swych wnętrzach,

 

bezgranicznie otwartym serca biciem

z Twojego powodu, na chandrę lekiem,

dodawanym do wszystkiego przysmakiem,

każdej chwili życia uszlachetnieniem.

 

Kazimierz Surzyn 

CZY POTRAFISZ

Twarze zranione

przyodziać uśmiechem

słońcem zbawienia

zgasić cierpienie

osuszyć łzy

płomieniem miłości

rozgrzać zimne serca

 

Przywrócić brzmienie słowom

i wydobyć z nich treści puentę

 

Z dna podnieść myśli

i ocalić ich znaczenie

 

Uratować drugiego 

człowieka nie bacząc

że sam możesz zginąć

 

Powrócić z daleka

by przytulić 

wycałować

starą matkę

starego ojca

 

Posprzątać mieszkanie

zrobić zakupy

skosić trawę

w ogrodzie

wygrabić liście

porozmawiać

pocieszyć

przy herbacie

dać siebie..

każdemu kto takiej

oczekuje pomocy

 

Poświęcić się 

tak całym sobą

bezinteresownie

 

Kazimierz Surzyn

SPOTKANIE

Idą górami

dolinami

polami

borami

w odwiedziny

do mnie idą

zmarli

kochani

zamyśleni

 

Dziadzio uwielbiany

miał cukierki pod ręką

i mądrości życiowe

kupił mi Azorka

 

zmarł latem 

na zawał

 

Wuj Józef

biegaliśmy razem

niosąc przyrodę na plecach

podarował mi skuter

i nauczył na nim jeździć

 

umarł wiosną

miał wylew

 

Babcia Marianna

karmiła mnie owocami sadu

częstowała nalewkami zdrowia

pamiętam zapach i smak chleba

który pieczołowicie piekła

 

zmarła zimą

miała raka jelit

 

Edek mój rówieśnik

strzelił tysiące bramek

zawodnik stulecia

 

zmarł jesienią zadumą

miał atak serca

 

Jasiu przyjaciel

rozweselał serce

celnym dowcipem

aż skaczący brzuch 

sięgał mi gardła

 

utonął w rzece

 

Sąsiad szlachetny

zafundował mi przejażdżkę

brązowym koniem

z czarną szatańską grzywą

 

zmarł na raka żołądka

 

Idą górami

dolinami

polami

borami

w odwiedziny

do mnie idą

zmarli 

kochani

zamyśleni

 

A mnie 

serce boli

dusza w żałości

goryczą dławi

i łzy wypełniają

źrenice

 

Smutno mi 

bo to spotkanie

tak krótko trwało

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

PRZY TOBIE

Nie bój się niczego

usiądę przy Tobie

otulę skrzydłami ramion

ukołyszę słodko Ciebie

 

Nie bój się niczego

nawet gdy gwiazdy

całkiem zbledną

a słońce nie świeci

w mroku deszczu

podczas zamieci

 

Choćbyś się zmieniła

nie do poznania

będę przy Tobie

gdy dogasa świeczka

 

Kazimierz Surzyn

POŚPIECH

Autentyczne życie

potrzebuje czasu

tyleż samo cierpliwości

nie chce pośpiechu

jak te chwasty 

rosnące na akord

na łąkach i polach

 

Zwolnij odpocznij

przejrzyj na oczy

spojrzeniem obejmij

śliczną naturę

pomyśl kim jesteś

czy dobrze wybrałeś

a może coś zmienisz

raduj się drobnymi 

sprawami uniesieniami

bo to twój świat

złap oddech przeżywaj

pracuj wyobraźnią

 

Skończ z bylejakością

nigdy nie pozwól 

aby pośpiech

ciebie zniszczył

ograbił z wartości

i tak na końcu drogi

czeka nas grób

wierzę że coś więcej -

spoglądam w niebo

 

Kazimierz Surzyn

DOŚWIADCZENIE

W wygodnych butach

drogę życia przejdę

jeszcze będę błądził

ale do celu dojdę

 

Każdy doświadcza

czasem z głupoty

albo z niewiedzy

posiada kłopoty

 

Doświadczenie uczy

rozpoznawać błędy

które niesie życie

i poskramiać zapędy

 

Wielka szkoła życia

zwiększa mądrość

pożycia w rodzinie

dając wierną miłość

 

Kazimierz Surzyn

ŻYCZLIWOŚĆ

Pierwszy wyciągnij rękę

do drugiego człowieka

powstrzymaj jego mękę

 

Uśmiechnij się do każdego

ust tobie wcale nie ubędzie

a ujrzysz człowieka radosnego

 

Zrób herbatkę z różą miodem

babci mamie dziadkowi tacie

rozpal ich serca miłości słowem 

 

Uczyń życzliwość stylem bycia

mów dziękuję proszę przepraszam

te słowa są filarem naszego życia

 

Powiedz kocham żonie dzieciom

zaopiekuj się nimi tak na serio

sercem najszczerzej pomóż ludziom

 

Niechaj się ciepło rankiem otwiera

kwiatem niechże kwitnie dobro

a wieczór niech szczęście zawiera

 

To tak mało dla egzystencji ludzkości

a jednak tak bardzo bardzo dużo

w naszej szarej zawiłej rzeczywistości

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

PRZYTULANIE

Przytuleniem sprawiam

że rozbita na maleńkie

kryształki skąpym losem

powracasz z zaświatów

poskładana od nowa

tyś kwiatem kwiatów

 

I huraganem żyjesz

tak jak właśnie lubię

hormonami buzujesz

pokonując bariery

i jesteś zawsze obok

taki już twój urok

 

Dziś pod rękę idziemy

wzdłuż dębów solidnych

talizman trzymamy -

czterolistną koniczynę

zasuszoną latem z bzami

na szczęście choć ono

jest cały czas z nami

sercami się przytulamy

 

Kazimierz Surzyn

List

Jesienny list pożółkły w szufladzie

nigdy go nie dostanie

papier kurz zakrył

łzą adres zamazał

 

Koperta zamknęła niedopowiedzenia

kryjąc dobre wspomnienie

słońce tam nie zagląda

bladość słowa zmogła

 

Słowa niosące wiarę

na jutro miały być lekarstwem

atramentem uczucia spisane

ustami nie wypowiedziałem

 

Liść smutnej jesieni

w zielone się nie zamieni

uleci gdzieś w przestworza

pewnie lepsza jest wiosna

 

Zeskrobie z szyby zwątpienie

roztopi chłodu cienie

twarz jej w pamięci rozmyta

więc czemu o nią pyta

serce

 

Nie czekaj wyznaj prawdziwie

co chowasz w serca szufladzie

że kochasz jak burza deszcz

że bez niej no sam wiesz

 

pisałem go na próżno ?

na wiosnę będzie za późno

 

https://www.youtube.com/watch?v=SWFDZ33ySJg

 

 

 

 

DRZEWA JESIENIĄ

Dzisiaj na spacerze

w ogromnej mierze

drzewa podziwialiśmy

rozłożyste dostojne

przepiękne spokojne

nawet gaworzyliśmy

z nimi poruszeni ciszą

 

Być takim dębem klonem

jarzębiną kasztanem

ze świetlistym powabem

słonecznych promieni

 

Cienie drzew tańczyły

z żółtymi światłami

wtórowały im wiewiórki

z rudymi bujnymi kitami

 

Las wymieszał kolorami

resztki wiosennej zieleni

z  brązem i złotem

dodał również czerwieni

żaru naszej miłości

schowałem pod poduszkę

wszystkie te cudowności 

 

Kazimierz Surzyn

 

 

DLA MNIE JESTEŚ

Jesteś dla mnie najpiękniejszą

pośród burz błyskawic ciszą

w czerni tunelu bielą najjaśniejszą

na lepsze jutro płonną nadzieją

 

Lekarstwem na wszystkie smutki

dnia codziennego szare rozterki

aniołem dobroci co spada na rzęsy

i sprawczynią że chce mi się żyć

 

Smakiem owocowej herbaty

w zimowe mroźne wieczory

uszyta jak na miarę idealnie

nic bym nie zmieniał kochanie

 

Poezją  ogrodów wyścielonych kwiatem

muzyką upojną uspakajającą duszę

w sercu moim wyzłacana pięknem

wysp rozkosznych zalotnym tańcem

 

Gwiazdą co rozświetla zakręty życia

różyczką której odpadły dawno kolce

słonecznym dla ciała balsamem

wszystkim - jednym słowem powiem

 

Dziękuję Moja Ukochana Najmilsza

 

Kazimierz Surzyn

 

PRAWDZIWY FACET

Kocha żarliwie na raz cztery kobiety

żonę córkę mamę i teściową a jakże

każdą trochę inaczej ale za to szczerze

 

Sprawia męskim wdziękiem że kobiecie

wyrastają przy nim wielkie skrzydła i czuje

się niczym w siódmym niebie bezpiecznie

 

Przyznaje się od razu do popełnionych błędów

ma siłę białego orła aby je zaraz naprawić

odtąd jedynie mądrymi wnioskami żyje

 

Swoją wybrankę urokliwie uwodzi

milion sposobów dniem i nocą stosując

i ciągle na nowo z zapałem zdobywa

 

Obrażanie na miłą chowa do kieszeni

spokojnie oczekuje aż się uspokoi

a potem miłuje bardziej namiętniej 

 

Ma czas dla rodziny nigdy nie zawodzi

czasu nie liczy a stara się go wydłużyć

aby każda chwila z nim była radością

 

Zamyka kobietę z czułością w ramionach

tak że jest stale obecna w jego sercu

i całuje aż usta jej słodkością mdleją

 

Wybiera honor szacunek przyjaźń miłość

adorowanie dobroć dozgonną wierność

jedynej kobiecie nosząc ją na rękach

 

Jak uchwyci raz dłoń ukochanej 

nigdy już za żadne skarby nie puści

sprawiając uśmiech na jej twarzy

 

Taki men prawdziwy z wielką klasą

kocha przepięknie nawet wady kobiety

w szaleńczej bezgranicznej miłości

 

Kazimierz Surzyn 

SPACER

Dzisiaj piękna pogoda 

przeszła samą siebie

istne lato jesienią

przyodziane woalem

nadziei i szczęścia

wydobywa uczucia

 

Niebo szafirowe

bez żadnej chmury

beztrosko się kąpie

w czerwieni i złocie

wokół rozsypanych

 

Spacerujemy aleją

starych dębów

i opasłych buków

radośni zakochani

dłońmi serca otuleni

 

Promienie opadają

nam na głowy

i kwiaty liściowe

co w barwach tańczą

wiatrem rozhuśtane

 

Troszeczkę zabraliśmy

spokoju drzewom

nasyceni kolorami

i oddechem głębokim

teraz herbatę pijemy

z miodem i malinami

w naszym dobrym domu

 

Kazimierz Surzyn