Moja Muza

Nie umiem już pisać
w samotności.
Lubię, gdy moja Muza
jest blisko.
Zapisuję wierszem
namiętności.
Jestem
kronikarzem uczuć
tylko.

Mówiłaś, że warto
trwać wciąż
w zachwycie.
Znasz przecież
wszystkie moje upadki.
Cudownie jest iść razem
przez życie.
Być wciąż dla siebie,
dar to dziś rzadki.

Ty pierwsza czytasz
moje utwory.
Nawet jeszcze
przed ich powstaniem.
Widząc twój uśmiech,
czuję się spełniony.
Ta chwila na zawsze
już w nas pozostanie.

Oskar Wizard

Nie rób tego więcej!

To jasne
jak złote promyki słońca!
To pewne
jak nasza randka wieczorem!
Historia, która mogłaby
błądzić bez końca...
Bo lubisz w ciszy
unosić się honorem.

Nie wydawaj mnie więcej
na łaskę samotności.
Nie zostawiaj
na pastwę
znajomości przypadkowych.
Najlepiej czuję się
w objęciach miłości!
Marzę, abyś przy mnie pozostała...
Jestem na to gotowy!

Stworzymy duet
najpiękniejszy na ziemi!
Wszystkie róże zwiędną
w blasku naszego uczucia.
A my?
Pójdziemy słodko przytuleni.
Czy Twoje serce
chociaż raz uważnie
mojego posłucha?

Oskar Wizard

Troskliwie

SMS na chwilę wakacyjnej samotności.


Masz za sobą wiele przeżyć,
wiele wspomnień pięknych,
nie przestawaj jednak marzyć,
by świat Cię nie znudził.

Gdy noce będą chłodne,
okrywaj się kochanie,
płaszczem uczuć gorących,
które nie wygasły.

Boski spokój

Bóg też jet i kobietą
chodź czarne sukmany wmawiały
surowy władca z rózgą
wychłoszcze za kawały

Lecz co one wiedziały
o życiu przedmałżeńskim
potwora znajdzie amatora ?
trochę  wina i dym ?

Jak już wspomniałem wcześniej
dla nas facetów Ona
to bóg niewiasta miła
wyśniona  wymarzona

Czule głaszcze za uszkiem
swego pieska i kotka
merdasz ogonkiem wiernie
nie rozwijaj z pazłotka

Jej oczy dwie iskierki
po mleko biegnie goniec
w nagrodę łóżko płonie
zziajanyś   pyta koniec?

Codzienny pociąg sapie
czas płynie z nią na torze
Bogini z fotografii
dziś patrzysz o mój Boże

A w domu jakieś czary
w szufladzie gacie świeże ?
koszule się prasują ?
wszystko samo się pierze ?

Dom czysty pachnie lśni
lodówka pełna i świeci
ktoś nie wyłączył światła
na pewno któreś z dzieci

Jakoś samo się robi
za skórę chce ci zaleźć
bóg który wszystko chowa
śrubokręt gdzie go znaleźć ?

Bywają trudne chwile
kac ranny niedomyty
więc słucham nie do zdarcia
gramofonowej płyty

Modlimy się tak do nich
klękamy buźki ślemy
z kwiatem późno wracany
i w mordę dostajemy

A Ojciec patrza z góry
płakałeś żeś jest sam
oddałem ci kobietę
nareszcie spokój Mam

Nic dla siebie

Nie bój się prawdy poznać.
Pokaż wszystkim że, miłości pragniesz doznać.
Stań obok lęku i naiwności.
Przy smutku nie okazując złości.

Wiele nie potrzeba tylko Ciebie.
Nic prócz nas.
Nic nie potrzeba.
Tylko trochę siebie.

Wszystko zamknąć w bukiecie chwil.
Tak by każdą łzą przy Tobie był.

Wiesława

Ochrzciły Cię wiersze i sława
i już od samego zarania
rzeźbiłaś swoje słowa
talentem do pisania.
Twe wiersze takie proste,
a przy tym pełne treści...
Do serca mego mostem
były Twe opowieści.
Były moją modlitwą
i filozofią życia,
nad morzem sensu rybitwą
lecącą do serca bicia...

Róża czerwona

Na poduszce róża czerwona,
W pościeli ja i Ty,
W objęciach spowici,
Zatopieni w ustach,
W uniesieniu my.
W ekstazie, amoku,
Szalejąc w obięciach swych,
Mówimy, szepczemy,
O uczuciach swych.
Oby to nie była chwila,
Oby siebie dał nam los,
Oto często Boga proszę,
By nie dostać pstryczka w nos.

Niewiele

Nie mów do mnie
Nie bądź ze mną
Nie patrz na nic
Po prostu bądź
I patrz mi w oczy
Tylko tyle potrzeba mi
Nic więcej wystarczy to
A ja będę po prostu
Tak jak jesteś Ty
Nic się nie liczy
Nie liczę się ja
Tylko proszę
Trwaj tak dalej
A będę trwać ja...

Rozmowa

Sylaby splatają się, jak niegdyś czyjeś ręce
wśród koron drzew czuwających nad miastem z oddali,
w słowa kojące.
Zdania biegną przed siebie by uciec od chwil,
w których świtała świadomość,
że nigdzie się nie spieszysz.
Rozmowa lekka, jak wiatr poruszający liśćmi
tych samych drzew.
I chociaż mówisz podobnie, 
milczysz,
lecz nie tak, jak kiedyś.

Taka jesteś

Stąpasz ponad ziemią,
Stąpasz ponad światem,
Wiedza Twoją siostrą,
Mądrość Twoim bratem
Jesteś wielką damą,
I skromną dziewczyną,
Chcesz być ukochana,
W zgodzie żyć z naturą,
Pełna cnót i zasad,
Pełna wytrwałości,
Chętna do przeżycia,
Największej miłości.

Nie pozwól mi

Tak często jestem sam,
Już bez Ciebie...
Nocą gonie sen,
Gonie Twe odbicie
By choć na moment
Poczuć dotyk Twej dłoni,
Twe usta
Jestem tuż obok,
Tak blisko...
Szeptem znów zabijasz,
Tylko naszą ciszę
Kolejną łzą niszczysz,
Mnie...Siebie...Nas...
Dzień nie istnieje,
Tak szybko się kończy
Jak nadzieja,
Która bezwładnie umiera mi na rękach
Chciałbym wierzyć,
Że tylko Ty
Nie pozwolisz mi odejść.

Kiedy pojmiesz

Płomień w Twoich oczach
gaśnie z każdym słowem
Kiedy zdania są jak ciosy
oddalamy się od nieba...

Kiedy myśli są zbyt puste
zagłębiamy się w nicości...
...Może wybaczysz mi kiedyś,
że nie byłem sobą gubiąc się
w zaułkach szarej codzienności...

Proszę nie pozwól mi odejść
choć miłość parzy jak ogień...
Proszę nie pozwól mi zwątpić
w to,że każde cierpienie ma kres...

Proszę nie pozwól mi utonąć
w rzece naszych gorzkich łez...
Koniec jest zawsze początkiem
nowych marzeń
Gdy już odejdę rozdarty
Twój smutek mgła przysłoni...

...Może zmówisz modlitwę
nad moich nadziei grobem
Kiedy wiara w miłość
odejdzie na wieki
do krainy cienia...

...Może uronisz łzę
przed naszej przyszłości ołtarzem
Kiedy pojmiesz,
że niebo jest warte czekania...

Dla Ciebie

Szukałem Swego przeznaczenia cały dzień
Lecz w otaczającej mnie rzeczywistości nie znalazłem
Stąpałem po ziemi jak marny cień
Ale teraz światło ujrzałem

Ta światłość moją dusze
Okryła Serdeczną Radością
Zniknęły cierpienia , katusze
Nastała jasność i świat stał się pięknością.
Wśród rozjaśnionej otchłani

Moje oczy Ciebie ujrzały
Księżniczkę unoszącą się na Gazanii
Niczym Erato
Barw falami w powiewach grająca
Pod Złotą Harfę Słońca rozesłana

Po kropelkach miłości muzą lecąca
Na Polanę Wiecznej Radości
Gdzie Cyklamen ognia pochodnie kołysze
To Czuje i To Widzę gdy do Ciebie ten wierszyk piszę
Tyś jest moją ....
Najpiękniejszą Istotą ludzkiego istnienia
Zmieniłaś moja drogę przeznaczenia.