A jeśli
nie masz już krzty sumienia
i plujesz jadem gdzie popadnie
odbierasz innym co daje nadzieja
i rzucasz im wciąż pod nogi kłody
pod twoim drzewem nie ma cienia
i może jesteś tym co sam kradnie
a krzyczy wokoło łapać złodzieja
do tego nie chcesz z nikim zgody
i walczysz jak Kichot z wiatrakami
nie widzisz gdzie problemu sedno
zostaniesz w końcu sam z myślami
co wypełniają twoją głowę biedną
Jeśli nie podoba ci się i tamto i to
co przynosi pokój dla większości
jeśli nie gra ciągle tobie to i owo
że wszystko dziś jest tak inaczej
twoje oko widzi wszędzie samo zło
brakuje ci zwyczajnej mądrości
wczytaj się raz jeszcze w Słowo
a skargi pisz na Berdyczów raczej
Bo nie o słowa chodzi
co pchają się na moje usta
potrzeba przypomnienia
życie to nie jest pustka
Wiec kim jestem naprawdę
bywa szczęście toczy się kołem
lecz czemu zapomniałem o tym że
jestem wielkim i pięknym Aniołem
Moja moc , którą teraz poniewieram
aż serce zaczyna się psuć
krok po kroku łyżeczką małą dodam
by zacząć znowu ją czuć
Zacznę czuć od nowa
nie chcę nauczać i strofować
tyle lat narzekania więc
przestaję lamentować
To życie moje przecież
mistrzem jestem tego
co wokół sam stworzyłem
nie ucieknę od niego
Zapomniałem o sobie niestety
lęki te same w nich się spalam
trzymają mnie w ryzach
a ja im na to pozwalam
Mistrz który o sobie zapomniał
Usiąść pod drzewem w głuszy
wykopać spod ziem odkurzyć
diamenty uśpionej duszy
Drzwi zatrzymują z napisem wyjście
mocować będę się z następnymi
lecz krok do przodu zrobić muszę
by życia nie spędzić przed pierwszymi
Na planetę przyszedłem
los nie zawsze sprzyja
lecz po to tu jestem
bo tylko zmiana rozwija
Jeśli nie umiesz czegoś zmienić
zadawaj sobie ciągle pytanie
jak ?
tak długo aż przyjdzie
w z prawdy rozwiązanie
Przyjaciółka wszystkie powiedział te słowa
"rusz w końcu dupsko
przestań już lamentować
bo wspieram cię bardzo chłopie"
Co to jest MASKA i kto ją nosi, chyba każdy, kto kogoś nie znosi
i ukrywa pod nią prawdziwe oblicze i świadczy o tym niezbicie,
że jego zabiegi są pełne szczerości, zwłaszcza gdy ma w domu
pełno gości, nie tylko w domu, ale gdzie tylko jest, bo to jest zależne
od sytuacji jaka jest. DLATEGO. Zawsze trzeba nosić ze sobą, amulet,
maskotkę, mapkę, żeby nie dać się złapać na łapkę.
Żeby nie być marionetką w czyimś ręku, należy mieć zegarek wybuchowy,
albo klucz do lawirowania czyli kręcenia nim w tę albo tamtą stronę, ażeby
umieć się znaleźć przy bilardowym stole i strzelić kule prosto w bile.
Maskę ubierają na bale, zwłaszcza rogale, aby można było poznać tego,
o czym myśli stale : jak malować na szkle kukiełki, obłoczki, kręcić piruety,
wymawiać z łatwością swoje epitety i pisać pamflety.
Tak sobie w skrytości ducha, cichutko myślę,
gdybym to, Ja na twarz
maskę nałożyła, jestem przekonana na pewno cała sfora psów, by mnie
nie zauważyła, mogłabym swobodnie, bez stresu, ze szczerością
pokazywać figle i trzepać całością z wielką zawziętością przesyłać
pocałunki, rzucać kwiaty i śmiać się z niejednego TATY, czerpać tyle
radości z tego udawania, podać dwa ogniwa do potrzymania,
a potem połączyć połączyć je do kupy, ściągnąć MASKĘ i powiedzieć
jesteście do kitu. i do księgi przeznaczenia nie będziecie mieć wstępu,
bo został wam suchy kij w ręku, a nim wile zdziałać nie możecie,
bo aby szydło wyszło z worka nie potrzeba wcale potworka.
MASKĘ możecie ubierać jaką chcecie
ONA JEST POTRZEBNA W KABARECIE.
A,że są tacy, co lubią się bawić jak dzieciaki
TO NALEŻY ICH WSADZIĆ DO PAKI.,
Unoszę się na gładkiej tafli
solą nasączona woda
pozwala bezwładnie rozłożyć ręce
nie poruszam się więcej
Nie zakłócam spokoju
ogarniającej ciszy
kręgów żadnych nie tworzę
wiatr w obłokach nie usłyszy
Oddechu mojego żalu
na policzku ocean się rozlał
nos widzę ląd ostatni
na czubek jego chętnie bym dotarł
Stanął suchą stopą
suchą stopą stanął na szczycie
osuszył ciało zmarźnięte
zapomniał czym jest życie
Czy sklei kropla słona
będące w ciągłej usterce
popękany porcelanowy wazon
ciągle bijące serce
Ukojeniem dla zmysłów
białe kwitnące róże
dla uczuć ocean spokojny lez
więc cały się w nim zanurzam
Gniew jest złym doradcą
lecz żyć można bez niego ?
wir żucia rozprasza
człowiek w ciągłym biegu
Pędzę do wczorajszego szczęścia
wymarzonego zdzieram szaty serce
lecz tam nie ma tego
czego pragnie moje wnętrze
Pięć kroków do przodu
zgięte na bruku kalana
krótki oddech biorę
czerwona na nich plama
Balon nadmuchany
jedna mała chwila
wystarczy i już wiem
złości cienka szpilka
Gromy spadają ognia
niszczę dookoła piękno
bo wiem , inaczej jak ten balon
serce by mi pękło
Nie uwierzycie co się dziś stało
kiedy pierdnąłem
poczułem
że
życie we mnie się odezwało
choć w oczy szczypie
z tym się nie kryję
to zrozumiałem
że znowu żyję
Obudzone dziecko w środku życia
bezbronne stoi na polu bitwy
przestraszone wczorajszą niepogodą
walczy o okruszki pańskiego stołu
Żebrak miłości otulony starym kocem
strzępami szczęścia zamglonymi
kiedyś dostawał ciepłe mleko z miodem
i z marchewki sok w słoiku ,witaminy
By dorosnąć mógł w zdrowiu fizycznym
lecz skrzydło dziurawe anioła
nie zasłoniło deszczu i piorunów
one serce raniły skutecznie , zwapnienie aorty
Wsiadam do starego grata z nadzieją
niech wiezie w łąki zielonej łagodności
ledwo co perkoce zbieżność kół niezbieżna
wywożą na manowce rozczulania się nad sobą
Kto zrobi to jak nie ja sam
kto otuli miłością w chłodny wieczór
herbatę z cytryną zrobi i posłodzi
kto strzepie mole rozstania
Wykasłuję bakterie wirusy złości
w ręcznik papierowy z łzą zabłąkaną
wycieram nos tak oczyszczam organizm
z wielu zadr i zapomnianych trosk
Dziecko patrzące w gwiazdy zdziwione
z grymasem niewygodnego przebudzenia
liść pożółknięciem zraniony
odczuwam , ciszy ukojenia we mnie nie ma ?
Marny jest los
zaangażowanego poety...
Dzień cały tkwić musi
przy edytorze...
A potem portale
i fejsbuk niestety...
Patrząc na monitor opisuje,
co dzieje się na dworze...
Żeby tak chociaż
dobrze za to płacili!
Wszystko wciąż krąży
wokół urojonego prestiżu...
Może zarobi czasem na waciki?
Czując popularność
jest czasem na wyżu.
Zamknąłem fejsbuk
i wcale nie żałuję.
Mam pracę,
która dostarcza
prawdziwej satysfakcji.
Błyszczeć też nie potrzebuję.
Wolę prawdziwe doznania,
czyż nie mam racji?
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Przygotowałem plan
zupełnie nowy.
Zachwyca mnie
jak świeżość poranka.
Na zmiany jestem
już całkiem gotowy.
Wpierw czeka jednak
kawy filiżanka.
Mam dość tkwienia
w utrwalonym schemacie.
Laptop
niewiele problemów
rozwiąże.
Tak pięknie jest teraz
w otaczającym świecie.
Za własnymi marzeniami
podążę.
Jest wiele miejsc,
których dawno
nie odwiedziłem.
Serce z radości
wesołą melodię
stuka...
Czekają spotkania
przyjazne i miłe.
Siedzieć przy komputerze,
to żadna sztuka.
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Składam dziś sobie
nowe przyrzeczenie.
Bo czuję,
że ten dzień
jest wyjątkowy...
Wpierw kilka marzeń
spełnię...
Rozpocznę rozdział życia,
całkiem nowy.
Zakończę misję
zbawiania świata.
Zawsze skutki
były odwrotne
od zamierzonych...
To mi energii
do zmiany doda.
Kolekcjonować będę
zdarzenia
tylko radosne.
Puszczę w niepamięć to,
co się nie udało.
Zamierzam przebywać
tylko w przyjaznym
otoczeniu.
Przyjaciół, odwiedzin
i ciebie, będzie wciąż mi mało.
Razem podążymy
ku marzeń spełnieniu.
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Wchodzę do ciszy w samych skarpetkach
i choć wystaje z dziury mi palec
chcę jej skosztować rajskiego jabłka
udając żem w niej stały bywalec
Czy w niebie cisza jest tą melodią
nie wiem lecz pewnie jasna cholerka
coś tam do siebie chyba gadają
a Stwórca na to w milczeniu zerka
Rozłożę kocyk się tak umoszczę
jak kot co z nocnej tułaczki wrócił
i będę mruczał sobie pod nosem
z myszką nie będę więcej się kłócił
Zabrał bym chętnie do ciszy radio
no i telefon bytu ostoja
stron kilka fajnych też z internetu
więc tak wygląda ta cisza moja
Lecz wiem do siebie przychodzę wtedy
kiedy umysłu zamykam bramę
to co jest niech jest ale nie teraz
melodii duszy poznaję gamę
Serce to przestrzeń do świata mego
że człowiek ulepiony jest z gliny
ciało to ciało po ciszę wpadłem
do duszy wielkiej rodziny
https://www.youtube.com/watch?v=qew5Y_di1_M
Zazdroszczę psu
wygodnego życia
chwilami.
Do pracy
to zwierzę
przecież nie chodzi.
Mimo to,
jest wielka przyjaźń
między nami...
Zwłaszcza
gdy z oddaniem
patrzy w oczy.
Deszcz czy śnieg,
musimy iść na spacery.
Majątek pozostawiam
u weterynarza...
A jednak
jest to przyjaciel
najwierniejszy.
Oszukać mnie,
nigdy mu się nie zdarza.
Gdy wracam
zastaję łóżko wygniecione.
Obudzi blok cały,
zanim mnie nie pozna...
Na reprymendę
jest uodporniony...
Tylko dostępem do lodówki
obłaskawić go można.
Oskar Wizard
(Fot. Autor. Na fot. pies Faworek)
wczesnym porankiem
świat nagle przyśpiesza
wczorajszy dzień tkwi
jeszcze pod powiekami
na senność kawa
jest zawsze najlepsza
i miłe powitanie
między nami
ulice są jeszcze przykryte
mrokiem
myśli się kłębią
i obawa nabrzmiewa
niebawem świat cały
rozbłyśnie urokiem
nawet porankiem
bywa wspaniały
bo przecież jest dom
i ktoś w nim czeka
jest też nadzieja
na dobre zdarzenia
garstka przyjaciół
to połowa nieba
a druga
że życie
się w lepsze
zmienia
Oskar Wizard
Mądrość nie daje szczęścia,
pozwala tylko zrozumieć świat...
Cóż z tego,
jeśli jest on
tak skomplikowany?
Nie prościej cieszyć się,
gdy widzisz kwiat?
Gdy jesteś
po prostu
zakochanym?
Jest sporo radości
wśród prostych ludzi...
A przecież żyją
wręcz instynktownie...
Zamiast wiedzieć
lepiej się czasem łudzić.
Wbrew faktom
uwierzyć w szczęśliwą gwiazdę,
ponownie.
Bo w życiu,
często bywa
jak wśród dzieci...
One nie znają
prawie żadnych
ograniczeń.
Zanim więc
czas życia
na analizach przeleci...
Dodaj niemożliwe,
do listy
swoich życzeń.
Oskar Wizard
Raz na wozie,
raz pod
i to w życiu
jest najpiękniejsze.
Nie ma większej kary,
niż być wciąż
w strefie komfortu.
Zwycięstwa, porażki,
doświadczenia,
są najcenniejsze.
Upaść na kolana
i podnieść się znowu.
Nawet upadek na dno,
też czegoś uczy...
Bo potem
już tylko
może być lepiej.
Los grzmi,
a czasem
słodko mruczy...
Nie chcesz tego?
Powiedz: wietrze nie wiej!
Jutro zawsze będzie
tajemnicą i zagadką.
Uśmiech i smutek
pojawiają się
naprzemiennie.
Bóg nie obiecał nigdy,
że będzie łatwo.
Przeżyje najwięcej ten,
kto wciąż biegnie.
Oskar Wizard
Z natury
jestem spokojnym
mężczyzną.
Autoreklamy unikam,
bo mnie nudzi.
Konformizm bywa
drugą naturą.
Bo lubię ludzi.
Czasem ktoś sobie
mnie lekceważy.
Trudno, nie każdy
musi każdego lubić.
W przypadku obrazy
coś może się zdarzyć...
Nie lubię chamstwa,
więc łeb może zgubić.
Wiem także,
że nie jestem
Adonisem ani Erosem.
Nie każda kobieta
musi mnie
nawet tolerować.
Lecz gdy zarozumiała
rysuje niebo nosem...
Będzie moją ignorancję
musiała znosić.
Jest w moim alter ego
jedna tajemnica...
Na widok twój
płonę wewnętrznie
i ty o tym wiesz...
Bo dla mnie jesteś
grzeczną, mądrą i śliczną.
Chciałbym cię schrupać
jak dziki zwierz!
Oskar Wizard
To dla ciebie,
twarz uśmiechem
ozdabiam.
Chociaż wcale
nie jest mi
do śmiechu.
Uważnie
każde słowo słucham...
Wstrzymuję myśli,
które rwą się
do biegu.
To dla ciebie
wciąż się zatrzymuję.
Potem biegiem nadrobię
tą miłą chwilę.
Wiersze w zapale
wciąż rymuję...
Chociaż kradną
mi z życia
czasu tyle...
To dla ciebie
chcę być oazą
spokoju i radości.
Wróżbą dobrego dnia,
wieczoru osłoną.
Nadzieją szczęścia,
zdrowia i pomyślności...
Bo jesteś mojego życia
pasją i osłodą.
Oskar Wizard
Czyjaś twarz rozklejona na płycie,
Twarz podpisana leży w błocie,
Podarta powiewa na płocie,
Twarz leży w trawie,
Twarz człowieka na billboardzie krzyczy:
"W niewiedzy, że się istnieje jest wyzwolenie od czasu
i śmierci..." (Olga Tokarczuk)
Jeszcze mi wolno
o sobie decydować...
Jeszcze mogę kochać,
podróżować, śnić...
Jeśli nie pójdę na wybory,
będę żałować.
Jest wielu,
którzy wszystkiego
chcą zabronić.
Jeszcze mi wolno
spełniać marzenia...
Jeszcze nie wszystko
ujęto w paragrafów
kleszcze.
Niech świat
w lepszy się wciąż zmienia.
Niech dobrych uczuć
będzie więcej.
Nie chcę oddawać nikomu
celów mojego życia.
Kto czyta książki
wie czym to się kończy...
Decyzje o przyszłości
podejmujemy właśnie dzisiaj.
Wykorzystaj swoją szansę,
możesz jeszcze zdążyć.
Oskar Wizard
Zachęcam do zadecydowania o swojej przyszłości
w niedzielę 13 października 2019 r.
(fot. Autor)
Jesień zawładnęła zmysłami.
Mgłą otuliła nadzieję.
Smutek nabrzmiewa
między nami.
Coraz rzadziej
się śmiejesz...
Zewsząd napływa
nieproszona nostalgia.
Skąd na nią ratunek znaleźć?
W dwóch kubkach
z kawą
ukryta jest magia.
Przyjaciel
nigdy nie może
zawieść!
Oskar Wizard