DESIDERATA (interpretacja)

Krocz spokojnie
wśród zgiełku i pośpiechu współczesnego świata.
Spokój odnajdziesz w ciszy.
Będąc zawsze wierny sobie
staraj się być też w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.
Swoją prawdę przekazuj spokojnie i zrozumiale.
Słuchaj uważnie, co mówią inni.
Bo w każdej opowieści możesz odnaleźć
cząstkę potrzebnej ci wiedzy.
Unikaj głośnych i agresywnych,
szanuj spokój swojego ducha.
Unikaj porównań z innymi.

Kimkolwiek będziesz,
zawsze spotkasz lepszych i gorszych od siebie.
Szczęśliwy ten, komu obca jest próżność i zgorzkniałość.
Ciesz się swoimi marzeniami, planami i osiągnięciami.
Wykonuj z pasją swoją pracę.
Jakkolwiek byłaby skromna
jest trwałą wartością dla ciebie i innych.
W każdym swoim przedsięwzięciu
zachowaj ostrożność.

Pamiętaj jednocześnie,
że obok oszustwa jest wielu pasjonatów
dążących do wspaniałych ideałów.
Życie dookoła jest pełne heroizmu,
dużych i małych zwycięstw.
Bądź zawsze sobą.
Szanuj uczucia swoje i innych.
Doceń wartość miłości.
W obliczu powszechnej znieczulicy i cynizmu
jest ona wieczna jak gwiazdy.
Dojrzewaj pogodnie
żegnając ze spokojem przywileje młodości.
Pielęgnuj i rozwijaj siłę ducha.
W trudnych chwilach będzie twoją skuteczną tarczą.
Porzuć twory wyobraźni.

Wiele trosk i obaw rodzi się wśród zmęczenia i samotności.
Kultywuj zdrowy styl życia.
Jednocześnie bądź łagodny dla siebie.
Jesteś dzieckiem wszechświata,
podobnie reszta ludzkości i wszelkie gatunki przyrody.
To twoje miejsce i masz prawo tu być.
Wszechświat zaś był, jest i będzie takim,

jakim być powinien.
Bądź w pokoju z Energią Wyższą,
jakkolwiek ją nazywasz i pojmujesz.
Cokolwiek robisz, czymkolwiek się zajmujesz
i jakiekolwiek są twoje pragnienia,

zachowaj pokój ze swoją duszą.
Mimo wielu wad, ten świat ciągle jest piękny.
Bądź uważny na drodze życia i dąż do szczęścia.

Oskar Wizard

Wiosenne sztormy

Chylę czoło
przed potęgą przyrody.
Niebawem nadciągną
wiosenne sztormy.
Powstaną z brzegów
oszalałe wody.
Po nich nadejdzie
dzień cichy i spokojny.

Znam też sztormy
burzące życie.
Dąb padnie
lecz trzcina tylko się ugnie.
Uodporniłem się już
na losu wycie.
Padnę na kolana
ale potem dalej pójdę!
 
Jak jest cicho
po każdej nawałnicy...
Znów słońce
na niebie szybuje!
Przetrwać i iść,
to tylko się liczy!
Szczęście powróci
i wnet je poczujesz.

Oskar Wizard

Renta dla Bohatera*

Było to zdaje się
chyba na wiosnę?
Jechałem ,, Syrenką"
całkiem pijany.
Śpiewałem
patriotyczne piosenki radosne.
Nagle patrzę,
Stalin przejechany!

Bo był to Stalin,
tak mi się wydaje?
Może to było
jednak jesienią?
Zmrok już zapadał,
jechałem przez rozstaje...
Marzyłem,
niech nasz ustrój zmienią!

Być może
dużo później
się urodziłem?
Cóż z tego,
gdyż prawda
bywa elastyczna!
Na rentę dla bohatera
zasłużyłem!
Niech będzie duża,
bo... patriotyczna!

Oskar Wizard

*(satyra na renty dla bohaterów)

Pokochaj siebie

Pokochaj siebie,
przecież na to zasługujesz.
Jest w tobie wszystko,
co podziw budzi.
Być może
jeszcze tego nie czujesz?
Popatrz na otaczających
ciebie ludzi.

Bywają piękne,
choć zalęknione istoty.
Są tacy, którym do ideału
sporo brakuje.
A jednak pewni siebie
i wzrok mają radosny!
Bo co drzemie w sercu,
to ciało poczuje.

Usiądź więc śmiało
na swego życia tronie.
Przecież wiem,
jak wiele
masz zalet wspaniałych!
Zobacz, moje spojrzenie
w zachwycie płonie!
Odkrywamy urok
w naszych sercach kochanych...

Oskar Wizard

Rok 2024

Jak dobrze dostać abonament na sen.
Jutro dzień wolny więc sklepy zamknięte.
Kto wygra wybory, od wczoraj wiem!
Partia jest jedna i wszystko w niej święte.

Uśmiecham się do kamery, więc do urzędnika.
Wszystko notują w naszej stolicy, Brukseli...
Przyjmę dziś do domu kolejnego imigranta.
Nie przyjąć nikt przecież się nie ośmieli.

Nie muszę myśleć, wszystko ujęte jest paragrafami...
Urząd jak co dzień dom zrewiduje...
Wyznaczą żonę, którą obsypię grzecznościami...
W poniedziałek do Ministerstwa Bezrobocia pójdę.

Bo wszędzie zastąpiły nas już maszyny.
Może w kanałach znajdę zajęcie?
Bezwarunkowy dochód jest bardzo nikły.
Losowanie zdecyduje, czy mam szczęście?

Brakuje mi dzieci, zabranych na reedukację.
Urzędnik znalazł w domu prezerwatyw paczkę.
Marzy mi się pasztetowa na kolację...
Sztuczne jedzenie osłabia mnie znacznie.

Mam w toalecie skrytkę tajemną.
Trzymam w niej książkę, za którą władza anihiluje.
Czytam nocami poezję wiosenną.
Bo mimo wszystko, serce coś jeszcze czuje...

Oskar Wizard

Sąsiedzi

Zastanawiam się jak określić takich sąsiadów,
Którzy często szukają zwady.
Ni są biedni, ni bogaci. Nie są młodzi, ani starzy,
lubią krakać jak te wrony.  To jest twoje, a to nasze.
Dmuchniemy i rozsypiemy kaszę, na sąsiada ogrodzenia.
No i będzie nasza ziemia. Rozwalimy jego akty, zawiążemy z diabłem pakty.
Osłabimy ich zasługi i zamkniemy ich za długi.
Tak zrobimy jak nam nasi protektorzy radzą.  Wygonimy chłopa z babą.
Będziemy rządzić jak Bóg każe, Wszystko się uda i w nadmiarze, drwić będziemy,
cmokać, śmiać się, bo wykiwać ich na pewno da się !
Pajęczynę nałożymy i ich mienie zagrabimy. Wierzę ,że nam się to uda,
Bo mam wiarę  i wierzę w cuda. Tak sąsiedzi rozprawiali, lecz inni tę debatę podsłuchali.
Podstawili im mądrego i wpadli w sidła jego.   Drodzy moi sami wiecie, że Anioły są na świecie  
 i tak mówią :     " Za swe zbytki, idź do piekła, boś ty brzydki"
  Siedźcie zatem w Tartarze, aż dusze wasze,dadzą wam w darze przekonanie :
. SPRAWIEDLIWOŚĆ  NA TEJ ZIEMI DOSIĘGNIE KAŻDEGO, KTO ZROBI  KRZYWDĘ  BLIŹNIEMU.

Doświadczenie życiowe

Każde doświadczenie
jest bezcenne.
Dobrzy ludzie
dają radość i szczęście.
Przy nich uśmiech
nigdy nie zwiędnie.
Nadzieje nie będą daremne.

Obojętni uczą,
że nie jesteśmy
pępkiem wszechświata.
Bo ilu ludzi,
tyle poglądów na życie...
Nie w każdym
odnajdziesz siostrę lub brata...
Pamiętasz jak często
myliliśmy się?

Najgorsi dają nam
trudne lekcje życia.
Tak rośnie w nas
doświadczenie życiowe...
Uczymy się
a wciąż jest wiele
wiedzy do zdobycia!
Bo każde wyzwanie losu
jest nowe!

Oskar Wizard

Intencje

Myślę, że mam moc
By zbawiać świat
I choć brakuje mi 
anielskich skrzydeł, 
a na głowie widnieją rogi 
To potrafię czynić dobro 
I nie są to żadne ludzkie wymogi
To moje dobre wole 
I choć zło też czynić potrafię, 
a do nieba na pewno nie trafię, 
od dobrych uczynków nie stronię
 
I gdy przyjdzie mi stanąć przed sądem
I gdy przejdę na czyśćca błonie
Zapewnię sobie byt wieczny
Dobry i zasłużony
Bo choć byt mój niegrzeczny
To ktoś kiedyś doceni
Trud moich intencji

Przepraszam

przepraszam myślałem że byłem
ceniłem każdą chwilę

przepraszam że nie spełniłem oczekiwań
choć przez chwilę

przepraszam za to że jestem
takim jakim jestem

przepraszam że przepraszam
zostały same popioły

więzy spalone nic nie zostało
z popiołów powstaje nowe ciało

jak feniks wyciągam ramiona
silny siłą z matki ziemi łona

mocny stalą najczystszej jakości
z rozżarzonego pieca mojej upadłości

potęga mocy sięga poza horyzont
nie mam już za co przepraszać

stwardniały moje ramiona
tej siły już żadna boleść nie pokona

pełną piersią czuję
że nowe życie we mnie wstępuje

wszystko zaczynam od nowa
to ja – teraz inna osoba


***
Dział: Myśli nieokiełzane
***
Zbigniew Małecki

Pasja

gwałtowność uczuć
wyzwala ciebie
działasz bo musisz
wykrzyczeć siebie

nic mylniejszego
niż twoje spojrzenie
gdy coś zaiskrzy
jesteś na scenie

rusza do boju
twoja energia
jak nawałnica
po wszystko sięga

gdy ktoś próbuje
cię uspokoić
ty jeszcze większe
zniszczenie robisz

gdy już przeminie
twój pasji poryw
jesteś jak zwykle
dobry wesoły

***
Dział: Proza życia
***
Zbigniew Małecki

Pchacze świata

zgarbieni
przygięci do ziemi
szarością codzienności
snują się
pomiędzy dniem i nocą

sumując
dzienny wysiłek
suma musi się zgadzać
z księgami losu

wracają
nastepnego ranka
wprzęgając się
w kierat codzienności
pchaczy świata


***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Zdeptany

Pisac nie chcę, ale musze 
bo co pisac, szczęscie nie jest
Zycie ciężkie, gubie siebie
Dobry sposob, dobry przeciez
Byc tu dobrym teraz zawsze
Starac, walczyc pragne mocno
Ale jak tu zostac lepszym 
Czarne chmury łapia depczą
Siły nie mam wołam krzycze
Nikt nie słyszy odejsc musze
Krzywdze wszystkich wszystko psuje
Dobro co to? nie wiem jeszcze
Znam juz dobrze slowo karma
Co ta zołza mnie dopadła
walczyc walcze wciąż przegrywam
Szczęscia szukam szukam wszedzie
Gdzie to szczescie nie ma przeciez
Szukam wszedzie, gdzie to szczescie
Walczyc nie chce ale musze
Nie dla siebie a dla innych
Moich bliskich moich slicznych
Walczyc bede szarpac bede
Tak juz bedzie, nic nie bedzie.

Ciemna Strona

Skulony w ciemnym pokoju
Widzę je jak nadchodzą
Za oknem świat
A ja znów na ciemnej stronie
Nie mogę się wydostać
One zasłaniają mi światło
I tracę siły
Pierwszy demon to lęk
Przez niego boję się żyć
Drugi demon to strach
Widzę go od dziecka
Jest taki jak śmierć
Trzeci demon to ból
Ale to nie taki ból
To ból wewnętrzny i często
Go błagam żeby w końcu
skończył mnie
Czwarty demon to nienawiść
Nawiedza mnie i zostawia
W środku czarną mase
Która żyje we mnie

Wolność

Wolność. Co to jest? Co to znaczy?
Nie musieć, a chcieć.
Nie słyszeć, a słuchać.
Nie patrzeć, a widzieć.
Nie wiedzieć, a czuć.
Nie robić, a czynić.
Bez karty, grafiku czy komórki.
Nie patrzeć na wskazówki lecz liczyć dobre chwile.
Pozwolić im trwać.

Nie dla mnie to. Jeszcze nie dziś.

Odrodzenie

Rozczarowanie to moje drugie imię,
ciągle szukam czegoś, co nie istnieję
ale wiem, że póki mam siłę, nie zginę
choć często życie nogi mi chwieję

Ja się nie ugnę i nie przewrócę się
żyję bo coś jeszcze uczynić chcę
nie po to Bóg stworzył mnie
bym przez jeden błąd, skończyła życie swe

Jeszcze nie jedna wylana łza,
nie jedne rozterki i smutki
ale wierzę, że przyszłośc nie jest zła
i mam powód by rano się budzić

Każdą chwilę nauczę się cenić
jakby była ona chwilą ostatnią
dużo muszę w swoim życiu zmienić,
ale wierzę, że naprawdę warto.

Małe pudełeczko

Jestem zamknięta w małym pudełeczku
Pięknie wystrojonym z zewnątrz
Możesz zobaczyć na nim co tylko zechcesz
Co tylko sobie wyobrazisz
Teraz spróbuj je otworzyć
Drewniane wnętrze jest odrapane
Trochę brudne i zaniedbane
Proszę, nie bój się go
Narysuj w nim małe serce
Widzisz? Jest o wiele piękniejsze.

Wyobrażenie

Wyobrażenie to niestały obraz wrażenia, ślad schowany pod skórą.
Śniący wraca we wspomnieniach do świata wyobrażeń.
Ma on połączenia z ciałem, ale czasem sam ten ślad to wszystko czego potrzeba.
Myśli nie uaktywniają peryferii, z których się zrodziły.
Są trochę martwe, ale to wierzchołek piramidy wrażeń.
– Językiem ludzkim wyraża się – językiem ludzkim świat chwyta się w garść.
Materia zaczyna myśleć, bo ma mózg.
A mózg powstał w drodze ewolucji życia od form prostych do złożonych.
Dążenie do powtórek go stworzyło i pamięć – planety krążą w koło;
wszystko pamięta – woda którędy ma krążyć, drzewa gdzie zasnąć,
kamień gdzie był i skąd pochodzi.
Świat takim jaki jest ze swoimi prawami jest Ojcem mózgu i myśli.
– Ojcze, kochać cię chce! – krzyczą całe pokolenia dzieci sierot.
Jeśli wszechświat jest Ojcem to Ziemia srogą matką, a nasi rodzice
opiekunkami do dzieci.

Kto zrozumie poetę

Kto zrozumie poetę? Kto poetę zrozumie?
Ten co też pisze wiersze, czy co pisać nie umie?
Ten co w duszy mu grają wierszowanych słów ściegi,
sięgnie ręką na półkę, gdzie tomików szeregi.

Czy odnajdzie tam siebie, czy uczucie zaślubi,
tego co wiersz napisał, z tym co czytać lubi?
Kto zrozumie dlaczego, po co słowa rymuję?
Może w takim tworzeniu dusza radość znajduje?

Może piszę co czuję, bo mam uczuć po brzegi,
I wylewam na papier wierszowanych słów ściegi?
Jaki stopień potrzeba posiąść wrażliwości,
by ten świat opisywać słowami miłości?

Skąd się bierze ta dziwna do pisania podnieta,
wiedzieć chyba to może tylko inny poeta.

Święty spokój

Czegoś innego od życia dziś już oczekuję,
Już mi niepotrzebna jest adrenalina,
Zgoła w czym innym przyjemność znajduję,
Gdzieś w dal odeszła z młodości dziewczyna.

Dziś to co cenię najbardziej na świecie,
To święty spokój, zwykły spokój święty,
Bez żadnych wzruszeń; jak już zresztą wiecie,
Ten święty spokój w duszy jest zamknięty.

Zostawić wszystkie ludzkie ważne sprawy,
Wokoło których wciąż się kręci życie,
Wszystkie zmartwienia, troski i obawy,
Źródło harmonii odkryć w sobie skrycie.

Bo święty spokój jest dlatego święty,
Że całe moje ludzkie życie znojne,
Mą łódź  prowadzi przez życia odmęty,
Na rajskie wyspy i morza spokojne.

Mój świat

Mój świat poprawię, pomaluję, okleję,
Aby zgubił szarość, zapełnił barwami,
Popatrzę ze śmiechem, miłością zaleję,
I uścielę mój świat kwiatami.

Stąpać będę powoli, z lubością
Oddając się tej właśnie chwili,
Wypełniona wewnętrzną radością,
Pomaluję mój świat, moi mili.

I poświecę snopem światła na drogę,
By nie zbłądzić w dualnym świecie,
Memu Aniołowi podać rękę mogę
Razem z nim zrywać będę kwiecie.

Śmiechu perły wysypię białe,
I na ucho powiem wam skrycie
Czując ciała niedostatki małe,
Że mnie bawi mój świat i me życie.