Pchacze świata

zgarbieni
przygięci do ziemi
szarością codzienności
snują się
pomiędzy dniem i nocą

sumując
dzienny wysiłek
suma musi się zgadzać
z księgami losu

wracają
nastepnego ranka
wprzęgając się
w kierat codzienności
pchaczy świata


***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Zdeptany

Pisac nie chcę, ale musze 
bo co pisac, szczęscie nie jest
Zycie ciężkie, gubie siebie
Dobry sposob, dobry przeciez
Byc tu dobrym teraz zawsze
Starac, walczyc pragne mocno
Ale jak tu zostac lepszym 
Czarne chmury łapia depczą
Siły nie mam wołam krzycze
Nikt nie słyszy odejsc musze
Krzywdze wszystkich wszystko psuje
Dobro co to? nie wiem jeszcze
Znam juz dobrze slowo karma
Co ta zołza mnie dopadła
walczyc walcze wciąż przegrywam
Szczęscia szukam szukam wszedzie
Gdzie to szczescie nie ma przeciez
Szukam wszedzie, gdzie to szczescie
Walczyc nie chce ale musze
Nie dla siebie a dla innych
Moich bliskich moich slicznych
Walczyc bede szarpac bede
Tak juz bedzie, nic nie bedzie.

Ciemna Strona

Skulony w ciemnym pokoju
Widzę je jak nadchodzą
Za oknem świat
A ja znów na ciemnej stronie
Nie mogę się wydostać
One zasłaniają mi światło
I tracę siły
Pierwszy demon to lęk
Przez niego boję się żyć
Drugi demon to strach
Widzę go od dziecka
Jest taki jak śmierć
Trzeci demon to ból
Ale to nie taki ból
To ból wewnętrzny i często
Go błagam żeby w końcu
skończył mnie
Czwarty demon to nienawiść
Nawiedza mnie i zostawia
W środku czarną mase
Która żyje we mnie

Wolność

Wolność. Co to jest? Co to znaczy?
Nie musieć, a chcieć.
Nie słyszeć, a słuchać.
Nie patrzeć, a widzieć.
Nie wiedzieć, a czuć.
Nie robić, a czynić.
Bez karty, grafiku czy komórki.
Nie patrzeć na wskazówki lecz liczyć dobre chwile.
Pozwolić im trwać.

Nie dla mnie to. Jeszcze nie dziś.

Odrodzenie

Rozczarowanie to moje drugie imię,
ciągle szukam czegoś, co nie istnieję
ale wiem, że póki mam siłę, nie zginę
choć często życie nogi mi chwieję

Ja się nie ugnę i nie przewrócę się
żyję bo coś jeszcze uczynić chcę
nie po to Bóg stworzył mnie
bym przez jeden błąd, skończyła życie swe

Jeszcze nie jedna wylana łza,
nie jedne rozterki i smutki
ale wierzę, że przyszłośc nie jest zła
i mam powód by rano się budzić

Każdą chwilę nauczę się cenić
jakby była ona chwilą ostatnią
dużo muszę w swoim życiu zmienić,
ale wierzę, że naprawdę warto.

Małe pudełeczko

Jestem zamknięta w małym pudełeczku
Pięknie wystrojonym z zewnątrz
Możesz zobaczyć na nim co tylko zechcesz
Co tylko sobie wyobrazisz
Teraz spróbuj je otworzyć
Drewniane wnętrze jest odrapane
Trochę brudne i zaniedbane
Proszę, nie bój się go
Narysuj w nim małe serce
Widzisz? Jest o wiele piękniejsze.

Wyobrażenie

Wyobrażenie to niestały obraz wrażenia, ślad schowany pod skórą.
Śniący wraca we wspomnieniach do świata wyobrażeń.
Ma on połączenia z ciałem, ale czasem sam ten ślad to wszystko czego potrzeba.
Myśli nie uaktywniają peryferii, z których się zrodziły.
Są trochę martwe, ale to wierzchołek piramidy wrażeń.
– Językiem ludzkim wyraża się – językiem ludzkim świat chwyta się w garść.
Materia zaczyna myśleć, bo ma mózg.
A mózg powstał w drodze ewolucji życia od form prostych do złożonych.
Dążenie do powtórek go stworzyło i pamięć – planety krążą w koło;
wszystko pamięta – woda którędy ma krążyć, drzewa gdzie zasnąć,
kamień gdzie był i skąd pochodzi.
Świat takim jaki jest ze swoimi prawami jest Ojcem mózgu i myśli.
– Ojcze, kochać cię chce! – krzyczą całe pokolenia dzieci sierot.
Jeśli wszechświat jest Ojcem to Ziemia srogą matką, a nasi rodzice
opiekunkami do dzieci.

Kto zrozumie poetę

Kto zrozumie poetę? Kto poetę zrozumie?
Ten co też pisze wiersze, czy co pisać nie umie?
Ten co w duszy mu grają wierszowanych słów ściegi,
sięgnie ręką na półkę, gdzie tomików szeregi.

Czy odnajdzie tam siebie, czy uczucie zaślubi,
tego co wiersz napisał, z tym co czytać lubi?
Kto zrozumie dlaczego, po co słowa rymuję?
Może w takim tworzeniu dusza radość znajduje?

Może piszę co czuję, bo mam uczuć po brzegi,
I wylewam na papier wierszowanych słów ściegi?
Jaki stopień potrzeba posiąść wrażliwości,
by ten świat opisywać słowami miłości?

Skąd się bierze ta dziwna do pisania podnieta,
wiedzieć chyba to może tylko inny poeta.

Święty spokój

Czegoś innego od życia dziś już oczekuję,
Już mi niepotrzebna jest adrenalina,
Zgoła w czym innym przyjemność znajduję,
Gdzieś w dal odeszła z młodości dziewczyna.

Dziś to co cenię najbardziej na świecie,
To święty spokój, zwykły spokój święty,
Bez żadnych wzruszeń; jak już zresztą wiecie,
Ten święty spokój w duszy jest zamknięty.

Zostawić wszystkie ludzkie ważne sprawy,
Wokoło których wciąż się kręci życie,
Wszystkie zmartwienia, troski i obawy,
Źródło harmonii odkryć w sobie skrycie.

Bo święty spokój jest dlatego święty,
Że całe moje ludzkie życie znojne,
Mą łódź  prowadzi przez życia odmęty,
Na rajskie wyspy i morza spokojne.

Mój świat

Mój świat poprawię, pomaluję, okleję,
Aby zgubił szarość, zapełnił barwami,
Popatrzę ze śmiechem, miłością zaleję,
I uścielę mój świat kwiatami.

Stąpać będę powoli, z lubością
Oddając się tej właśnie chwili,
Wypełniona wewnętrzną radością,
Pomaluję mój świat, moi mili.

I poświecę snopem światła na drogę,
By nie zbłądzić w dualnym świecie,
Memu Aniołowi podać rękę mogę
Razem z nim zrywać będę kwiecie.

Śmiechu perły wysypię białe,
I na ucho powiem wam skrycie
Czując ciała niedostatki małe,
Że mnie bawi mój świat i me życie.

Mój Synu

Nie jest to wcale takie dziś proste
być dobrym mężem ojcem parobkiem
nudzić z historii gdzie Cypr na mapie
przykręcić zawias wyrwany w szafie
 A Matka twoja czepia się stale-
"Heniek to z Krysią chodzą na bale
dłużej nie zniesę dostaję kota
ty już nie umiesz żyć bez pilota"
 Synu w tym kraju wsią był i Kraków
że Polska nie jest białych polaków
krzyż jest symbolem nie co ksiądz powie
wiara nie w murach lecz w twojej głowie
  Za garść srebrników zbawionyś w niebie?
nie być niewiernym lecz wierzyć w siebie
 Bat pański łaje do k...... nędzy
"wy byśta chcieli ciągle pieniędzy"
no ale szefie mamy rodziny
"macie rodziny? ja mam terminy "
w tylnej kieszeni wymięta kasa
w dziurawych zębach tania kiełbasa
 Jeszcze lump żebrze "na bułkę panie"
Ja za złotówkę to robię pranie
 A że na starość bolą cię gnaty
praca nie hańbi że od łopaty
 
Przeżyć z wdzięcznością co daje los
choć podpalano niejeden stos
i choć krzyczeli że innowierca
głos najprawdziwszy wypływa z serca.

Jak Mogłeś

Kiedy już mnie nie będzie
Ziemia przykryje świata mego dach
Zapłaczesz Ty nade mną
I w duchu powiesz tak:
 
"Jak mogłeś mi to zrobić
Jak mogłeś pozostawić świat
Tak bardzo Cię kochałam
A Ty zrobiłeś tak
 
Nie ma Cię już wśród żywych
Rozmawiasz z Bogiem już
Ziemia Cię otuliła
A w górze tylko kurz
 
Jak mogłeś mi to zrobić
Jak mogłeś pozostawić świat
Tak bardzo Cię kochałam
A Ty zrobiłeś tak"
 
Więc Cię już dziś przepraszam
Za to co skrywa los
Kiedyś Cię pozostawię
Taki nasz ludzki los
 
Lecz bardzo się postaram
By jak najdłużej żyć
By ciągle Ciebie kochać
By ciągle z Tobą być
 
Jak mógł bym Ci to zrobić
Jak mógł bym pozostawić świat
Tak bardzo Ciebie kocham
Że nie uczynię tak.

W teatrze życia

Nie będę przecież na tym świecie pierwsza
Ani też ostatnia, co inaczej czuje,
Co zapisze siebie w formie wiersza,
Czy to możliwe, nie wiem, lecz spróbuję.

Słyszę muzykę w oddali, ktoś śpiewa
A głos się niesie przez łąki i pola,
Czy to ty Eva, gdzie jesteś Eva?
Przybywaj tutaj, zagraj swoją rolę.

Bo życie to teatr jednego aktora,
To dramat, to komedia, to cyrk na arenie,
Lepiej zajmę miejsce dla obserwatora,
Popatrzę jak akcja się toczy na scenie.

Spojrzę z widowni jak aktorzy grają,
Tak bardzo przejęci są swymi rolami,
Że całkiem się z nimi utożsamiają,
Chociaż role różne, wszyscy tacy sami.

Każdy za swą rolę chce być pochwalony,
Uznany, nagrodzony, niezwykły i ważny,
Jak niedoceniony to szczerze zdumiony,
A jak obrażony, już problem poważny.

Emocji wahadła energię nam kradną,
Angażując myśli, uwagę w złą stronę,
Następne przeszkody zaraz z nieba spadną,
W lawinie nieszczęść niemal że utonę.

Aby uniknąć przejścia na tor smutku,
Co wyssie esencje, pozbawi radości,
Zmienię moje myśli, uparcie do skutku,
Wskoczę na własny program szczęśliwości.

Taki cel odkryłam po latach błądzenia,
Poznać gry zasady, zastosować w życiu,
Przebudzona ze snu zaprzestać sądzenia.
Żyć w tu i teraz, w zwykłym życia byciu.

Mój teatr nową sztukę wystawia na scenie,
Jestem na  widowni, gram, reżyseruję.
Spełnia się mój zamiar i moje marzenie,
To ja stwarzam swoje życie i ja je kreuję.

Jestem motylem

Jestem motylem
Być może potrafię
Zwrócić Twój wzrok ku mej osobie 
Być może zapragniesz
Poznać mnie choć trochę bliżej
Lecz ja nie mogę Ci na to pozwolić
Bo co, jeśli się zakochasz?
Skończysz samotnie.
Bo jestem tylko motylem
I zniknę lada moment.

Taka historia

Jakie dziś właściwie mają znaczenie,
Takie czy inne historie życiowe,
Lepsze czy gorsze na ziemi istnienie,
Każde tak jakby nowe, lecz nie nowe.

Historia swiata w różnych odsłonach,
Nikt z niej niczego się nie nauczył,
W konfiguracji zderzeń milionach,
Nikt błędów z życia nie wykluczył.

Więc coraz bardziej się oddalamy,
Budując coraz większe struktury,
Od tego na co wpływu nie mamy,
Od źródła życia, od matki natury.

Im bardziej nasz umysł komplikuje,
Tym więcej cierpienia ma historia,
W jakim kierunku ludzkość galopuje,
Skoro nie sprawdza się żadna teoria?

A człowiek pragnie jednej rzeczy,
Z sił całch uczynić możliwym,
Nikt tego przecież nie zaprzeczy ,
Że pragnie być po prostu szczęśliwym.

A szczęście jako przedmiot marzeń,
Jest dla mnie stałym stanem duszy,
Niezależnym od wszelkich zdarzeń,
Od chorób, zła, powodzi czy suszy.

Nie znajdę szczęścia w posiadaniu ,
W tym, bez czego "nie da się obyć",
W próżnoci, pysze, w ego władaniu,
W tym co można mieć albo zdobyć.

W różnorodności mych uczuć czuciu ,
Szczęście cichutko sobie spoczywa,
Po mych pancerzy twardych zzuciu,
Scalić chcę z sobą szczęścia ogniwa.

Ten odnaleziony entuzjazm istnienia,
Co mnie czasami wypełnia od środka,
We wszystkim co mam do zrobienia,
Radość i miłość niechaj się spotka.

Jeśli dziś świat by się skończył

Jeśli dziś świat by się skończył
  Odeszłoby wszystko

Głębokie cierpienie
  A w nim jezioro łez

Wysokie cienie
  A nad nimi światło

Rozległe rany
  A z nimi ocean krwi 

Zniknęłyby wszelkie uczucia
 A z nimi wszystkie kolory
 Wszystkie kształty i wymiary
 Wiedza z talentami

A ziemia? 
 Ziemia rozprułaby się jak dynamit...

Niebieskie morze

Widzę niebieskie morze
Fale jak ptaki
Unoszą się
I opadają 
Nie wiem od czego chcą uciec. 
Słodki zapach lata
I letni, wietrzny dzień 
Słomiany kapelusz i sukienka
Powiewają z lekka
Gwarna plaża
A na niej pomarańczowy piasek
Leniwie wygrzewa się w promieniach słońca. 
Żaglówki kołyszą się 
Na tafli wody
Jakby muskane palcami przez niebiańskie stworzenia.
Obserwuję drzewa
Z którymi z opóźnieniem
Wdycham jeszcze wiosnę
Uśmiecham się do siebie
Ale mimo wszystko
Czuję się samotna
Jak to morze;
Beze mnie
Bez piasku 
I bez drzew.

Wina

Życie może zostać zniszczone przez:
- matrycę
- ludzi
Matryca działa zawsze przez ludzi, ale nie zawsze świadomie się niszczą.
Jeśli działa przez nich matryca nie ma winy w nich, o ile nie czują,
że powinni się zastanowić, czy nie krzywdzą nieświadomie (błędy wychowawcze,
tradycja katolicka, gnojenie ludzi w poniżających zakładach braku opieki,
infantylizm rozciągnięty na całe życie i świat).
Jeśli krzywdzą świadomie, to są po prostu winni.

Ona On , On Ona

Bądź dobrym mężem
dam jej popalić
Zrobiłam obiad
chciałaś przypalić
Idź wyrzuć śmieci
niech sama idzie
Przełącz na serial
znowu o żydzie
Pozmywaj garnki
ja po robocie
To daj  buziaka
gówno po kocie
Widzisz obrazek
co mnie obchodzi
Coś krzywo wisi
bo pająk chodzi
Kibel przecieka
woda tak działa
Co na kolację
daj trochę ciała

to co do wyrka
Ja w melancholii
się nastawiłem
Głowa mnie boli....

Jesień

Zmęczone liście opadają z sił 
Pożółkłe, zmęczone gorącem
Każdy kwiat zrzuca płat
Księżyc wygrywa ze słońcem

Nadchodzi znów refleksji czas
Zaczynamy się niepokoić
To myśli płatają figle w nas
Umysł chce duszę zniewolić

A Ja ?

Chcę zapaść się pod ziemię,
Oddalić od wszystkich ludzi,
Zapuścić w domu korzenie
Dopiero wiosną się obudzić

I co roku przeżywam to samo,
Z każdą Jesienią mniej nadziei
Nie poddaję się wierząc,
Że przecież to się w końcu zmieni.