Oddech równy mojemu

Na poduszce z Twoich piersi
wysoko unoszę głowę
Czołem sięgam nieba
W błękitach toną oczy

W krwiobiegu pulsuje oczekiwanie

Oplata mnie Twoje ramię
Przyciągam je zachłannie
Jest tak zimno!

Jak ciepły szal
przytulam je do brzucha
Do łona
Układam pomiędzy udami

Teraz to moje ramie

Uśmiechasz się i rośniesz
Karmię Cię
I wciąż jesteś nienasycony
Głodny

Ja też jestem

Pamiętam oddech równy mojemu

Trudna miłość
Niemy świadek
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha