udajesz nieśmiałość lecz pachniesz ekstazą chciałbym utonąć w blasku spojrzenia spijam obietnice z aksamitu warg krzykiem wzmagasz nastrój przyjemności
nienasyceni i wciąż bliskości pożądający w splecionych ramionach odnajdujemy siebie próbujemy zapamiętać ciała pocałunkami jutro rano znów będziesz nieśmiała
Niech sobotni wieczór będzie dla nas rozkoszny. Cały tydzień na czas ten oczekiwaliśmy. Twoje pocałunki mają smak wiosny. Jak długo już się nie przytulaliśmy?
Zbyt długo! Powiadam ci kochanie. Pragnę znów przypomnieć sobie mapę twego ciała. Aksamit łoża zburzony ciałami zostanie! W moich ramionach jesteś tak uroczo mała...
Drżące usta przytulą smaczne krągłości... Z dwóch ciał stworzymy obraz ekstazy! Jest w nas ocean niespożytej namiętności! Wszystko, co najprzyjemniejsze, dziś się zdarzy!
Ta głośność niech będzie nam obca. Szeptem zmysły zwiążemy. Delikatność jest przecież tak cudowna... Tylko takich doznań chcemy.
Wzruszenie przytulimy niedopowiedzeniem. Niech wyobraźnia szepnie coś uroczego. Słodycz ukryta pod powiek zmrużeniem. W tajemniczości jest wiele miłego.
Niepełna odpowiedź w urwanym szepcie... Rozbudzi nadziei ogrody miodowe. Szeptem namiętnym przytulimy się. Bo jest to przyjemne i bardzo zmysłowe.
Wzdychała panienka poezję czytając. Dodam, że utwory były erotyczne. W marzeniach samca wielkiego przytulała. Miał sokole spojrzenie, bardzo śliczne.
Lecz było jej mało, wskoczyła na fejsa. Włączyła kamerkę, zaprosiła do rozmowy... Rozmówca nagi, ubrania już nie ma... Bo do tej rozmowy był już gotowy.
Dyskusja przebiegła dość mechanicznie. Była wspaniałą randki namiastką. Panienka za orgazm podziękowała ślicznie. Już nie musiała iść bawić się na miasto!
Pamiętam twe spojrzenie Uwodzące mnie co rano Jak blask pięknego słońca Otulający mą twarz Twoje usta kuszące Te włosy lśniące Jak promień boskiej chwały Rzucany na ziemię Pamiętam te ciche jęki I twój oddech rozkołysany Jak wielkie pragnienie miłości Unoszące się ponad chmurami Uwodzi mnie twój uśmiech Słodszy niż krowie mleko Jego oczy łaskawe Patrzące na me ciało Penetrujesz mnie całą Jak pszczoła szukająca nektaru Pamiętam to ciepło Gdy się zbliżałam Ogarniające mnie dogłębnie Jak słońce ogarnia cały świat To serducho, które szybko bije Jak dzwoń nawołujący do spotkania Owa wilgoć Jak wilgoć lasu tropikalnego W którym skryty owoc Najsłodszy jaki jadłeś Najpiękniejszy jaki widziałeś Ty, upojony jego walorami Zasypiasz Jak dziecię zmęczone po całym dniu Czy to miłość? Czy to tylko pożądanie?