Senna ospałość letniego popołudnia rozleniwia napełniając ciało dreszczem rozkoszy wyginając w łuk prężące się mięśnie delektując się napiętymi muskułami w rozgrzanym powietrzu pokrywając ciało kropelkami potu sączącymi się wzdłuż kręgosłupa zwilżając głębię odczuć przenikającą spazmami rozkoszy
Powiew wiatru złapał kosmyk twoich włosów nasze oczy spotkały się onieśmielenie zawisło ciszą pomiedzy natchnienie wyciągnęło spragnione ręce usta odnalazły ciebie spijając słodycz czy to jest to załomotało serce tak odpowiedziały rozbawione usta całując zapamiętale ręce ruszyły zuchwale tańcząc dookoła splatając się z twoim ciałem w ekstazie poznania
Namacalność twojej obecności w aureoli zmysłowej gry ciała tężeje nieodwracalnością odwiecznego zewu natury w oślepiającym rozbłysku orgii pogrążajac w sennej ociężałości błogostanu spełnienia
Pod stopami trawa z kropelkami rosy delikatny podmuch wiatru bawi się kosmykiem włosów usta są jak dojrzałe wiśnie pachną powabami raju smakują jak soczyste owoce oczy spoglądają z zaciekawieniem oczekiwaniem chęcią poznania i strachem przed nieznanym ręce nie bronią zbyt mocno przed inwazją dotyków oczekiwanie przemienia się w zachłanność poznania spowitą woalką zawstydzenia nieśmiałość przechodzi powoli w zmieniające się odcienie śmiałości pomieszanej z chęcią i gorącem rosnącym wraz z szumem w głowie usta pragną słodyczy ciało mocnego objęcia myśli – ach co tam myśli na to przyjdzie czas później nie teraz teraz . . .
Delikatność jedwabistości zapach jędrności miękkość złocisty meszek namiętności dreszcz przeleciał zachłysnął się załomotał dotknął dłoni spiesząc na spotkanie czekanie ociąganie przewlekanie zagłębianie oczy zamglone głęboko zawirowanie a ręce w udręce spełnienia szukają wreszcie przestają i łkają