A teraz śnij

A teraz śnij o nowym,

wspaniałym świecie.

On czeka na Ciebie

już niecierpliwie.

Jeśli zechcesz,

już jutro spotkacie się.

Bo gdy pragniesz,

zdarza się to

co niemożliwe.

 

Będą tam ludzie,

którzy już Cię kochają.

Ty zresztą też

za nimi tęsknisz.

Właśnie jutro

Ciebie poznają.

Swoje marzenia

wreszcie spełnisz.

 

A teraz śnij odważnie,

oddychaj pełną piersią.

Pamiętaj,

że sen w który wierzysz,

zawsze się spełnia.

Żadna góra

do zdobycia

nie jest zbyt wielką...

Zwłaszcza,

gdy serce

postanowienie

wypełnia.

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Koncert ciszy

Zatrzymane strumienie dźwięku.

Cisza otula przestrzeń

jedwabnymi ramionami.

Światło buduje nastrój

tęczowym milczeniem.

Słoneczny promień

zastąpił tysiąc słów.

 

To tylko chwila

upragnionego wytchnienia.

Wymarzony wypoczynek

od wieloznacznej konwersacji.

Zamarły zegary,

zamilkła przedawkowana muzyka.

Pojawiła się szansa

aby zrozumieć siebie.

 

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Serce

Serce to nie tylko

włókna ścięgna rozkurczający się mięsień

serce jest wibracją

zaginającą czasoprzestrzeń

 

Wibracją jest wszechświata

w rytm bije herców jego

możesz nie wierzyć w nic lecz

stworzony(ś) z cząstek Jego

 

W rzeczywistości obecnej

czas zamienia w życie

pompując krew komórkom

by zbudziły się o świcie

 

To centrum naszego Bytu

jest środkiem środka wszystkiego

co związane z moją osobą

nie połączę się bez niego

 

Z duszy ulotną naturą

która wchodzi do domu

istoty ze światła stworzonej

nie mówiąc nic nikomu

 

Jest portalem myśli i uczuć

z Boskiego eteru płynącej

z jaźni nieogarniętej przez umysł

z wolności rzeki rwącej

 

Nie ma w nim żalu ni smutku

doktryn nakazów wierzeń

braków niezgody rozterek

bo nieograniczona to przestrzeń

 

Miłości też tam nie ma

szczęścia wielkiego rozkwitu

błogości ani zbawienia

to łącznik tych dwóch bliźniaczych bytów

 

Którymi jestem bez wątpienia

ulotnym i realnym

zamienia to na przemian

duchowy świat w materialny

 

I spytasz w wielkiej niemocy

zdziwiony wielce dlaczego

ten świat tak w uczuciach zakręcony

lecz serce nie ma z tym nic wspólnego

 

 

 

 

 

Dziś chcę wyruszyć

Dziś chcę wyruszyć

na spacer

po słonecznym promieniu.

Na tęczy rozrzucić

wszystkie marzenia.

Skakać po chmurach

w dziecinnym natchnieniu.

Na strugach deszczu

na łąkę zjeżdżać.

 

Zapomnieć pragnę

o tym,

co wczoraj było.

Beztrosko podrzeć

jutrzejsze plany.

Popatrzeć

co się w lesie

zmieniło?

Stanąć przed Tobą,

jako zakochany.

 

 

Oskar Wizard

 

 (fot. z Google)

Przeznaczenie

Rodzi pomysły,

nieznane filozofom.

Otwiera drzwi tam,

gdzie ich nie ma.

Nadaje magiczne znaczenie

zwykłym słowom.

Nierealne marzenia

spełnia.

 

Rodzi uczucia

w sercach

dawno już wygaszonych.

Kieruje ścieżki

do miejsc,

których na mapie

brakuje.

Rozwiązuje

dzisiejsze problemy

w książkach

wczoraj przeczytanych.

To nie jest przypadek,

że w tym wierszu siebie

odnajdujesz.

 

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Uzdrawiasz

Wypełnia cię energia

najczystsza.

Jest jak strumień

krystalicznego

potoku.

Myślom dodaje blask

słonecznego dnia.

Spojrzenie czaruje

tajemniczym urokiem.

 

Wypełnia cię energia

gorąca.

Mnie też rozgrzewa,

chociaż tego nie rozumiem.

Wiążąc myśli,

uzdrawia uczucia...

Mieszczące się

w połowie drogi

między sercem

a rozumem.

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Złoty kapelusz

nałożę na głowę

kapelusz magiczny

odpędzi złe myśli

ponad chmury

wprowadzi mnie

w nastrój liryczny

uchroni przed uderzeniami

smutków wichury

 

nałożę na głowę

kapelusz ulubiony

a pod nim niech znowu

uśmiech rozkwita

będę szedł mocno

w ciebie wtulony

kiedy zechcesz

możesz kapelusz

pożyczać

 

a jeśli zechcesz

mieć go na stałe

oddam go z całym

humorem wspaniałym

uczucie uwielbia

nawet gesty małe

magia jest w nas

a nie w kapeluszu

nawet najbardziej

złotym

 

 

Oskar Wizard

 

Przestrzeń

Przestrzeń otacza mnie

bezkresna wszechobecna

okiem nieogarnięta

niewyobrażalna i wieczna

jestem w niej a ona we mnie

przenika głaszcze po brodzie

wody samotna kropelka

a oceanem jest bezkresnym

ciemną chmurą bywa

wzburzoną pierwotną falą

wiatru powiewem rozdartym

rozbitym statkiem na skale

rozbitka ostatnią deską

promieniem nadziei porannym

co wpada na łyk herbaty

rozświetla oczy nadzieją

rozprasza życia dramaty

wyciągam wyobraźni dłonie

umysł nie ogarnie tego

co oczy widzą na nieboskłonie

to przestrzeń serca mojego

 

 

Rajski taras

Wszystko bym oddał za serce

pełne wiary nadziei i miłości

za spełnienie pragnień

bez stresu i ciągłej złości

że znów się nie udało

 

No stan przedzawałowy

normalnie bym stwierdził

na szczęście nie jestem kardiologiem

cóż zresztą bym zmienił

 

Słyszę czasami w ciszy

ukradkiem często skrycie

szmery stukanie szelest

i całkiem porządne bicie

 

Do puki bije mam pewność

że nie jestem gdzieś tam

na drodze z białych obłoków

nie pukam do rajskich bram

 

A czy otworzą to już inna sprawa

zasłużyć na wieczny spokój

by chciało się na ziemi , w razie w.

mogę pomalować Gabrielowi pokój

 

Płytki na rajskim tarasie

całkiem ochoczo ułożę

byś mógł po nich przechadzać

się rajski wielki Boże

 

Zbudujesz to co zechcesz

zdziwiony będziesz wielce

owoców słodkich skosztujesz

wystarczy że w to co robisz

wkładasz całe swe serce

 

 

 

 

 

Między pucharem snu a jawą II

Sen miałem piękny, uroczy...

Gwiazdy stadami opadły na ziemię.

Patrzyłem z fascynacją w Twoje oczy.

W ich głębi odnalazłem natchnienie.

 

Dookoła tańczyły elfy, rusałki.

Bursztynowe morze perłami szumiało.

Na polach czerwieniły się maki.

Światło księżyca srebrem błyszczało.

 

Na niebie płynęły gryfy i smoki.

Przyjazne, więc inne niż w baśniach.

Tonąłem w Twoim uroku,

a Ty w moich ramionach.

 

Mijały godziny powoli i rozkosznie.

Pragnąłem, aby sen się nie kończył...

Bo co ja biedny porankiem pocznę?

Do nowego snu dzień cały będę dążył?

 

 

Oskar Wizard

 

Nie jestem poetą

Nie jestem poetą,

ja tylko do Ciebie piszę...

Słowa niech będą podnietą.

Będę przez chwilę bliżej.

 

Posłuchaj mojego serca,

ono bije zupełnie jak Twoje.

Poezja to scena najlepsza.

Budzi zmysły uśpione.

 

Nie jestem poetą,

pragnę chwili rozmowy...

Pachnącej chlebem lub lawendą.

Na prozę jestem też gotowy.

 

Cóż znaczą wiersze,

wobec chwili bliskości?

Gdy zmysły jak koty

się ocierają?

W świecie powszechnej oschłości...

To uczucia w sercu pozostają.

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Gdy czytasz moje wiersze

Gdy czytasz moje wiersze,

dotykasz karty książki

pieszczotliwie.

Czuję twój dotyk i wzrok,

który moją duszę przenika.

W każdym wierszu odrobinę żyję.

Czy czujesz jak poezja

zmysły aksamitem dotyka?

 

Jestem dłońmi spoczywającymi

na tęskniących ramionach.

Jestem też delikatnym, ciepłym

przytuleniem.

Łzą płynącą po policzku,

gdy bywasz wzruszona.

Gdy zechcesz będę wiosennego

wiatru westchnieniem.

 

Gdy nawet odrzucasz,

to co napisałem...

Będę twoim gniewem,

płomieniem burzy!

Bo w sercu

na chwilę powstałem.

Uwielbiam,

gdy uda mi się

ciebie wzruszyć.

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Namalować sny

namalować pragnę sny

tak namiętne jak muzyka

będziesz w nich właśnie ty

jak melodia śliczna

 

rzucę chętnie wszystkie barwy

te błękitne rozmarzone

to są właśnie moje czary

purpurowe będą twoje

 

w środku zieleń wraz z nadzieją

w górze gwiazdy srebrem błyszczą

twoje oczy już się śmieją

chociaż usta jeszcze milczą

 

a gdy obraz ten powstanie

u twych stóp w prezencie złożę

wtedy powiesz mi kochanie

że maluję nie najgorzej

 

 

Oskar Wizard

 

Maj pełen uroku

maj jest pełen uroku

ogrzewa słoneczne myśli

ożywia świat od świtu do zmroku

nawet w nocy czasem się przyśni

 

maj jest zakochanych miesiącem

wypełnia miłością parki i lasy

rozpala pragnień tysiące

na pocałunki jest łasy

 

pamiętam poznałem cię w maju

miałaś uśmiech jak dzisiaj wiosenny

poszliśmy na spacer do gaju

dałaś mi wtedy buziak płomienny

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Potencjał

Mówili mi często,

nie wiem co w nim drzemie

lecz ma jakiś potencjał.

Ja też do końca tego nie wiem,

byłbym zupełnie inny

gdybym wiedział.

 

Gdy wciśniesz mnie już

w ramki i schematy

ludzkich charakterów...

Gdy będę przez Ciebie

do końca

sklasyfikowany...

Może wśród cwaniaków,

a może frajerów?

Będziesz

przeze mnie

wciąż zaskakiwany.

 

Nie lubię stać w miejscu

więc biegnę do przodu.

Każdego dnia

troszkę się zmieniam.

Ciekawość życia

i odrobina wiedzy głodu...

Kolejne etapy doświadczeń

zdobywam.

 

Trwałymi są wiara,

nadzieja i miłość.

Niech to

na zawsze

już pozostanie.

No i tego potencjału

bliżej nieokreślona ilość...

A jaki jestem?

To wie tylko

moje Kochanie.

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Maj Czarodziej

zaczarował nasze sny

namalował kwiaty tęczą

zapachniały bzy

ptak czaruje pieśnią

 

kroczą pary zakochane

szumią liście na zielono

w szept kochanków zasłuchane

słońce grzeje całkiem zdrowo

 

w sercach budzi się nadzieja

a w spojrzeniach jakaś tkliwość

usta chętniej już się śmieją

i do życia wzrasta miłość

 

 

Oskar Wizard

 

Jak najmocniej umiesz

Uwolnij się zerwij do lotu

więzieniem są przekonania

stereotypy ciągłe rozterki

odgrzewane kotlety rozstania

 

Myśli złe niech idą precz

zasiej pokój w sercu swoim

oglądaj obrazy zielone

kolor ten będzie ukojeniem twoim

 

Uwaga połączona nicią

z pragnieniem lecz pragniesz czego?

myśli złe jak magnez przyciągają zło

więc doświadczysz tego

 

Bądź świadomym pragnień

obserwatorem czujnym bądź

zwolnij kiedy coś nie służy

na mądrości kamieniu siądź

 

Wymieć zakurzone paprochy

porządek w duszy czas zrobić

pięć minut dla samego siebie

nie ma nad czym się głowić

 

Obdasz  uczciwością swe życie

przed sobą stań uczciwy

prawda podobno wyzwala

jeśli chcesz być szczęśliwy

 

Wiara wspaniała matka ona

szepnie do uszka słowa te

zachwyć się i  uwierz 

życie to wielka przygoda

dlatego pokochaj je

jak najmocniej umiesz

 

 

 

 

 

Dam Ci, co zechcesz

Dam Ci sukienkę,

tą wymarzoną.

Pierścień z brylantem

do tego zakupię.

Przepiękne kwiaty

łąką pachnące.

Swoje milczenie

też gdzieś zagubię.

 

Dam Ci, co zechcesz

bo nie chcę zguby.

Marzenia ubiorę

w spełnienia wszystkie.

Chcesz krokodyla?

Kupi Ci twój luby!

Lecz na co Ci

gad ten oślizgły?

 

Bo marzę,

abyś z wszystkiego

najbardziej chciała mnie.

Ze skarbów

uczucia są najcenniejsze.

Miłość rozpala żarem

wszystkie noce i dnie.

To właśnie w życiu

jest najpiękniejsze.

 

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Piwnica

 

W piwnicy światło przebija się przez
małe zakurzone okno ,zbutwiałe drewno
zapachem zatrzymuje wspomnienia
niechciane co powinny być dawno zapomniane
lecz w półmroku tak ciężko dostrzec
ostrość rzeczywistości ona tu nie zagląda
tylko chowa się po kątach , pająk
rozwijający sieci przyczajony obserwator
wychwyci każdą myśl dobrą
on zawsze jest głodny cudzego szczęścia
myślałem że umarłem kiedy owinięty
w lepkiej włóczce czekałem na dobicie
wpadł promień światła złoty , od Boga ?
wiem że tchnął we mnie nowe życie
przez pęknięte okno szczelinę małą znalazł
dostrzegł mnie , bo kiedy nadzieja ginie
w ostatecznej ostateczności rozwija
warkocz bym z ciemności wspiął się
ku górze po światła miłości linie
czy moc która dotyka serca jest
Ojca wyciągniętą ręką czy
Matki jasnym warkoczem nie szukam odpowiedzi
wiem nigdy jej nie znajdę czy ma to jakieś znaczenie
to co się wyklucza uzupełnieniem jest dla siebie
jasność do ciemności schodzi lecz bez ciemności
nie istnieje , gwiazda bez czarnego tła znika
z piwnicy w dzień wychodzę otrzepując kubrak
z moli wspomnień , opadną zamienione w popiół
zagarniając ręką wsypuje do butelki pył marny
niech odpłynie z rzeką do morza zapomnienia
jeśli znajdziesz tą wiadomość niech będzie słonecznikiem
dla świadomości ludzkiego istnienia , imion tak wiele pokochasz
lecz jedno jest tylko imię miłości dla duszy wiecznego spełnienia 

Ogrody snu

rozwieszam obok

koszulę zmartwień

i otulony ciszą

nocnej pościeli

przedzieram się

przez głębię mroku

 

wchodzę na chwilę

do wirydarza snu

aby uwolnić myśli

w kącie podświadomym

i odszukać 

kwitnące marzenia

 

 

Autor: Don Adalberto