Zwykły niezwykły

Oko rozdziab chrząstki w chrzęst
znowuż jest świt codzienny sens
na krańcach i grzbietach złoty błysk
od chmury do okna od okna w pysk

Zeźlonego budzika mściwy zgrzyt
ostatni czar tej nocy prysł
opatulone ciepłym jeszcze kocem
zmurszałe chęci ledwie migocą

Jeszcze ziewnięcie kilka choler i już
kapcie na nogi szczoteczka w dziób
że niby zmęczenie, praca i trud
zwykły niezwykły życia czas i cud.
Szczerze o pisaniu
Zamierzony cel
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
czwartek, 28 marzec 2024

Zdjęcie captcha