Zwykły niezwykły
Oko rozdziab chrząstki w chrzęst
znowuż jest świt codzienny sens
na krańcach i grzbietach złoty błysk
od chmury do okna od okna w pysk
Zeźlonego budzika mściwy zgrzyt
ostatni czar tej nocy prysł
opatulone ciepłym jeszcze kocem
zmurszałe chęci ledwie migocą
Jeszcze ziewnięcie kilka choler i już
kapcie na nogi szczoteczka w dziób
że niby zmęczenie, praca i trud
zwykły niezwykły życia czas i cud.
znowuż jest świt codzienny sens
na krańcach i grzbietach złoty błysk
od chmury do okna od okna w pysk
Zeźlonego budzika mściwy zgrzyt
ostatni czar tej nocy prysł
opatulone ciepłym jeszcze kocem
zmurszałe chęci ledwie migocą
Jeszcze ziewnięcie kilka choler i już
kapcie na nogi szczoteczka w dziób
że niby zmęczenie, praca i trud
zwykły niezwykły życia czas i cud.
Komentarze