Wirus

Jak korona wirus  Cię zaatakuje 

bież w dłonie dwa kije

,/ nasączone odpowiednim płynem 

a nie dymem/

poobracaj się w około, kilka razy

 potem upiec z niego zrazy,

czarę wódki w łapę daj

  wypędź rogatego diabła 

POZA  NASZ KRAJ.

Niechaj siedzi tam skąd przyszedł

  na swym tronie się kołysze.

 I swym skarbem się zachwyca,

u nas nie potrzeba takiego wspaniałego

towarzysza........korona wirusa  

PĄCZKI

Okrąglutkie złociste

z chrupiącą skórką

lukrowane z bakaliami

cukrem pudrem posypane

w środku z różą budyniem

czekoladą adwokatem

aż bardzo ślinka cieknie

 

symbole szczęście

i karnawału rychłego końca

 

pyszne świętowanie

i rozpusta na całego

jak to moi mili Państwo

na Tłusty Czwartek przystało

 

Smacznego

Sylwester

 

już pojutrze...



Na początek przyjechało pogotowie ratunkowe
teściowa dostała korkiem od szampana w głowę
teścia chyba dopadło zapalenia wyrostka
babuni w przełyku utknęła wołowa kostka

a dziadunio struł się skisłym starym żurem
w dodatku popił go wodą ze zgniłym ogórem
wnuczków też na razie nikt już nie zabawia
pod choinką sami grają w puszczanie pawia

bo najadły się samej czekolady i cukierków
a nikt im nie odwinął sreberka i papierków
mamusia ma w gipsie przecież obie ręce
bo wywaliła się na posadzkę w łazience

tatuś zaabsorbowany smartfonem
pomylił wyjścia i wypadł balkonem
na wujka co na ciocię wczoraj się obraził
upadła choinka i prąd z lampek go poraził

ciocia tylko rzekła nie będziesz bałamucił…
i straciła przytomność i nikt jej nie cucił
szwagier się pokaleczył bo szwagierka
stłukła wszystkie w domu lustra i lusterka

wypaliła w stresie całą paczkę papierosów
pomyliła Domestos z szamponem do włosów
stryjenka przez omyłkę w twarz dostała od stryja
bo chciał w kuchni zabić karpia przy użyciu kija

w końcu kiedy miał rybę w durszlaku
zabrakło wody też w zlewozmywaku
z kranu poleciała jakaś brunatna breja
na krześle usiadł brudny stryj jak fleja

a kuzyn sączył jakąś ciecz podobną do soku
kiedy wzajem pożyczyli sobie Do Siego Roku
i pogotowie udzieliło im pierwszej pomocy
potem usiedli wszyscy przy stole o pólnocy

jedna słaba żarówka rozjaśniła mrok
taki Sylwester to się zdarza raz na rok

Do lusterka

Można kręcić nosem

można ruszać brwiami

brzuch swój wprawić w ruch

lecz jak poruszać uszami

Stany ducha jak obraz

rysują rysy twarzy

czy w smutku ktoś wędruję

czy o miłości marzy

Mistrzowie wielcy

co głoszą prawdy prawdziwe

od wieków stają na głowie by

poznać szczęście żywe

A prawda na krok pierwszy do siebie

ni mądra jest ni wielka

poruszaj tylko uszami

zerkając do lusterka

 

O pająku, musze i pchle.



Zapytał ostatnio pająk muchę i pchłę,
czemu obojętna jest im dobra zmiana ?
Odrzekła mucha : albowiem proszę pana
to stare szambo nie było wszak takie złe.

Prostująca krzywa

Zwykły uśmiech - a tak ważny,

rozweseli nawet gdyś poważny.

Bo ta krzywa znana na świecie,

czeka na twój uśmiech w odwecie. :)

Trzy limeryki ,,parlamentarne,,

Kłócił się któryś poseł w Moguncji,
czy śledzia daje się do konsumpcji ?
Zanim podali danie,
zarządził głosowanie.
Po bibie doszło do reasumpcji.


Pewna blondynka kiedyś w Gwizdałkach,
była szczuplutka niczym zapałka,
lecz miała dość pokory.
Poszła więc na wybory,
może zostanie laską marszałka.


Jeden senator spod miasta Ryki,
wieszczył upadek złej polityki.
Łatwo się pozbędziemy,
tylko… przegłosujemy.
Ale ktoś wtedy …zepsuł guziki.

Brzuszek

Dlaczego tak burczysz, porykujesz.

 To nie fala na morzu.

Czy się  dobrze czujesz.!

 Napinasz swe mięśnie, jakie masz.

 wyrzucasz  z siebie ten gaz nazbierany

przez smaczne kęski, bulgoczesz, przesuwasz

 i dalej lecisz  do przodu,  a może chcesz 

 trochę miodu, to  będzie ci łatwiej grać

 na tej fali w te gamy fortepianu klawisze,

możesz uderzać raz mocniej, głośniej, raz ciszej

i znowu do przodu, przesuwają się te zapasy

 pełne kasy, masy, a ty śmiejesz się, aż po pachy

   i z piersi się twojej wyrywa, 

ta salwa karabinowa, bo uwolniona z tego niebytu,

 pomału się dźwiga, wstaje i myśli :

jednak ten  mój brzuszek jest doskonałym rajem.

 Już nie dyszy, nie dmucha, zadowolony

,że może dopić ten złoty płyn ze swego kielicha.

     Bo tylko on jako jedyny sprawia,

       że jest tak bardzo spełniony, szczęśliwy,

 i jest to dla niego prawdziwa zabawa.

 

 

 

Trzy limeryki o poetach cierpiących

Afekt ma pewien poeta z Brodni,
siedzi to w nim już wiele tygodni.
Kiedy coś tam płodzi,
wena wnet przechodzi.
Zdobył raz puchar ale przechodni.


Chory poeta ze wsi Iganie,
stracił ochotę raz na pisanie.
Rzekł jemu ktoś : kolego,
pora na coś nowego.
Zabrał się zatem za malowanie.


Smutny poeta spod miasta Świecia,
dumał o życiu na starych śmieciach.
Na twarzy miał maskę p-gaz.
A kiedy nadleciał Pegaz,
zabrał mu skrzydła, po czym odleciał.

Interpunkcjomachia




Raz wykrzyknik posprzeczał się z pytajnikiem
który podniesionym głosem dowieść chciał racji
zapytał pytajnik urażony o prawo do reklamacji
zaś wykrzyknik trzymał sztamę ze średnikiem

ten ostatni posprzeczał się z pauzą już wcześniej
od tygodnia się do niego za to nie odzywała
a znajoma kropka na niego ją nabuntowała

sama była w związku od kilku dni z myślnikiem
i przeżywała to bardzo choć już nie tak boleśnie
jak wtedy gdy była w dwukropku zakochana

myśląc że z tego związku wielokropki się urodzą
a dwukropki tylko przecież z przecinkami chodzą
stąd kropka była w kropce i bardzo rozczarowana

w jednej chwili postawiona w krzywym nawiasie
czuła się obco jak w cudzysłowie a tymczasem
nikt już nie panował kto i co w tym galimatiasie
i nie pomogło postawienie kilku poza nawiasem


przybyła zaalarmowana przez wołacz gramatyka

sprowadziła wszystkich do wspólnego mianownika

 

O prostaku pisarczyku

Prosty pisarczyk z wioski Ligoty,

nie miał zupełnie mądrości cnoty.

Ludzi od durniów wyzywał.

W ten sposób pewnie ukrywał,

wielkie zasoby własnej głupoty

O ,,wypalonym,,

Pewien emeryt z Łąskiego Pieca,

już się wypalił jak stara świeca.

Znieważa dziś cały rząd,

 i ma gdzieś prawo i sąd.

Obrazą Vipów tak się podnieca.

 

O psie i rzepie

Czepił się raz pewien rzep do ogona
i tak powiada na to jednemu psu
rzepa psychopaty nikt nie pokona
a do tego cwaniak ma klej ,,super glu,,

*

jak się pozbyć tego durnego kiepa ?
żalił się pies na podwórku ferajnie
aż kumpel drugi pies odgryzł mu rzepa
po czym utopił go w pobliskim łajnie

**

O ględole Brosławie

Brosław ględoła ze wsi Motyle,
w gniewie nie spocznie chociaż przez chwilę.
Mówi, że chce spokoju,
a co dzień aż do znoju
lepi głupawe nowe paszkwile.

O balonie Brosława

Niejaki Brosław ze wsi Młyn Cichy,

w pisaniu talent raczej miał lichy.

Do robienia zaś balona

wiedza była niezmierzona.

Na koniec pękł mu... z nadmiaru pychy

Świeca

Świeca raz stała na stoliku
i dumna była niesłychanie
mówiła że to zaufanie
bo ona jedna na świeczniku


Głosiła przy tym różne hasła
jaka potęga z niej i siła


Aż na koniec się wypaliła
i zwyczajnie po prostu …zgasła

O niespokojnym Brosławie

Chłopka Brosława koło Przechlewa,
co dnia cholera jasna zalewa.
Więc płodzi ciągle zamęt,
na rząd oraz parlament.
Ziarno niezgody stale rozsiewa.

Dwa limeryki o Bolusiu ględole

Boluś ględoła pod Konotopem,
nie potrafił żyć w zgodzie, czy z chłopem,
czy chociażby z jakąś babą,
wciąż wygrażał komuś grabą.
W końcu został sam, bo był… jełopem.


Boluś ględoła spod wioski Szczygły,
kupował w sklepie codziennie igły.
Gdy kupił całe kartony
usłyszeli słowa żony.
Są mu niezbędne, bo robi widły.

O pośle - limeryk

Posłowi żona z miasta Piwniczna,
odmawia ciągle młoda i śliczna.
Poszedł z tym do lekarza,
a doktor mu powtarza:
pewnie to taka gra polityczna.

SEKS W PLENERZE

Truteń spotkał pszczółkę w parku,

Chciał spróbować jej nektarku.

Ale ona rzekła cwana:

Jam już innym utaplana.

I stąd morał serce cieszy:

Lepszy ten, kto się pośpieszy ...