Czemu Twe ręce takie pomarszczone,
Czemu Twe czoło takie zachmurzone,
Czemu Ty mamo tak się zadumałaś,
Czyżbyś o miłości naszej zapomniała?
Mateczko kochana co nas na świat wydałaś,
Ty nad naszym zdrowiem dzień i noc czuwałaś,
Ty nas mowy polskiej nauczyłaś,
I pacierze także Ty mówiłaś.
Pomiędzy ludzi iść kazałaś,
I w niejednym smutku często pocieszałaś,
Gdyśmy teraz wszyscy dom swój opuścili,
Tylko z tatusiem Ciebie zostawili.
Są takie chwile gdy do Ciebie wracamy,
Z niejednych zmartwień Tobie się zwierzamy,
Niech nas błogosławi Mama ukochana,
Twa ręka zmarszczona, ręka spracowana.
Zamiast mnie pieścić
Wolałaś ranić.
Mych uczuć treści
Miałaś za nic.
Nauczyłaś mnie - słowo "pieszczoty"
W rym łączyć ze słowem "kłopoty".
Nie radzić sobie
Z własnym losem.
Mieć w każdej dobie
Zimy miast wiosen.
I codziennie rano, o świcie
Przeklinać słowo- "życie".
Tkwi jak ślepe ziarno w czasie
Pośród istnień i potworów
Za kotarą małych czarów
Gdzieś kiełkuje nowe życie
Prosty i krótki dano mu byt
Nieświadomości mądrość.
Losu dotyk
Jak Hioba rzucił go w chaosu wir
Powrotu droga już zamknięta
Zostały mu samotne szlaki
W poszukiwaniu
Piękna i Zwątpienia.