Złoty kapelusz

nałożę na głowę

kapelusz magiczny

odpędzi złe myśli

ponad chmury

wprowadzi mnie

w nastrój liryczny

uchroni przed uderzeniami

smutków wichury

 

nałożę na głowę

kapelusz ulubiony

a pod nim niech znowu

uśmiech rozkwita

będę szedł mocno

w ciebie wtulony

kiedy zechcesz

możesz kapelusz

pożyczać

 

a jeśli zechcesz

mieć go na stałe

oddam go z całym

humorem wspaniałym

uczucie uwielbia

nawet gesty małe

magia jest w nas

a nie w kapeluszu

nawet najbardziej

złotym

 

 

Oskar Wizard

 

Przestrzeń

Przestrzeń otacza mnie

bezkresna wszechobecna

okiem nieogarnięta

niewyobrażalna i wieczna

jestem w niej a ona we mnie

przenika głaszcze po brodzie

wody samotna kropelka

a oceanem jest bezkresnym

ciemną chmurą bywa

wzburzoną pierwotną falą

wiatru powiewem rozdartym

rozbitym statkiem na skale

rozbitka ostatnią deską

promieniem nadziei porannym

co wpada na łyk herbaty

rozświetla oczy nadzieją

rozprasza życia dramaty

wyciągam wyobraźni dłonie

umysł nie ogarnie tego

co oczy widzą na nieboskłonie

to przestrzeń serca mojego

 

 

WSCHODY I ZACHODY

   W szkarłacie żółci i różu

wstrzymują nam oddechy

   radość sercom sprawiają

promieniują źrenice

   zatracamy się w magii

 fenomenu słońca

   co barwami upiększa niebo

poświatą złoci drzewa

    srebrzy góry blaskiem

w falach morza płynie

    z finezji słynie

i w naszych wnętrzach

     nadzieję roztacza

wschód daje na nowy

wspaniały dzień szansę

     zachód - optymizm

      na jutro pogodne

cokolwiek za dnia się zdarzy

zakończy się pięknym zachodem

     wschód filiżanką kawy witam

zachód lampką wina żegnam

     we wschodach i zachodach

do siebie się przytulamy

pocałunkami usta obsypujemy

      wschody i zachody

tak bardzo służą miłości

porywają dusze do czułości

 

Kazimierz Surzyn

Wszystko jest możliwe

Są takie dni,

gdy dzieją się cuda.

Drogę znaczą

słoneczne promienie.

Wiesz już,

że wszystko się uda.

Jest w zasięgu ręki

dowolne marzenie.

 

Są takie dni,

gdy wszystko

jest możliwe.

Każde zadanie

jest proste i łatwe.

Nieważne,

ile jeszcze

potu popłynie...

Szczęście na pewno

dziś cię dopadnie.

 

 

Oskar Wizard

 

Między pucharem snu a jawą II

Sen miałem piękny, uroczy...

Gwiazdy stadami opadły na ziemię.

Patrzyłem z fascynacją w Twoje oczy.

W ich głębi odnalazłem natchnienie.

 

Dookoła tańczyły elfy, rusałki.

Bursztynowe morze perłami szumiało.

Na polach czerwieniły się maki.

Światło księżyca srebrem błyszczało.

 

Na niebie płynęły gryfy i smoki.

Przyjazne, więc inne niż w baśniach.

Tonąłem w Twoim uroku,

a Ty w moich ramionach.

 

Mijały godziny powoli i rozkosznie.

Pragnąłem, aby sen się nie kończył...

Bo co ja biedny porankiem pocznę?

Do nowego snu dzień cały będę dążył?

 

 

Oskar Wizard

 

Kto zechce usłyszy

Jakże miło jest pobyć

wśród ciszy...

Słowa niech chwilę

poczekają.

Szum wiatru i morza

pragnę usłyszeć.

Marzenia, które

na palcach się skradają.

 

Przysiądźmy na chwilę,

wsłuchując się w siebie.

Sprawdźmy czy serca

biją w jednym rytmie?

Mewa śpiewa tęskną pieśń

szybując po niebie.

Może jeszcze ktoś

słuchać z nami przyrody

przyjdzie?

 

 

Oskar Wizard

 

ZORZA POLARNA

O zjawiskowy zwiewny cudzie

na szafirowym nieba płótnie

gustownym pędzlem pociągnięte

strojne pawie pióro rozwiane

 

Oddychający falisty ruch kolorów

łamiący galaktyczne igły biegunów

serce kwiatu którego płatki pełne

tańczą lekko wiatrem muskane

 

Zwoje kurtyn promieni łuków

finezyjne końce rozlanych lejów

mienią się srebrzystą jasnością

gdy odchodzą w dal bledną

 

Szerokie pasma przecudne

kaskady żółto - zielone

bieli niebieskości fioletu

w purpurowej poświacie

 

Wprawia w zachwyt mą duszę

głowę w bezruchu utrzymuje

oczy arcydziełem delektuje

przenosi na raje rozkoszy

 

Kazimierz Surzyn 

* * *

 

patrzę w gwiazdy

i myślę o nieskończoności

kiedy wszystko wokoło

jest tak kruche i ograniczone

 

czymże jest człowiek

w bezkresie wszechświata

już nawet nie pyłkiem

nie dzieckiem gwiazd

 

czy sensu istnienia

mam szukać tam daleko

na firmamencie nieba

czy raczej w sercu swoim?

 

 

Autor: Don Adalberto

Nie jestem poetą

Nie jestem poetą,

ja tylko do Ciebie piszę...

Słowa niech będą podnietą.

Będę przez chwilę bliżej.

 

Posłuchaj mojego serca,

ono bije zupełnie jak Twoje.

Poezja to scena najlepsza.

Budzi zmysły uśpione.

 

Nie jestem poetą,

pragnę chwili rozmowy...

Pachnącej chlebem lub lawendą.

Na prozę jestem też gotowy.

 

Cóż znaczą wiersze,

wobec chwili bliskości?

Gdy zmysły jak koty

się ocierają?

W świecie powszechnej oschłości...

To uczucia w sercu pozostają.

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Gdy czytasz moje wiersze

Gdy czytasz moje wiersze,

dotykasz karty książki

pieszczotliwie.

Czuję twój dotyk i wzrok,

który moją duszę przenika.

W każdym wierszu odrobinę żyję.

Czy czujesz jak poezja

zmysły aksamitem dotyka?

 

Jestem dłońmi spoczywającymi

na tęskniących ramionach.

Jestem też delikatnym, ciepłym

przytuleniem.

Łzą płynącą po policzku,

gdy bywasz wzruszona.

Gdy zechcesz będę wiosennego

wiatru westchnieniem.

 

Gdy nawet odrzucasz,

to co napisałem...

Będę twoim gniewem,

płomieniem burzy!

Bo w sercu

na chwilę powstałem.

Uwielbiam,

gdy uda mi się

ciebie wzruszyć.

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Namalować sny

namalować pragnę sny

tak namiętne jak muzyka

będziesz w nich właśnie ty

jak melodia śliczna

 

rzucę chętnie wszystkie barwy

te błękitne rozmarzone

to są właśnie moje czary

purpurowe będą twoje

 

w środku zieleń wraz z nadzieją

w górze gwiazdy srebrem błyszczą

twoje oczy już się śmieją

chociaż usta jeszcze milczą

 

a gdy obraz ten powstanie

u twych stóp w prezencie złożę

wtedy powiesz mi kochanie

że maluję nie najgorzej

 

 

Oskar Wizard

 

Jesteś jak poezja miłosna

jesteś jak poezja miłosna

piękna

urocza i radosna

gdy widzę

jak słodko się do mnie uśmiechasz

zmysły urzekasz

 

gdybym tak mógł

zdjąć cię z tej fotografii

a ty po raz drugi

na mnie namiętnie

spojrzała

nadstawiłbym serce

aby amor mógł trafić

bo przy tobie

każda róża

z zazdrości

zwiędnie

 

jesteś jak poezja miłosna

mam chęć zanurzyć usta

w aksamitne włosy

tak uśmiechać się potrafi

tylko wiosna

natchnienie dnia

i namiętność nocy

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Jak najmocniej umiesz

Uwolnij się zerwij do lotu

więzieniem są przekonania

stereotypy ciągłe rozterki

odgrzewane kotlety rozstania

 

Myśli złe niech idą precz

zasiej pokój w sercu swoim

oglądaj obrazy zielone

kolor ten będzie ukojeniem twoim

 

Uwaga połączona nicią

z pragnieniem lecz pragniesz czego?

myśli złe jak magnez przyciągają zło

więc doświadczysz tego

 

Bądź świadomym pragnień

obserwatorem czujnym bądź

zwolnij kiedy coś nie służy

na mądrości kamieniu siądź

 

Wymieć zakurzone paprochy

porządek w duszy czas zrobić

pięć minut dla samego siebie

nie ma nad czym się głowić

 

Obdasz  uczciwością swe życie

przed sobą stań uczciwy

prawda podobno wyzwala

jeśli chcesz być szczęśliwy

 

Wiara wspaniała matka ona

szepnie do uszka słowa te

zachwyć się i  uwierz 

życie to wielka przygoda

dlatego pokochaj je

jak najmocniej umiesz

 

 

 

 

 

Zatrać się we mnie

nie myśl już

o jutrze

zbyt wiele

ja dzisiaj

przy tobie

jestem

popatrz na mnie

uważnie

aniele

nie widzisz

że pragnę cię

 

zatrać się we mnie

porzuć wszelkie

niespełnione marzenia

będzie nam miło

i przyjemnie

z uczuciem

świat w piękniejszy

się zmienia

 

 

Oskar Wizard

 

(fot. z Google)

Gwiezdny erotyk

rozpinam zachłannie

twój czerwony stanik

uwolniona z pęt

nabrzmiewasz pożądaniem

i drżysz rozkosznie

dotykając mocą dłoni

i ust ciało

unoszę je

falami przyjemności

w kierunku gwiazd

namiętnością

przytulając

wargami płynę

wilgocią aksamitu ciała

coraz niżej

obejmując łuki talii

jak najcenniejszy skarb

a potem soczystość

bioder wchłaniam

pachnącą perfumami

i pragnieniem

 

tworzymy jedno ciało

złączone

drżącym pulsem

nienasycenia

wznosimy się

do najdalszych zakamarków

intymności kosmosu

jesteśmy przez chwilę

gwiazdą podwójną

eksplodujemy ekstazą

z siłą

supernowej

aby rozproszyć się

w mgławicy

sennego przytulenia

 

 

Oskar Wizard

 

Mój wróg najwierniejszy II

to wcale nieprawda

że los wystąpił

przeciw mojej osobie

ludzie nieprzychylni

też byli niewinni

samotnym

któregoś dnia

nie zostałem

dzięki tobie

przecież długo byliśmy

tak bardzo szczęśliwi

 

nie usprawiedliwiam się

nie zaciskam już pięści

utraconego czasu

też nie odzyskam

lecz teraz inaczej

odnajduję szczęście

a dawny smutek

na zawsze znika

 

wreszcie spokój

w moim sercu gości

wszystko szczęśliwie

zmierza do radosnego

jutra

pamiętam aby o radę

wciąż prosić

największego

obrońcy i wroga

patrzącego

na mnie

z lustra

 

 

Oskar Wizard

 

Sen nocy wiosennej

Tej właśnie nocy

popłynę do ciebie.

Sennym pragnieniem

otulę gorąco.

Przytulimy się

mocno

do siebie.

Księżyc

zazdrościć będzie nam

milcząco.

 

W snach

niebo jest

jakby jaśniejsze...

 

Błękitem ust dotyka

parków zieleni.

Nawet pocałunki

są jakby gorętsze?

A noc

bardziej srebrem

się mieni.

 

Gdyby

tak można było

chwycić marzenia...

Wpleść w nasze zwykłe,

codzienne życie...

Bo w nich

wszystko co piękne,

się spełnia.

Tymczasem

coraz piękniejsza

śnisz mi się...

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Anioł do wynajęcia

Pośród obłoków marzeń...

Wśród mgieł

aluzji i niedomówień...

O krok

od wspaniałych wrażeń...

Anioł do wynajęcia

pióra skubie.



Bo wiele ma

rzuconych propozycji.

Lecz która zasługuje

na uwagę największą?

Najczęściej brzmią,

zrób swoje

i zniknij.

On szuka

dla dwojga

opcję najcenniejszą.



Czym jest opieka

przez chwil parę?

To chyba potrafi już każdy.

Potrzebny Anioł na stałe!

Właśnie o tym on marzy.



Opiekuj się mną

za dnia i we śnie...

Potraktuję tą prośbę

poważnie.

Jeśli więc nocą

nie przytulisz się...

Anioł

z twego życia

wypadnie.





Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

Psalm kwietniowy

już ziemia budzi się z letargu

w promieniach wiosennego słońca

drzewa i krzewy stroją się listkami

w kwiaty godowe zdobią się łąki

 

i chociaż czasami pogoda płata figle

bo jeszcze śniegiem może nagle sypnąć

to jednak kwiecień zakwita nadzieją

zwycięstwa życia w tajemnicy paschalnej

 

w kalendarzu kwietniowych wspomnień

jaśnieje męczeństwo świętego Wojciecha

powraca złym echem zbrodnia katyńska

i płacz aniołów nad tragedią smoleńską

 

 

Autor: Don Adalberto

Romantyczność

Już kwiaty pną się

niebo całować.

Bociany do gniazd

znów powracają.

Zapachem łąk

można się rozkoszować.

Gwiazdy na niebie

sen rozpinają.

 

Wszędzie już słychać

nadziei melodię.

Wiatr grzeje się

w promieniach słońca.

Kto tego nie widzi,

serce ma smutne.

Bo piękno świata

nie ma końca.

 

 

Oskar Wizard