Moja kraina...

Dziś to ja w muzyczną krainę poszłam...
Słucham,chwytam każdą nutę...
Każdy dźwięk....
Piękne,cudowne...
Ciało na swym miejscu....
Dusza się unosi w zachwycie....
Gdy odpłynę nikt mnie nie dosięgnie...
Mam własną krainę...
Tylko moja i tylko dla mnie...
Cisza,spokój...
Piękno...
Nie dla każdego dostępne....
Nie każdy stwarza swą krainę...
Większość to...
A może lepiej nie mówić...
Po co...
Cisza....
Odpływam....

 

-Blue Magiczna

Zasiedziałam się

Zasiedziałam się tak bardzo w jednym miejscu, że trudno by mi było pofrunąć  jak ten ptak, zatrzepotać skrzydłami i razem z innymi ptaszkami, polecieć w dal.

Na przygodę już za późno, odszedł już ten czas i szał, który prowadził mnie w dni marzeń, został tylko ślad  i żal.   Ale i żal się rozłoży, niczym płatki róż i zostaną  z dawnych 

marzeń, tylko senne mgiełki oczu łez i kurz.A kiedy z mgiełek, szal srebrzysty się ułoży, wspomnisz jeszcze, że ten okres dał ci wiele szczęśliwych szczęścia lat i zegar już nie 

 będzie  ci mierzył czas. Oddalona od wspomnień pór, z odwagą spojrzysz w promień słońca, a on ci przyniesie wieść  z krainy innego miesiąca.

Wszystko przeminęło, zostało tylko ECHO, które od czasu do czasu się odzywa, błądzi i niesie wieści z daleka, tam gdzie została powłoka falista jak rzeka. To się zwija, 

to prostuje, bo w takiej postaci się dobrze i wygodnie czuje.                Jeszcze powracam w myśli gęstwinę i przywołuję do pracy nie jedną dziecinę.

One spokojnie mi odpowiadają : nie rób sobie nic z tego jak cię nazywają, bo to są tylko słowa z palca wyssane, niepotrzebne i niekochane. Już nie kręcą mnie światła rampy

i sceny deski, już nie jestem oseskiem  i nie czekam na resztki, które podawano mi z pustego stołu, jakby to był makaron do rosołu.

 Już nic nie pomoże, ażeby mnie wcisnąć  między tych gości, co niegdyś grali w kabarecie w kości, a teraz zbliżają się do kraju nicości.  Trudno jest stąpać całą stopą

i nieść ze sobą laur, po kamienistej drodze, skoro niegdyś szło się po czerwonym dywanie i niosło na ołtarzu te twarze, które popularnością zachwycały

i wartością czarowały, lecz musiały odejść, bo się opatrzyły i zestarzały.   

                               Tak się niestety kończą sukcesy i sławy gorycze, bo po tych drogach kroczą ciemności  chichoty granice.

Miłość to poezja.

 

urocze słowa

wzbudzają zachwyt

wypełniając myśli

i uczucia

miodem doznań

 

uskrzydlają

i dźwięczą srebrnymi dzwoneczkami

w sercu

a przecież

sam czar miłosny

rozkwita często bez słów

w spojrzeniu

dyskretnym uśmiechu

i fascynacji

która pojawiła się nagle

wydawałoby się

bez przyczyny

 

jednak

nic nie dzieje się

bez przyczyny

magia miłości

rozkwita nagle

gdy dwoje

odnajduje siebie

pośród

wszechświatów

samotności

 

same słowa

są uroczym

dodatkiem

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Wzburzonego życia fale.

 

nasz okręt płynie

przez wzburzonego życia fale

pijany kapitan

już dawno

za burtą się utopił

wyrzucam w głębiny

smutki i żale

dawne przygody

los jak korsarz

złupił

 

płyniemy więc dalej

bracie przez morze

niestraszne nam wiry

i ostre skały

znajdziemy bezpieczną przystań

kiedyś może

dawne marzenia

jak plan nam zostały

 

w tym całym szaleństwie

tkwi pewna metoda

bo rozum

nam wicher

dawno już zabrał

szukamy uczuć

zamiast złota

jak dobrze

żem ciebie

na pokład

zabrał

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

Gdy będziesz blisko.

 

moje zmysły na wskroś przenika

i barwi niebo na tęczowo

ukochana muzyka

roztacza czar wokoło

 

mogę swobodnie pomarzyć

(najlepiej się marzy we dwoje)

co miłego może się zdarzyć

gdy będziesz blisko

kochanie moje

 

moje zmysły na wskroś przenika

rozkosznie budząc serca drżenie

słuchana we dwoje muzyka

i w tańcu przytulenie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Piekło w Niedzielę.

 

diabeł

jak dobry handlowiec

daje na pokuszenie

namiastki

rozkoszy

przyjemności

i ekstazy

wszystko to

co możesz otrzymać

po skazaniu na piekło

 

tylko niedziele

są tam smutne

 

snują się dusze

jak potępione

bez celu

wśród wygaszonych kotłów

z przysmakami

(jest zimno jak w piekle)

 

diabłom też się należy

dzień odpoczynku

od pracy

 

 

;)

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Idiokracja dookoła dyszy...

 

czasem boję się

zagladać do internetu

a nawet wsiąść

do autobusu

ludzie zmieniają się

nie dostrzegając tego

wcale

coraz mniej

w tym wszystkim

radości

poezji

ideałów

bohaterów

i wzorców postaw moralnych

prawdziwej przyjaźni

prawdziwych uczuć

a zamiast tego

pogoń za pieniądzem

sport i piwo

ogłupiające seriale

nienawiść

do obcych

pogarda dla wrażliwych

 

niektórzy próbują

zawłaszczyć

nawet Boga

tylko dla siebie

 

w następnych

wyborach

wygrają zapewne

najgłupsi

kandydaci

 

bo wiedzą

gdzie

zmierzamy

nieświadomie

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Bez Ciebie.



Zaginęła mi kostka internetowa... co za pech.. pech...
nie dla mnie dzisiaj sieciowy grzech... grzech...
już moja dusza zatapia się w mroku...
nie mogę zrobić jednego kroku...
co za pech... pech...

gdzie znaleźć kilobajt sieci...
minuta za minutą posępnie leci...
trafia mnie ognisty szlag...
marzenia cudowne idą w piach...
co za pech... pech...

pot perlisty wystąpił na zmarszczone czoło...
bez netu czuję się strasznie goło...
jest to z pewnością okrutne i straszne uzależnienie...
cierpienie to najlepsze dla pisania wierszy natchnienie...
mimo wszystko to pech... pech...


;))

Oskar Wizard

 

 

Po prostu Cię lubię...


Tak bardzo Cię lubię
nie wiesz nawet
jak mocno
a że jestem skryty

i znajomym uprzejmy
czasem zbytnio milczę
spotykamy się
dniem upalnym
i porą nocną
ile razem tęczy na niebie
i gwiazd widzieliśmy nie zliczę

ile wspólnych marzeń
i snów najpiękniejszych
śniliśmy
potem kawką poranną
osładzaliśmy poranek uroczy
tak różni
tak bliscy
tak bardzo się zżyliśmy
że wszędzie widzę
uroczy Twój wzrok
Twoje piękne oczy



Oskar Wizard

 

 

Wirtualne uczucia i emocje.



Bezbrzeżny ocean

fotografii i słów...

Na nim laptopy

płyną jak dumne żaglowce.

Na wirtualnym niebie

stada cyfrowych aniołów.

W głębinach demony

budzące emocje.



Rodzą się uczucia

wśród wysp wirtualnych.

Niejedna syrenka

odnajdzie tu

swojego satyra.

Pełno tu historii

wielkich lub banalnych...

Serwerami mkniemy,

ty i ja...



Chcesz coś mi powiedzieć,

słyszę klawiatury szelest.

Może uszczypnąć

lub napisać coś miłego?

Jakie to dziwne,

nie ma tu życia

a jednak jest!

Jesteśmy blisko

raju elektronicznego?





Oskar Wizard





Jam Jamioł Twój!



Jam Jamioł Twój!

Witaj pod moimi skrzydłami.

Nie słuchaj innych ,

żaden zbój!

Otoczę Cię

rozkosznymi poezjami!



Możesz wszystko zyskać,

niczego nie stracić!

Nawet gdy wkurzam,

pobudzam do działania!

Przy mnie

będziesz się

uczuciami bogacić...

Jeśli zechcesz,

nauczę sztuki kochania.



Będę trwać przy Tobie

aż do nienawiści

albo ekstazy...

Uwierz,

że to Ty

o efekcie zadecydujesz!

Bo coś najpiękniejszego

może nam się przydarzyć...

Czy już mnie,

tak jak ja Ciebie,

miłujesz?





;)





Oskar Wizard



Wspomnienia.



ukryte w szafie

zamkniętej

na klucz

ze stali

pokryły

notesy

i dawno zapomniane

kalendarze



jeszcze wczoraj tętniły

życiem

zachwycały

barwami

czterech pór roku

nadziei

fascynacji

spełnionych pragnień

i wiary

że wszystko

co dobre

może się zdarzyć



świat był

taki wielki

pełen tajemnic

i wielu możliwości



teraz zapewne

mają już tylko jedno

pragnienie



abym

otworzył

szafę zamkniętą

stalowym kluczem

i przeczytał je

czasem



bo wtedy

ożyją







Oskar Wizard







Uwielbiam twój dotyk.





lubię ciepło twoich dłoni

zwłaszcza

wieczorem

pomiędzy

wczoraj i jutrem

gdy nadzieja

rozkwita

gwiezdnym pyłem

lub gaśnie

pośród snów

niespełnionych



lubię ciepło twoich dłoni

gładzących moje

wzruszenia

natchnienia

i niepokój

są balsamem

na wszelkie

zawirowania

w życiu



uwielbiam

twój dotyk

będący obietnicą

szczęścia

i nadzieją

że wszystko

jednak

ma jakiś

sens





Oskar Wizard





Słowo.



przycupnęło skromnie

pomiędzy

zakurzonymi książkami

i rozpalonym laptopem



może pozostawił

je któryś

z miłych gości

a może

upadło przypadkiem

podczas

ostatniego rozstania

bez gniewu

lecz z podtekstem



wychodząc z cienia

otrzepało

przydeptne

niepamięcią skrzydła

aby wznieść się

w okolice żyrandolu



bo słowa

nie lubią pozostawać

niezauważone

i bez odpowiedzi



próbowałem

złowić je

siatką na motyle

pamiątką z dzieciństwa

którą łapałem też

słowa dorosłych

tak zapalczywie

przeze mnie

gromadzone

jako sentencje

o życiu



byłem ciekawy

czy jest to słowo

przyjazne

może nawet zakochane

lub chce

mnie przed czymś przestrzec



niestety

słowo wyleciało

przez otwarte okno

w kuchni

w której gotowałem

właśnie kawę

aby delektować się

aromatem

napoju

i tego właśnie słowa



widocznie

nie trafiło na swój czas

było przeterminowane

albo skierowane do kogoś

innego



straciłem słowo

ale zyskałem

pytanie



bo świat nie znosi

próżni





Oskar Wizard



Małpizacja.



Odkryłem rolę pracy

w umałpianiu człowieka...

Zwłaszcza, gdy pracuje

na dwa etaty.

I gdy ta praca

niezbyt urzeka...

I zapominasz już

wygląd swojej chaty.



Lubię jak małpa

wylegiwać się po robocie...

A wcześniej jak szympans

skaczę po fajrancie!

Gdybyż tak jeszcze

zarabiać góry złote...

Lecz to nierealne

na obecnym froncie.



Lubię więc bujać

w obłokach

jak małpa na gałęzi.

Jedyna to rozrywka,

gdyż w domu

trzeci etat czeka.

Czego się jednak nie robi

dla rodzinnych więzi?

I to poświęcenie

dla bliskich

wciąż mnie urzeka!





Oskar Wizard



Wiosna już blisko.



I chociaż wiosny nadal nie ma...
Skuta lodem wciąż jest ziemia...
To myśli już wiosenne,

słoneczne i pogodne...
Czas już wpasować się

w lżejsze sukienki i spodnie...
Usiadłem na swojej

ukochanej plaży...
Może coś pięknego

dziś się wydarzy?
Myślami wysyłam

serdeczne nadmorskie

pozdrowienia...
Życzę dobrego relaksu

i wiosennego

serca westchnienia...




Oskar Wizard





Przebudzenie przedwiosenne.



Chciałbym...

Spotkać się z tobą...

Na dróg rozstaju...

W połowie drogi,

między szeptem

i serca drżeniem.



Chciałbym...

Złowić w spojrzeniu...

Iskrę, która rozpali

niebo...

W połowie drogi,

między słonecznym zachwytem

i księżycową sonatą.



Chciałbym...

Umówić się z tobą...

Na zachód od Edenu...

Bo na wschodzie

straciliśmy już wszystko.

A ja chciałbym

odzyskać...

Ciebie!





Oskar Wizard





Zakręt strumienia czasu.



różom

nie wyrywam kolców

może mnie kiedyś

nimi obronią



omijam też wiatr

ma wiele

do zrobienia

dobrego i złego

bez zbędnej zachęty



patrząc na wierzby

popadam w zamyślenie

nad zakurzonym fortepianem

który od dawna milczy

a może nawet

płacze

jak one



w zakręcie strumienia

poszukuję

znaków tajemnych

które zwiastują

nasze kolejne

spotkania



i tylko niebo

niezmiennie

ukrywa

błękit

za żaluzją chmur



i tylko zegar

odmierza

nasz czas

tykając

niecierpliwie



ciekawe

czy coś

wie?





Oskar Wizard





Księga Przysłów Podręcznych.

 

Dobry treser nawet lwy nakarmi trawą.

 

Jeśli ktoś usilnie pragnie zmienić życie innych,

z pewnością przegrał swoje.

 

Tajemnica bogactwa? Chciwość.

 

Istnieje uczucie potężniejsze od miłości.

Jest to strach przed samotnością.

 

Demokracja. Sprytny pomysł bogatych

na sterowanie biedniejszymi.

 

Religia. Wyprzedaż nieba w promocji.

Najlepsze oferty na abonament.

 

Oskar Wizard

 

 

Ulepimy dziś polityka II.

 

Rośnie pięknie płatków góra…

Tyle śniegu do wykorzystania!

W polityce kwitnie bzdura.

Czas na absurd zlepiania.

 

Ulepimy kogoś dostojnego!

W podzięce za codzienne rozbawienie.

Pomnik bałwana politycznego!

Zabawimy się też świetnie.

 

Ubijemy mu czoło zamyślone.

W końcu na myśliciela się kreuje.

I oblicze krzywdą spasione.

Serca nie dam, bo on nie potrzebuje.

 

Będzie stał,

aż do wiosennego słońca.

Wielki jak granitowych pomników dziesięć…

Bo każda kariera jest początkiem końca.

Po nim pozostanie kałuża,

po polityku niechęć!

 

Oskar Wizard