Odczucia miłości

Miłość - poddajesz się jej
jest twoim powietrzem i światłem
bez niej tracisz oddech
nikniesz w oczach innych
zamykasz na życie
a serce dręczone tęsknotą  
jakby rozpływało się
i nikło w niebycie .

autor: Helena Szymko/

Kocham:

czułym serca nie spojrzałbym
nie zaglądałbym nikomu głębiej jak Twym Ramionom
Gdybym tak dotykał Ciebie jeszcze dziś, sam nie wiem
czy wytrzymam się,
czuję się specjalnie omijanym
prędzej w swym uciemiężonym konanym,
wydaje mi się tak nie wiele, o córkach
możesz być kochanym
 
gdy idę dalej, pewności mi już brak...
to nie mój lęk, a pomijam siebie
ku Twych włosów podróż niosę w czas
męskich wzlotów zasług lak do Ciebie
 
tyle mógłbym brać, ile kawałków przemokniętych wyowija
 
któż to śpiewa
jakiż tu świat,
gdy słowików w maju w kawałeczku trzyma
 
ta podróż za często zwiewa
trzeba by pójść już spać: Tu do nieba:
 
Dawid "Dejf" Motyka

Miłości Raj...

I: Gdy nie masz już sił, a Twój Świat się nie domyka jak drzwi,
niczym powieka otwieraj mi usta swoje,
abym i ja za swoje dni, Wyczekał się co i Twoje:
 
Gdy świat Twój się zamienia w rozkosz oceanów
pomykasz włosem o aksamit pachnących tu kasztanó
płonącym Aloesem, z wietrzystym niebo skłania wersem
a' Orchideę błogo spoglądam się: Ciebie Mój aż:
zazielenianej w traw, od włosów i liści, ptak co wrzosom powiewa
zauroczonym w dziecinnym Świecie jak Ja.
o poezji w flakonim dobijającym o' skroni:
i okien wszystkich mórz szerokiem:
i przeszłym w zdarzeniach:
po oku znów chowasz swą Wszystką twarz:
jakże prze miłym w spojrzeniach
skrywa słowa ku w zapomnieniach
Tak śpiewa w snach

Dawid "Dejf" Motyka

Pogrzeb 8/14 - "↑↓"

Przepełniony moment pustymi chwilami
W którym krzykliwym żalem wsłuchuję się w ciszę
Objęty mrokiem, wolałbym Twoimi ramionami
W których trwale we wczorajszych dniach wiszę
Dlatego dziś widzę przyszłość
Daleka jest bliskość


Góra, dół, mam nic, mam wszystko


Puste mieszkanie pełne wspomnień
W którym przebiega wojna w kamiennym spokoju
Przeplatam myśli z tych złych w radosne
Które trwale zostawiają bliznę z każdego boju
Dlatego dziś noszę nowe, psychiczne ślady
Wczoraj mówiłem, że nie dam sobie rady
Jutro pewnie to ja będę komuś dawać rady


Góra, dół, i się mijamy, i się mijamy

Wciąż mi powtarzasz

Wciąż mi powtarzasz, że nie ma miłości,
Że wszystko w życiu to kłamstwo, złudzenia.
Że świat jest ciągłą walką i bólem
A ja wciąż wierzę, że nawet z kamienia

Może źródło wytrysnąć co daje,
Wodę czystą by ludzi poiła.
Światło wstaje, choć noc jeszcze ciemna
Bo jest w świecie, jest w nim taka siła.

Która górę każdą przenieść może,
Która wody wzburzone zatrzyma,
Która kwiaty zdeptane podniesie,
Bo gdzieś przecież jest taka przyczyna

Co jest w sercu człowieka ukryta
Która każde cierpienie uleczy,
Która smutek największy pocieszy,
To jest miłość - początek wszech rzeczy.

***** niczym spłodzona *****

Kochana: ,a mi to lata;-

a co tam cała sałatka, dzisiaj do Bratka:

a wołam, niechaj se spływa; -

niczym babka,- całkiem nie żywa;-

 

i okrzesana, za dnia, - znów jest zalana,-

pędni nie biorą; - a po Włosku pobiorą;

e,- co tam, - za w: Gaju: To po Hiszpańsku:

W: Hipopotamku maleńkim*

 

Jest taki słodzieńki: z: podzięki*

 

bez pomyślenia: tak jakby od niechcenia:

a ku jedynego ratunku, co znów łona:

a śpi se, i ciągle se kona,- si Halleluja*****

-;niby zwietrzona; żona, - wybrzusza;

 

a czy tak to wiątko, a' grząsko, w cielątko:

ot: tak wysoko, i po okrąglutko; Mi: milutko:

taka maleńka* Matula *oh: Moja* - Nim utrudza***

:i się wzbudza, - ta cała Watka: przewyższona;

 

:Niech ta piąteczka* a, znów się;- wywraca;-

gdzie jedzie bez kółek;- ależ z: Jaskółek;-

byle do Rooma;- ta cała Prawda przemieniona: -,

są: W: cztery latka***** niczym cała w: za: Światkach*

 

A w: Mym Ideale* Kochanym co: W bale:

Przytulaj: :i Ukochaj***** i słodko mi: śpiochaj* | *

:i Przybywaj***** i usiądź tutaj*****

Moja Ukochana Lilianna***** Tylko Najdroższa*****

 

Dawid "Dejf" Motyka

Kochaj: co Maj:

ta' przepióreczka była moja mała,
co ciągle o żądło w: sidełko się bała
a w szarych, w kaloszach: kokoszach porusza,
słodziej oh' słodko dawaj dwa całusa,
 
a była sobie ta zima niewielka:
co ciągniki w chliwie za pęka:
a sercu nanosi się kamień tak: usunęły, -
omiń mnie proszę mój: litościwy mały:
 
i poszły se razem do lasu w mego pastucha:
pomylił kościelny w: weselnego ducha przyniosę:
i licho daj podnieś się zaraz o proszę,
mi: często za garnek się tobą uproszę:
 
i Lili laj: motylkiem mi:_ daj:
Kocham cię ach: moje tym słodziej:
kocham: co bardziej, w mej wodzie:
Kochaj swój złocisty Maj:
Kochaj oh: Kochaj co daj:
czym prędzej załapaj się wianucha:
ma słodko wiernista: co była z Serducha:
i w moim we: dwoje: niechaj najmodniej się: zgra * * * * *
oj Lili La: Kocham cię i Da*****
 
i czystym nagraniem, kładę w swej Mamie i Ja*****
 
czym wyżej, tym możesz się nanieść, oh nieźle ułożę się,
czym prędzej, to tym jaśniej, przyniosę, zaniosę się:
Przędzę, mym dzwonnistym Dniem: Przyjdę, : *
 
Dawid "Dejf" Motyka

a, jednak, polecą:

a, jednak, polecą:
 
Mój miód:: częstuj się wygodnie, -
gdyż w mój; brud; to potem konnie; -
 
Koliber Mój mały: -
 
Kochaj mnie całym *****
ah* daj kocyk ciepłym dziś małym:.....
 
Kochaj się z: wrześniem: toż pełen uniesień; :tak tudzież u: wyniesień:-
 
* * * * * z: Umiłowanym * * * * *
 
Kochaj się: gdyż moje: są wszystkie pełne: do Chwały: ..... idąc tak... do ciernistych: *Wzruszeń * * żywym: popołudniem:
 
:słuchaj mnie: tak jak Ja się czuję: oh: właśnie: - tera dziękuję_ *.*
Kichnij mnie wiosną, - niechaj sanki nam cisną: Mam: Te: Wszystkie::: nocą Przyniosą: tak mocno W: czułościach:
* * * * * wyrosną * * * * *
 
: o to śliczni, gdym się tak nocą miłosną wydaje,- w: modelki niechaj se kroczą:- porosną w: zwyczaje:-
 
tym żyznym powietrzem, grzesznym cieniem, ukrytym spojrzenia błaganiem dziś nie wiem którym to się stanie:
 
Dawid "Dejf" Motyka

co ciastek wygrywa, bo brame mo

 
-
 
me Milki way, wy słodkie nim zwiej;
 
i lizak tak z serduchem ach woła o pastucha | co naleśnika wsuwa
 
krówka Snikersa dogryza, i chu chu cha,
 
niczym i szybka i bryza; Ibiza i mi | to se rwij
 
oh moje są; off Alpen in Gold... taj mi tu dla ochłody/
 
tu mleko ssie wita i spływa; -
 
***** i wita się i świta, i mnie ucałuj *****
 
cysterny mi tu zapychaj i siodaj se;-
 
, i pomaluj, - po mało ; pędzelku
 
cekoladki chco, oj popychaj se i doi |
 
co w usta za z wina cieplutka; i Milsch i moi |
 
i w Alpy i w Gile motylem, i w pyski mosz gool |
 
cekoła mi| zza stoła, zasłuchaj se | i pogrywaj, zakrywaj, -
 
Austriackie przecież przywieź mi tu, bom dość!
 
i stoj, - w sarenkę wydobywaj***
 
moim se oblywaj i w; fikołecka piszczałeczka w; pszczelim włóż
z samiuśkich Taterek***** dolywaj skoroś z wód | .
 
mom dość!.. sasenek; -
 
,a i u choinki dostywaj prezentów skoro o gorść z wisienek wiosenek ~~~
 
a potem se w słome wypominaj; -
 
,a capy za sępy co mi tu u; brędzy; -
dopływaj;
dopytaj za w sianko i witaj| przytrzymaj, -
 
ta kózka za trawę przyznaje pomyja' -
 
o słonko w zastawę co w mąką,- wyprawkę na granie, i mijaj:
w piosenkę w zdanie;-
 
aj wcisnę ci se, bo dopomina, wygrywa i gno - moja jest lina | .
 
i mi tu doj, polywaj, i ahoj! zwiewaj | zwyzywaj | .
 
-
 
W mej chatce ozeń się o Dłoni moj... | ~.
 
,która obroni Cię zawsze w; Mamę ***** | ~.
 
Dawid „Dejf” Motyka

bogatym być

i ja chcę tak ciągle sobie brać

aż moje liście zaczną kropli ssać

i będzie w mej gitarze jaśniej i weselej

aż się zgaśnie tudzież bielej

i całkowitego rozchmurzonego Nieba

i błękitów mi więc trzeba

i tych Fiołków zakrapianych Tulipanów

pięknych lasów i tapczanów

i pościeli lukrowanych

kwietnic narzucanych nauczanych

słodkich wiśni i popiołów

Ambroziaków w zgon betonów

i harmidru mi Go trzeba

słodko winne tego chleba

i Rumcajsów i Anieli

często sobie ciepło ścieli

u Bocianów

 

Dawid "Dejf" Motyka

Kocham Cię

Kocham Cię coś Polska i Moja Polonia

Kocham na Zawsze boś Moja Tyś Moja wyśniona

I Kocham Cię wiecznie i wiecznie nie spóźniam

Ty jak Ja Tak za bardzo do późna

 

Kocham i Ciebie, i ciebie mi mało

Kocham i do południa, co mi zostało

wyczekam natrudzić i wiecznie unosić cię

 

tak bardzo prosiam, przeprosić chcę

 

i nie chciej się rozpakować,

i nie chciej nauczać,

tak teraz zawstydzać podrzucać

 

i płacze się ten co w nos nas ugrywać

ukrywam, nie tego chcę ogrywać

 

I kocham się w Tobie dokładniej

przykładam Kochać na nowo, wystawnie

 

Dawid "Dejf" Motyka

w leśnym baj

horyzontów pięciolinia nutka Leśno polna w baśń

miłosnych poczęstunków, w osuszanych włosów; wstaw

wrześniowym popołudniem, i szumem Orfidei płatków

pachniesz, w landrynkowych dopatrując spojrzeniach

poczęstuj mnie, w tych dzikich namiętnie płomieniach

 

są okrzesane dla plecionych ptaków, z polerowanym oczu

gdym tak swobodnie przypomina, o zimie i roku

Brzebrzułka wędrowna, ma słodka wolna bez smoczków

którym to nanosi się a noc, co prosi nutka swobodna

i bez minionych lat, - Miodowa Kochaj Cię;

 

W umiłowanym mnie; *

 

Dawid "Dejf" Motyka

i już wiruje świat

tak mocno kochać brak

i wierzyć więcej trzeba

pożyczyć zatłoczone z drzewa

zaskoczyć się nie daj

i od wodnistych tafli gwiazd

przeżyć swój czas

spojrzeniem witać dookoła

tak rozkochać

w zamalowany zachód słońca

i wstać skoro świt

w skowronkach witać swe nieba

tak bez końca jak

 

Dawid "Dejf" Motyka

Zatrzymam ciebie

Zatrzymam ciebie, byś nie odszedł więcej.
Myślami swymi owinę jak szalem
I w oczy patrzeć będę, ciągle patrzeć,
I prosić będę, prosić będę stale.

Żebyś już został, byś płaszcza nie wkładał
I nie wychodził, jak zwykle o trzeciej.
Bo gdy odejdziesz, ja zostanę sama
I myśl natrętna jak ptak znów przyleci.

I szeptać będzie mi ciągle do ucha,
Że już ci wcale nie jestem potrzebna,
Że tyle dziewczyn jest innych na świecie
Myśl, co aż boli - a ja, znów niepewna.

Więc proszę zostań, płaszcza już nie wkładaj,
Przytul mnie mocno, jak wtedy, nad morzem.
I bądź już ze mną, bądź zawsze już ze mną,
Pozwól nam razem iść przez życie, Boże.


Pogrzeb 3/14 - "Umiera Miłość"

Co mi z podbitego świata
wiecznego blasku
uśmiechów i uznań

Skoro nie mogłem za Ciebie
umyć tamtych naczyń
zrobić Ci tamto śniadanie

Dać tego całusa

Co mi z wiecznie wspomnień żywych
W których codziennie wieczorem przed snem

Umiera miłość

Sokoły

hej Sokole mój wędrowny
w laj koniku słodko wonny
hej w Słowiku boś ty w panie
mój ty wianek w Marcepanie
 
witam cię ty mój kwiatuszku
co pączuszku łakomczuszku
witam cię wielbłądzie trwałym
dotknij po mnie wypomniałym
 
la la laj motyli daj
napełnij mój kosz
słodyczy grosz
la la laj
otwieraj Maj
 
Dawid "Dejf" Motyka
 
 
 
 

Pogrzeb 2/14 - "Telefon"

Wybieram kolejne cyfry wybijając Twój numer

Więc proszę kochanie, nie odbierz mnie źle

Zatracam się, we własnej głowie się gubię

Więc proszę kochanie, nie odbierz mnie źle

 

To połączenie miało silny sygnał

bo nic nie łączy mocniej niż miłość

Z równowagi smutek mnie wygnał

tak mocny, jak jeszcze mi się nie śniło

 

To połączenie zdrady z moją naiwnością

zaprowadziły mnie do momentu, gdy

piszę ten wiersz

Znowu ubolewam nad własną słabością

wobec Ciebie, abonament niedostępny

Proszę odbierz

 

W moim życiu już dość zerwanych kontaktów

niemoc mojej osoby w mej głowie mnie sączy

Wyciszony na Twoje wiadomości z nadzieją

że ta iskra znowu nas ze sobą połączy

 

Wybieram kolejne cyfry wybijając Twój numer

Więc proszę kochanie, usłyszeć Cię chcę

Nie odrzucaj mnie, w otchłań znów sunę

nie wiem, co zaraz powiem, więc

Nie odbierz mnie źle

Zawsze szukamy miłości

W słońcu czy  deszczu

S zukamy od pokoleń
T ego co zwie się Grande Amore
R omansując z księżycem
O dpływamy na nieznane wody
N oc zwodzi i mami głosami
E cho niesie huk sowy złowieszczy

M iędzy gwiazdami są czary
I dziemy po drodze z morskiej piany
Ł omocą skrzydła młodej nadziei
O ślepia słońce z rana
Ś ciska coś potem mocno za serce
C ichną nadzieje z latami
I Ona jedna coraz bardziej zapominana

Pustka

Pustka, pustka, pośród ścian samotności
Słychać tylko tykanie zegara.
Bicie serca i myśli, które ciągle pytają
Gdzie jest miłość? - W życiu przecież tak bardzo się staram.

Czy znów będę daleko wybiegała w marzeniach
I szukała gdzieś szczęścia w obłokach,
I pytała się ptaków i pytała się słońca,
Czy ją widzą gdzieś może z wysoka?

Gdzie mam szukać miłości, może mieszka daleko?
Jeśli trzeba, to góry przekroczę.
A gdy znajdę - pokocham i do serca przytulę
I nie będą płakały już noce.

I zabiorę ją z sobą, gdzie tykanie zegara
W czterech ścianach od lat tylu czeka.
Żeby przyszła tu miłość i ogrzała te ściany,
Zwykła miłość drugiego człowieka.

Chciałem...

Od kiedy pamiętam chciałem tylko jednego,
Rodzinę założyć, dom wybudować,
Z żoną obcować, dzieci wychować,
I czuć moc szczęścia niepojętego.

Ale cóż... Im starzej, im dalej,
Tym gorzej - bo wizję zatracam,
Wciąż wśród fałszerzy się głównie obracam,
Niebawem zostanie mi tylko już szalej.

Bowiem widocznie nie jest mi pisane,
Szczęście rodzinne,
Serce stabilne,
Tylko ponure noce zapłakane.

A w zasadzie ja przecież nie chciałem za wiele,
Przy zasypianiu czuć ciepło osoby,
Na choince wspólnie zawieszać ozdoby,
Czuć nocą obcy oddech na ciele.

Tak... Rzecz której głównie potrzebowałem,
To szczęścia w miłości,
Co bym nie czuł do ludzi zazdrości,
Że żyją w świecie którego nie znałem.

Niestety czas mój dobiega już końca,
Bo tracę resztki swej mentalności,
I nie ma ratunku od tej przypadłości,
Przepadnę, nim ujrzę promienie słońca.