Pustynna Nadzieja

Płacz dziecka na pustyni, w mroku pustynnej nocy,
Chłopiec z oczami pustymi na kamieniu siedzi i łzy rzewne toczy.
Samotnością zgnębiony,spogląda w mgłę powoli
Coś zauważył, ktoś do niego zmierza, serce ze wszystkiego obnażył,
Myśląc co ten "ktoś" zamierza.
Z nocnej otchłani sylwetka kobiety się wyłoniła,
Promieniami dobroci ciemno pochłonęła.
-czemu płaczesz maleńki?
spytała.
obięła go lekko, łezki otarła.
potem pytranie inne zadała:
- Czemu sam siedzisz?
chłopiec odowiedział, choć nie znał odpowiedzi.
- Nikt mnie nie chce, a szczególnie dzieci.
Nie chce mnie nikt, a najlepiej bym znikł.
- Nie płacz już, zostanę z tobą, ranek tuż-tuż, cieszmy się przygodą.
Chłopiec opromieniał, uśmiech powrócił.
Kilka słów zamienił i cichutko rzucił:
- Me imię S M U T E K, często też zwany "samotny głupek"
Co wszystko w płacz zmienia.
A twe imię, pani?
- Me imię? Me imię brzmi N A D Z I E J A.
Władca świata
Jak rozgrzana lawa
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 29 marzec 2024

Zdjęcie captcha