Budzik dzwoni
"Mistrzów świata uprasza się o zachowanie spokoju"
- cytat z napisu, autorstwa pewnej uroczej barmanki.
* * *
Urwał mi się film, a zagrałem w nim - główną rolę.
Zniknął jak we mgle, znów stracony dzień w knajpy mroku.
Wszystko poszło w dym, zapomnianych chwil - nie odtworzę.
Idę wreszcie spać, jak żałosny wrak na dno morza.
Rano budzi mnie wstrętny jakiś dźwięk - budzik dzwoni.
Do poduszki wciąż wtulam głowę swą - budzik dzwoni.
Nie chce mi się wstać, zacząć dzień już czas...
To przeraża mnie, zaczął się już dzień - budzik dzwoni.
Już nie mogę tak, chce mi się wciąż spać - budzik dzwoni.
Chciałbym rzucić nim, ale nie mam sił - budzik dzwoni.
Lęk, że powtórzy się znów koszmarny dzień - w uszach dzwoni.
Zwidy szarpią mnie, skończył się twój sen, to nie żarty.
Wstaję więc już sam, w głowie pustkę mam - niepojętą.
Nie chcę być już tak jak drapieżny ptak - ciągle w walce.
To nie skończy się tak jak dobry sen - przebudzeniem.
Na poprawę czas, pora już nie raz, była blisko.
Trzeba tylko chcieć, słabość umieć zgnieść - siłą woli.
I już nie powtórzy się zmarnowany dzień - w życia doli.
Jak radosny ptak, ujrzę piękny świat, trzeźwym wzrokiem.
* * *
28 kwietnia 1995r - mocne postanowienie o wystąpieniu z klubu "mistrzów świata".
- cytat z napisu, autorstwa pewnej uroczej barmanki.
* * *
Urwał mi się film, a zagrałem w nim - główną rolę.
Zniknął jak we mgle, znów stracony dzień w knajpy mroku.
Wszystko poszło w dym, zapomnianych chwil - nie odtworzę.
Idę wreszcie spać, jak żałosny wrak na dno morza.
Rano budzi mnie wstrętny jakiś dźwięk - budzik dzwoni.
Do poduszki wciąż wtulam głowę swą - budzik dzwoni.
Nie chce mi się wstać, zacząć dzień już czas...
To przeraża mnie, zaczął się już dzień - budzik dzwoni.
Już nie mogę tak, chce mi się wciąż spać - budzik dzwoni.
Chciałbym rzucić nim, ale nie mam sił - budzik dzwoni.
Lęk, że powtórzy się znów koszmarny dzień - w uszach dzwoni.
Zwidy szarpią mnie, skończył się twój sen, to nie żarty.
Wstaję więc już sam, w głowie pustkę mam - niepojętą.
Nie chcę być już tak jak drapieżny ptak - ciągle w walce.
To nie skończy się tak jak dobry sen - przebudzeniem.
Na poprawę czas, pora już nie raz, była blisko.
Trzeba tylko chcieć, słabość umieć zgnieść - siłą woli.
I już nie powtórzy się zmarnowany dzień - w życia doli.
Jak radosny ptak, ujrzę piękny świat, trzeźwym wzrokiem.
* * *
28 kwietnia 1995r - mocne postanowienie o wystąpieniu z klubu "mistrzów świata".
Komentarze 4
Znam ten ból.
Sny,cóż to takiego jest ? Lęki, to duszy udręki. Szkoda tylko, tak w moim przekonaniu jest,że przebudzenie przyszło zbyt późno do takiej rzeczywistości jaka ona teraz jest, ale dobrze,że jest, bo można wiele korzyści z tego mieć też.
Pomimo, że od napisania tekstu upłynęło trochę lat, to przy każdorazowym czytaniu, odczucie pewnego znużenia, to z pewnością "małe piwo"
w porównaniu z koszmarem procesu trzeźwienia. A wtedy, nawet "znam ten ból" można napisać z powszechnie znanym błędem.
Pozdrawiam.
Masław
Natomiast panią Helenę przy pisaniu komentarza na pewno bolała głowa.