Prowincjonalna ulica

Nie przychodź miła na moją ulicę.
Dawno jej nie ma , chociaż stoją domy.
Sam nie poznaję naszej kamienicy
i nawet zapach wywietrzał znajomy.

Odeszli ludzie, co w tym miejscu dziwnym
skrywali życia swego tajemnice.
Tylko ja jeszcze (ostatni naiwny),
zniszczone kostki w starym bruku liczę.

Pamiętam tamtą cukiernię pod szóstym
w której najlepsze lody sprzedawali.
Dziś czernią straszy kwadrat okna pusty.
Nie czuć zapachu świeżutkich rogali.
 
W ciemnych, zamkniętych głucho oficynach
nie ma już krawca i piekarza Bronka.
Nie dzwoni tramwaj na wytartych szynach,
tylko w oddali świeci się „Biedronka”

Z dziurawych rynien ciurkiem woda leci
i spływa z szumem po krzywym chodniku
jak dawniej, gdyśmy jako małe dzieci
biegali w deszczu, wśród śmiechów i krzyku.

Jest jeszcze jeden znak, że przyszło nowe
co dziwnie nie gra z tutejszym układem.
Na brudnym murze, jeśli wzniesiesz głowę
zobaczysz banner z hasłem „Damy radę”.
Atmosfera przedwyborcza
Oni wiedzą lepiej
 

Komentarze 1

Gość - Masław w poniedziałek, 08 sierpień 2016 21:48

Wpływ inspiracji skłonił mnie tym razem nie do pisania, ale do powtórnego przeczytania dobrze zapamiętanego wiersza. Przeczytałem bowiem tekst o podobnej tematyce; "Ruiny" Zbigniewa Maleckiego z dnia 05.08.2016.

Pozdrawiam.

Wpływ inspiracji skłonił mnie tym razem nie do pisania, ale do powtórnego przeczytania dobrze zapamiętanego wiersza. Przeczytałem bowiem tekst o podobnej tematyce; "Ruiny" Zbigniewa Maleckiego z dnia 05.08.2016. Pozdrawiam.
piątek, 29 marzec 2024

Zdjęcie captcha