Poświątecznie.

 

Już widzę jak Święta

drani w anioły pozmieniały...

Pobożni politycy

są grzeczni

i wszystkich kochają...

Nam tymczasem

poświąteczne porządki

pozostały...

Nabite smacznościami lodówki

w szwach pękają...

 

To dobrze,

gdyż na miesiąc

jest zapas jedzenia.

Jak zawsze

była przesada

z zakupami.

Nasłuchuję,

czy moja dusza

w lepszą się zmienia?

Czy będą

lepsze relacje

między nami?

 

Jedno jest pewne,

czeka odkurzacz i zmywarka...

Wrzucę w nie również

nierealne marzenia.

Mojej cierpliwości

przebrała się miarka.

Z pragnień zostawię to,

co jest do spełnienia.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Wieczność.



Nie wiem dokładnie,

czym jest wieczność?

Ale zamierzam

z niej skorzystać.

Może to słoneczna wyspa,

na której panuje radość?

W tym życiu nie ma nikogo,

kogo mógłbym dopytać.



Bo każdy inaczej

Raj wyobraża sobie.

Jedni rozkoszną krainę

pełną miłości...

Dookoła zwierzątka,

zieleń,

na niebie słońce

ku ozdobie...

Inni miejsce

poświęcone

pogodnej pracowitości.



Ile ta wieczność

lat w sobie mieści?

Będziemy tam wszyscy,

czy będzie nas niewielu?

I czy z tej Ziemi

dostaniemy tam

jakieś wieści?

Za wiele lat

sami się przekonamy,

Przyjacielu.



Oskar Wizard





Dobra Nowina.



Dobra Nowina

na naszych ustach

rozbija skałę zwątpienia

Nadzieją i Miłością.

Dziś Zmartwychwstały

znów nam wybacza to,

że jesteśmy tylko ludźmi.

Oferta ograniczona czasowo,

do końca życia.

Skorzystasz?



Oskar Wizard



Święto Życia.



Święto Życia

Pulsuje radosnym rytmem

W przebaczeniu odnajduje wolność

W nadziei swój sens

W miłości szczęście

Światło rozprasza ciemność

Odmładza serce

Uśmiech rozkwita

Wzrok łagodnieje

Nasze życzenia spełniły się

Wreszcie



Oskar Wizard





Życie.



Upływa

w bezustannym

tykaniu zegarów.

Wczorajszy dzień

blaknie jak stara fotografia.

Jutro ma marzeń

i pragnień coraz mniej.

Dziś w większości

jest marnotrawione.

Choćby na poezję.

Tak jakby życie

trwać miało

wiele tysięcy lat.



Zapewne tak będzie.

Bo w przyrodzie

nic nie ginie.



Oskar Wizard





Rozmowa z Bogiem.



Jak wiesz Panie Boże,

unikam pośredników.

Kosztują sporo

i zawsze moje słowa przekręcą.

Chciałbym podziękować Ci,

że naraz dajesz mi

tylko po jednym zadaniu.

Choć może trochę zbyt często?

Nic tak serce nie raduje

jak pomóc innym,

życie im przedłużyć...

Wątpiącym

przywrócić

cel istnienia.

Być wśród odrzuconych.

Wspierać niszczonych

przez bezduszną biurokrację,

wymuszać przekroczenie

jej limitów ,, miłosierdzia"...

Czasem brakuje mi

opium dla zmysłów,

modlitwy...

Lecz wiem,

co wtedy powiesz.

Zapytasz:

DLA KOGO

mojego wsparcia

znów potrzebujesz?





Oskar Wizard





Trzeba rozmawiać Przyjacielu.

 

Pośród znajomych,

których znasz bardzo wielu...

Pewnie jest wśród nich

wspaniałych sporo...

Tylko ze mną

możesz swobodnie rozmawiać

Przyjacielu.

Najlepiej cichą,

wieczorową porą.

 

Bo ja rozumiem,

przytulę, wybaczam.

To samo od Ciebie otrzymuję.

Twoją duszę

ze zwątpień oczyszczam.

Bo blisko ciebie dobrze się czuję.

 

 

Pośród znajomych,

których znasz bardzo wielu...

Przychodzą, odchodzą,

są na dystans zawsze...

Tylko ja byłem

i będę zawsze

mój Przyjacielu.

Niech ta wspaniała przyjaźń

nigdy nie zgaśnie.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

W Imię Boże! (satyra).*

 

Stanęły w polu

dwie odważne armie...

Jedna która twierdzi,

że Bóg ma złotą brodę...

W swej zapalczywości

twarze zacięte i straszne!

Druga krzyczy,

że Stwórca

ma wąsy

i bokobrody!

 

Bo nie ma żartów

w kwestii świętej wiary.

Prawda najświętsza

może być tylko jedna!

Jedni wierzą prawdziwie,

drudzy czynią czary!

Na litość nie licz!

Nadzieja daremna!

 

Poszły w ruch miecze,

laubzegi i topory!

Zginęli wszyscy

zanim wieczór zawitał...

Ja w śnie

też Boga widziałem.

Był ogolony.

Powiedział:

Czy ktoś mnie

o potrzebę wojny

zapytał?!

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

*- zapalczywym poświęcam.

 

 

O Przyjaźni wiersz.

 

przyjaźni

wielkie słowa

są zbędne

nie zmieni jej odległość

ani czas

prośby o pomoc

nie będą daremne

po prostu

będzie w nas

 

pomimo przeszkód

wciąż będzie trwała

i żaden sukces

jej nie zniszczy

prawdziwa

jeśli w sercu

nie w myślach

powstała

każda godzina

duszę

do drugiej zbliży

 

przyjaciel

nigdy drugiego

nie pozostawia

zostawia wiadomość

gdy zniknie

na jakiś czas

a potem czynem

przyjaźń odnawia

niech to uczucie

rozkwita

wciąż w nas

 

 

Oskar Wizard

 

 

Miłość to poezja.

 

urocze słowa

wzbudzają zachwyt

wypełniając myśli

i uczucia

miodem doznań

 

uskrzydlają

i dźwięczą srebrnymi dzwoneczkami

w sercu

a przecież

sam czar miłosny

rozkwita często bez słów

w spojrzeniu

dyskretnym uśmiechu

i fascynacji

która pojawiła się nagle

wydawałoby się

bez przyczyny

 

jednak

nic nie dzieje się

bez przyczyny

magia miłości

rozkwita nagle

gdy dwoje

odnajduje siebie

pośród

wszechświatów

samotności

 

same słowa

są uroczym

dodatkiem

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Na odległość szeptu.

 

trącamy wzajemnie

sny niespokojne

w zapachu ciała

odnajdując

odkupienie

niespełnionych marzeń

a przecież

nawet gwiazdy

mogłyby nam pozazdrościć

namiętności

która budzi się

gdy ty i ja

jesteśmy

na odległość szeptu

 

spójrz mi w oczy

tak głęboko

jak tylko pragniesz

urokiem spętaj duszę

obudź serce

przecież jest wiosna

przyroda się budzi

ja też pragnę zbudzić się

do szaleństwa

w twoich ramionach

 

bo tylko ty

potrafisz

ukoić moje sny

nabrzmiałe

niedosytem

ciebie

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Przebudzenie wiosny.

 

Budzi się ze snów cała przyroda.

Rozkwitają kwiaty w barwach tęczowych.

Na amory nadchodzi zwierzątka ochota...

Do rozkosznych bezeceństw gotowych!

 

Drzewa liśćmi nagość ubierają...

To jest akurat dla oka przyjemne...

Tylko ludzie coś mało wiosenni pozostają...

Bo moje zaloty do ciebie daremne!

 

Popatrz na te kwiatki oraz drzewa...

A jeszcze bardziej na zwierzątka miłe.

Nam też uczuć gorących potrzeba!

Wiesz, że wciąż śnisz mi się?

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

 

Wzburzonego życia fale.

 

nasz okręt płynie

przez wzburzonego życia fale

pijany kapitan

już dawno

za burtą się utopił

wyrzucam w głębiny

smutki i żale

dawne przygody

los jak korsarz

złupił

 

płyniemy więc dalej

bracie przez morze

niestraszne nam wiry

i ostre skały

znajdziemy bezpieczną przystań

kiedyś może

dawne marzenia

jak plan nam zostały

 

w tym całym szaleństwie

tkwi pewna metoda

bo rozum

nam wicher

dawno już zabrał

szukamy uczuć

zamiast złota

jak dobrze

żem ciebie

na pokład

zabrał

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

Pewna śliczna Anna...

 

pewna śliczna Anna

do sanatorium wyjechała

była tam do szaleństwa kochana

lecz wróciła do domu

sama

 

w domu ten sam stary mąż

gdzież mu do tamtych kochanków

sprawca kilku niechcianych ciąż

i wielu wypitych win dzbanów

 

już teraz Anna czas odlicza

do następnego wyjazdu

aby nie widzieć męża oblicza

i do jej wielbicieli zjazdu

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Gdy będziesz blisko.

 

moje zmysły na wskroś przenika

i barwi niebo na tęczowo

ukochana muzyka

roztacza czar wokoło

 

mogę swobodnie pomarzyć

(najlepiej się marzy we dwoje)

co miłego może się zdarzyć

gdy będziesz blisko

kochanie moje

 

moje zmysły na wskroś przenika

rozkosznie budząc serca drżenie

słuchana we dwoje muzyka

i w tańcu przytulenie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Wieczorem wiosennym.

 

rozpalmy gwiazdy

w kominku

wiosenne kwiaty

wyczarują okien zasłonę

będziemy pić nektar

wyciśnięty z promieni słonecznych

zbieranych porankiem

będziemy cieszyć się życiem

które na nowo

rozkwita w nas nadzieją

 

wieczorem

będę całował cię

poezją

 

 

Oskar Wizard

 

 

Fascynacja.

 

zatrzymałaś czas

czarodziejską melodią słów

wyszeptaną

w idealnym momencie

tęsknoty

 

zatrzymałem się

zafascynowany

gdyż pragnę usłyszeć sercem

słowo

najmilsze

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Piekło w Niedzielę.

 

diabeł

jak dobry handlowiec

daje na pokuszenie

namiastki

rozkoszy

przyjemności

i ekstazy

wszystko to

co możesz otrzymać

po skazaniu na piekło

 

tylko niedziele

są tam smutne

 

snują się dusze

jak potępione

bez celu

wśród wygaszonych kotłów

z przysmakami

(jest zimno jak w piekle)

 

diabłom też się należy

dzień odpoczynku

od pracy

 

 

;)

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Poczęci przez pomyłkę.

 

najczęściej widzę ich w niedzielę

biegną do kościoła

ze strachu przed piekłem

na które zasłużyli

 

bronią życia poczętego

słowem gorliwym

pozbawionym czynów

gdyż od ratowania urodzonych

są zawsze inni

tacy jak ja

 

w słowach

Bóg

Honor

Ojczyzna

popełniają przeważnie

kilka błędów ortograficznych

bo nie czytają książek

a ze sztuki pisania

znają tylko donosy

na sąsiada

 

nie mów im nigdy

że spotkałeś dziś Jezusa

nie uwierzą

bo im to nigdy

się nie zdarza

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Moje pragnienie...

 

świat dookoła

kręci się w szalonym pędzie

mijają dni

a każdy jest inny

czasem czuję

że nie nadążam

już

za zmiennymi porami roku

wszystko się zmienia

w dynamicznym

odgłosie

tykających bezustannie

zegarów

i tylko jedno

jest stałe

 

moje pragnienie

 

Ciebie

 

 

 

Oskar Wizard