Nie jeden rodak, żyjąc w teraźniejszym świecie,nie mógł się do nowego przyzwyczaić domu,
pełnego dostatku i nowych nieznanych progów.
Próbował różnych sposobów, wchodzić i wychodzić innymi schodami,
lecz jak ten cień znaczyła się bruzdami przeszłość, co tkwiła w piersi jego
i jego oku, budowała lukę w twórczej myśli jego i zamgloną powłoką
straszyła jego, bo świat rzeczywisty okazał się jastrzębiem z olbrzymimi,
nie tylko pazurami, ale zwierzęcymi kłami, które raniły za każdym razem,
lecz nikt nie dawał wiary temu, jak bardzo zraniona dusza się męczy i dyszy, a rozpalony żar
w sercu nie gaśnie wcale, bo umysłu fale zarażone obłudną scenerią nie potrafiły powrócić
na dawne salonów pokoje, pełne chwały zaszczepionej latach świetności wokale.
I tylko spokój i cisza może stłumić, ten nalot rosy na twarzy i ciele.----Pytam się?
kto poniesie winę za stracone złudzenia, marzenia, tych co swą postawą i wiarą dali przykład
w tych czasach i odeszli za sprawę. Lecz po nich są ślady i pozostaną strofy pieśni,
które się kodować będą nie w pleśni, lecz pamięci przyszłego pokolenia i będą nośnikiem
odmiennego pojęcia i zagadnienia. Przeszłość się zawsze będzie wlokła za nimi, lecz od ścian w kolorach ciemnych,
jak piłkę od bramki swojej do przeciwnej odbijać trzeba, aby te łzy rozlały się, nie na naszej polskiej ziemi,
takiej PEWNOSCI siebie nam właśnie potrzeba.---- Mowę NIENAWISCI należy zostawić za drzwiami,
niechaj tam siedzi i tam sobie dojrzewa, jak ta burza z piorunami, co ostrzega naturę przed nawałnicami.
A PODZIAŁY są niepotrzebne, to narzędzie zwodnicze--- ubierzcie zatem rękawice, bo rodzina zostanie z niczym,
a ten swąd, co zatoczył NIENAWISCI krąg, trzeba wysłać na lodowców ląd.