Siedzę sobie na pełnej ludzi plaży
szum morza wymieszał się z dużym gwarem
wszyscy jeszcze walczą z lipcowym skwarem
co to też się tutaj dzisiaj wydarzy ?
tak sobie marzę i leżę w grajdole
wtem patrzę a tu idzie Wacek, w szkole
do jednej chodziliśmy przecież klasy
czyżby też przyjechał tutaj na wczasy ?
brzuszek piwny mu urósł, także siwe
pierwsze włosy a dziewczę urodziwe
trzymał za rękę - co za cud blondynka
pewnie córka, grunt to własna rodzinka
tylko gdzie była ona wobec tego
czy nieopodal grajdoła mojego
gdy z tego głębokiego zamyślenia
wyrywa głos : cześć Maciek a to Renia
kopę lat kopę lat już chyba stary
czy dasz temu mój przyjacielu wiary ?
ile to będzie ? chyba ze czterdzieści
w głowie doprawdy to się nie pomieści
mówi coś teraz do swej pięknej Reni
widzisz to Maciek, prawie się nie zmienił
całe osiem lat z naszej podstawówki
na wuefie podmieniał tenisówki
a Renia patrzyła na mnie już bacznie
cała wyglądała tak bardzo smacznie
ten uśmiech delikatny kącikiem ust
i nogi do ziemi oraz super biust
ubrana w jasnoniebieskie bikini
niejeden facet pewnie aż się ślini
tak delikatnie trzymała pół ciastka
idealna cudowna osiemnastka
świetną masz córkę - Wacka pochwaliłem
gdy na moment stanęła do mnie tyłem
dobrze musi być zapewne chroniona
no co ty ? rzekł kumpel - to piąta żona
Ania miała uplecione blond warkoczyki
Basia prześliczne szarozielone oczy
Celinka uśmiech miała przeuroczy
Danusia uwielbiała zawsze moje wierszyki
Ewunia często chodziła ze mną do teatru
Fredzia pisała mi wspaniałe sonety
Grażynka nie chciała męża niestety
Halinka tak bała się burzy i silnego wiatru
Iwonka nosiła przez cały rok same szpilki
Jagódka bardzo zawsze zasadnicza
Kasi uśmiech nie schodził z oblicza
Lucynka nie czekała na nic jednej chwilki
Łucja do końca została dla mnie zagadką
Marysia zawsze lubiła porządki
Natalia dbała o ogródek i grządki
Ola przychodziła na randki bardzo rzadko
Paula tylko śpiewała kiedy była w łazience
Renia pamiętała o moich imieninach
Sabinka tak chętnie chodziła do kina
Tereskę najbardziej lubiłem brać na ręce
Urszulka pisała do mnie lecz tradycyjne listy
Xymeny serce chyba było ze złota
Weronika stawiała mi często tarota
Zuzia bez parasola chodziła w dzień dżdżysty
Źdźbło prawdy pora wyjawić w tym oto wierszyku
Żony tu nie ma i nie będzie – została w pamiętniku
„Nadzieja”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Królowo Miłości Jedyna
Szlachetna Duszo Miła
Tyś we śnie nas nawiedziła
Tyś nas prowadziła…
Okryj czułością
Naszą miłością
Niech wstąpi do Kręgu Twego
Chroń Dusze Ode Złego….
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na www.youtube.pl
link do mojej muzyki i wiersza
https://youtu.be/6-wgRSI9xIw
Kocha żarliwie na raz cztery kobiety
żonę córkę mamę i teściową a jakże
każdą trochę inaczej ale za to szczerze
Sprawia męskim wdziękiem że kobiecie
wyrastają przy nim wielkie skrzydła i czuje
się niczym w siódmym niebie bezpiecznie
Przyznaje się od razu do popełnionych błędów
ma siłę białego orła aby je zaraz naprawić
odtąd jedynie mądrymi wnioskami żyje
Swoją wybrankę urokliwie uwodzi
milion sposobów dniem i nocą stosując
i ciągle na nowo z zapałem zdobywa
Obrażanie na miłą chowa do kieszeni
spokojnie oczekuje aż się uspokoi
a potem miłuje bardziej namiętniej
Ma czas dla rodziny nigdy nie zawodzi
czasu nie liczy a stara się go wydłużyć
aby każda chwila z nim była radością
Zamyka kobietę z czułością w ramionach
tak że jest stale obecna w jego sercu
i całuje aż usta jej słodkością mdleją
Wybiera honor szacunek przyjaźń miłość
adorowanie dobroć dozgonną wierność
jedynej kobiecie nosząc ją na rękach
Jak uchwyci raz dłoń ukochanej
nigdy już za żadne skarby nie puści
sprawiając uśmiech na jej twarzy
Taki men prawdziwy z wielką klasą
kocha przepięknie nawet wady kobiety
w szaleńczej bezgranicznej miłości
Kazimierz Surzyn
Przygotowałem plan
zupełnie nowy.
Zachwyca mnie
jak świeżość poranka.
Na zmiany jestem
już całkiem gotowy.
Wpierw czeka jednak
kawy filiżanka.
Mam dość tkwienia
w utrwalonym schemacie.
Laptop
niewiele problemów
rozwiąże.
Tak pięknie jest teraz
w otaczającym świecie.
Za własnymi marzeniami
podążę.
Jest wiele miejsc,
których dawno
nie odwiedziłem.
Serce z radości
wesołą melodię
stuka...
Czekają spotkania
przyjazne i miłe.
Siedzieć przy komputerze,
to żadna sztuka.
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Zazdroszczę psu
wygodnego życia
chwilami.
Do pracy
to zwierzę
przecież nie chodzi.
Mimo to,
jest wielka przyjaźń
między nami...
Zwłaszcza
gdy z oddaniem
patrzy w oczy.
Deszcz czy śnieg,
musimy iść na spacery.
Majątek pozostawiam
u weterynarza...
A jednak
jest to przyjaciel
najwierniejszy.
Oszukać mnie,
nigdy mu się nie zdarza.
Gdy wracam
zastaję łóżko wygniecione.
Obudzi blok cały,
zanim mnie nie pozna...
Na reprymendę
jest uodporniony...
Tylko dostępem do lodówki
obłaskawić go można.
Oskar Wizard
(Fot. Autor. Na fot. pies Faworek)
Raz na wozie,
raz pod
i to w życiu
jest najpiękniejsze.
Nie ma większej kary,
niż być wciąż
w strefie komfortu.
Zwycięstwa, porażki,
doświadczenia,
są najcenniejsze.
Upaść na kolana
i podnieść się znowu.
Nawet upadek na dno,
też czegoś uczy...
Bo potem
już tylko
może być lepiej.
Los grzmi,
a czasem
słodko mruczy...
Nie chcesz tego?
Powiedz: wietrze nie wiej!
Jutro zawsze będzie
tajemnicą i zagadką.
Uśmiech i smutek
pojawiają się
naprzemiennie.
Bóg nie obiecał nigdy,
że będzie łatwo.
Przeżyje najwięcej ten,
kto wciąż biegnie.
Oskar Wizard
To dla ciebie,
twarz uśmiechem
ozdabiam.
Chociaż wcale
nie jest mi
do śmiechu.
Uważnie
każde słowo słucham...
Wstrzymuję myśli,
które rwą się
do biegu.
To dla ciebie
wciąż się zatrzymuję.
Potem biegiem nadrobię
tą miłą chwilę.
Wiersze w zapale
wciąż rymuję...
Chociaż kradną
mi z życia
czasu tyle...
To dla ciebie
chcę być oazą
spokoju i radości.
Wróżbą dobrego dnia,
wieczoru osłoną.
Nadzieją szczęścia,
zdrowia i pomyślności...
Bo jesteś mojego życia
pasją i osłodą.
Oskar Wizard
Jesień zawładnęła zmysłami.
Mgłą otuliła nadzieję.
Smutek nabrzmiewa
między nami.
Coraz rzadziej
się śmiejesz...
Zewsząd napływa
nieproszona nostalgia.
Skąd na nią ratunek znaleźć?
W dwóch kubkach
z kawą
ukryta jest magia.
Przyjaciel
nigdy nie może
zawieść!
Oskar Wizard
Wiem że miłość na pewno istnieje
kiedy po prostu jesteś ze mną
gdy patrzę z czułością na ciebie
a wokół robi się jakoś radośniej
kiedy karmisz moje serce dobrocią
gdy zasilasz bateriami moje życie
aby nie było bez sensu takie nijakie
kiedy duszy mojej jesteś słodkością
gdy moje serduszko ze swoim łączysz
kiedy uniesień miłości głód zaspakajasz
gdy ciągle bez chwili namysłu otwierasz
do swojego najcudniejszego wnętrza drzwi
kiedy popełniam kolejny raz błąd niemocy
bezinteresownie od nowa przebaczasz
gdy nauczyłaś mnie porzucać egoizm
i w dłonie brać potrzeby drugiego człowieka
kiedy w zieleni niczym brzozie
opadają ślicznie twoje włosy
burząc udręki życia ziemskiego
gdy to życie przemieniasz w raj
kiedy miłość wiarę nadzieję wplatasz
w rozbite kawałki bytu i je sklejasz
Tyś moją drogą szczęścia w nieznane
Kocham Cię najmocniej jak potrafię
Cudem jest odnalezienie Ciebie
drugiej połówki tej samej pomarańczy
Kazimierz Surzyn
Strach zżera Cię od środka...
Powtarzasz sobie
"Dam radę"
To nie takie straszne zawalczyć...
Wiele razy..
Walki wygrane i przegrane...
...i ten moment
bezsilności tylko Cię zabija
powoli,
pomalutku...
Nawet nie wiesz kiedy,
a spadasz...
Nie ma za co chwycić...
Nie ma ratunku z żadnej strony...
Pułapka bezradności...
Zabija z każdej strony...
Wiarę w lepsze jutro....
...No weź człowieku
się ogarnij...
Wtedy dałeś sobie radę
to i teraz czeka Cię zwycięstwo...
/Autor tekstu i zdjęcia Magiczna/
Zamiast jesiennego deszczu
płatki róży,
a żeby nie było banalnie
modrakowe
na niebieskiej poduszce
ułożyły się wygodnie...
Nie samotne,
lecz cichutkie...
Czyżby jesienną
chandrą się owiały?
Oj to nie one...
Po prostu
nikomu nie wchodzą
w drogę...
Nie wołają
i nie proszą,
choćby nawet o najmniejszą uwagę...
Są bo są,
nie brzydkie
i nie ładne...
Inne
jedyne w swym rodzaju...
Nikt ich nie słyszy,
bo cichutko leżą...
Boisz się dotknąć?
Zbliż się
i bądź delikatny...
To tylko płatki róży,
które nawet nie były modrakowe...
Zrodziły się z pięknej
czerwonej róży
i były wyjątkowe...
/Autor tekstu i zdjęcia Kasia Blue/
jest poezją
doskonałością kochającą
to gwiazda
kwiat wszechświata
dla oczu
cenniejsza od pereł
dla serca
skarbem tajemnicą
kobiece ciało
jest cudem nad cudami
robotą misterną
kobieta to piękno
samo w sobie
nawet bez dodatków
prawdę wygarnie
ale też zamilknie
w odpowiednim momencie
kiedy zdołasz
ją rozśmieszyć
będzie twoja
na wieki
ma błysk oczu
wyraźniejszy od słów potoku
w spojrzeniu znajdziesz wszystko
nie próbuj
zrozumieć kobiety
bo i tak nie zrozumiesz
kobietę trzeba miłować
bez powodu uszczęśliwiać
za to że jest po prostu
i uraczyć naręczem kwiatów
i niebanalnych prezentów
Kazimierz Surzyn
Już miałem facebook skasować.
Zatrzeć w sieci wszelkie wspomnienia...
Za chwilę zacząłem głeboko żałować.
Przeklęte 30 dni do zastanowienia.
Już byłem szczęśliwy, bo od sieci wolny...
Zyskałbym wreszcie tak wiele czasu...
Pomogłaś w decyzji w sposób mimowolny...
Usiadłem więc zamiast z psem biec do lasu!
Przypomniałaś mi o tamtym draniu...
Zaczepił cię w sposób mało przyjemny...
Odzyskuję profil, niech tak zostanie...
Być wykluczonym to los nieszczęsny.
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
O każdej porze roku inne są powitania.
Dlatego pozwól, wpierw opiszę wiosnę.
To czas słońca, kwiatów, kochania...
Dlatego powitanie będzie radosne.
Lato pachnie łąkami i śpiewa beztrosko.
Bliskość w upale jest dużo łatwiejsza...
Powitam cię nieco bardziej słodko...
Ta pora roku jest dla mnie najpiękniejsza.
Jesień pachnie lasem i jest romantyczna.
To żniwa poezji, gdyż wzrusza nieziemsko...
Przez to wydaje się bardzo apetyczna...
Więc przytul się do mnie prędko!
W zimie tkwi tajemnicze, lodowe piękno...
Śnieżna kraina i domków z kominkami oazy...
Uczucia na mrozie z pewnością nie zwiędną.
Warto więc przywitać gorąco i to wiele razy!
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Człowieka pokornego, mądrego, zgoła wesołego,
dobrego, prawdomównego, rozkosznie czułego,
wzruszonego śpiewem radosnego skowronka
i promiennymi witrażami ukochanego słonka.
Tego co umie pogłaskać pieska, kotka
i zachwyca go na łące cudna stokrotka,
potrafi liczyć lata gdy kukułka kuka
i umie słuchać kiedy o buka dzięcioł stuka.
Człowieka którego księżyc olśniewa,
co srebrne promienie po ziemi rozsiewa,
tego co umie przytulać serca rękami
i w strapieniu siedzieć ze mną godzinami.
I umie ładnie milczeć w ciemności
i uciekać daleko daleko od złości
i potrafi miłość we mnie wzniecić
i me serce szczęściem ubogacić.
Kazimierz Surzyn
Mamy linię życia
najpewniej wypisaną na twarzy
ktòra to nas wikła
w przeszłość i przyszłość zdarzeń
Z twarzy nam się czyta
z twarzy rozpoznaje
w twarz najczęściej bije
i kocha za jej cechy niestałe
Twarz to nasza pieczęć
na obrazie świata
reszta ciała jest
jak wędrowanie po śladach
Jeszcze tak wiele
przed nami...
Jeszcze tak wiele
się zmieni...
Podzielmy się
namiętnymi snami.
Niejeden sen
nam się spełni.
Czeka nas mnóstwo
wschodów słońca.
Oprócz trudnych chwil
będą też przyjemności.
Wiele osób czeka,
aby je poznać.
Serce ożywią
magiczne krople
miłości.
Jeszcze tak wiele
przed nami...
Nie mów mi więc,
że wszystko już było.
Nawet my
jesteśmy dla siebie
niepoznani.
Odkrywać świat
na nowo
jest bardzo miło.
Oskar Wizard
(fot. z netu)
Jest
odczuwa
że jest
Przeczuwa
że mógłby nie być
i czuwa
mimo woli
nad tym by być
do woli
I czy ma się kryć
z tym co ma
jaki jest
wrażliwy
Czy to grzech
wstydliwy
czy pech
że już taki jest
do wszystkiego
co ma sierść
pożądliwy
Jest
Zgrzewka
Sześciopak
Kefirki
Sprawdzają wątrobę
Przepuszczają ampułę
Świat baśni
Otwiera przed nimi nieznaną nikomu literaturę
Nie ma pijaków
To są bajkowe stwory
Po tamtej stronie trole kroczą
Śpiąc dniem śpiewając nocą
Nie znacie ich miasta
Nie znacie ich państwa
Tu do nas przybyli
Więc nie leczcie ich z chwili
Pragną tylko
By czar nie prysną
Czy to grzech
Być samotną wyspą