Kocham Ciebie Boże

Jak wielkim szczęściem znaleźć Ciebie Panie
Ile radości miłość Twa rozdaje,
Jakie w mym sercu uniesienia mnożę
Gdy wierzę w Ciebie, Ojcze mój i Boże.
Jak jasno widzę przyszłość swa przed sobą
I jak odważnie stąpam życia drogą.
I jak z radością witam każdy ranek,
By dzień znów zacząć, z Tobą moim Panem.
I szczęście widzę, już wszędzie przed sobą
Bo w mej modlitwie wiecznie jestem z Tobą.

Odnalazłam Ciebie Boże

Odnalazłam Ciebie w moim sercu
Gdy przez ludzi tak bardzo cierpiało.
Gdy zostało porzucone w bólu,
Gdy go nigdzie, nigdzie nie chciano.

Ty wciąż byłeś, tam z miłością swoją,
Ja miłości wśród ludzi szukałam.
Ty czekałeś w nim na mnie ciągle,
Ja o świecie wciąż tylko myślałam.

Ty w nim trwałeś, trwałeś cierpliwy,
W moim sercu, przy mnie, tak blisko.
A ja ciągle serc innych szukałam,
Choć niszczyły tylko wokół wszystkich.

Lecz wróciłam ze świata, z bólem
Ty mnie swoją miłością ogrzałeś,
I choć bardzo, tak bardzo zgrzeszyłam
Ty mi Boże swoją miłość dałeś.

Nie boję się

Nie boję się życia, już się nie boję
Bo Bóg mnie jak pasterz i broni i strzeże,
Słowami Ksiąg Świętych mnie karmi i poi
A ja je zgłębiam, zgłębiam
I wciąż mocniej wierzę.
W nich mnie prowadzi
Gdzie pokarm dla duszy,
Gdzie wodę czystą znajdę i od zła zasłania.
Choćbym szła ciemną doliną i mroczną,
Drogą nieznaną co z mgły się wyłania
To nie ulęknę się ciemności nocy,
Choćby mnie porwać chciała życia rzeka.
Bo Bóg jest ze mną i On mnie prowadzi
Do Domu swego, w którym na mnie czeka.


Inspiracją do powstania wiersza był Psalm 23

Modlitwa nadziei

Boże mój Ojcze, Ty mnie widzisz z góry,
Patrzysz na zwykłe, moje ludzkie życie.
Widzisz tęsknotę, łzy i moją boleść,
Która lat tyle serce rani skrycie.

Patrzysz jak nocą wiersze moje piszę,
Widzisz jak oczy w niebo ciągle wznoszę.
Słyszysz me prośby, błagania i jęki,
Kiedy modlitwy do Ciebie zanoszę.

Słyszysz je nocą, słyszysz przez dzień cały,
Widzisz cierpienia i serca tęsknoty.
Dlatego wierzę Ojcze mój i Panie,
Że już niedługo nadejdzie czas złoty

Bo dobroć Twoja wciąż nade mną czuwa,
I się odmieni moje łzawe życie,
Więc cóż dzisiejsze me troski i bóle
Jeżeli szczęście jutro do mnie przyjdzie.

Modlitwa dziękczynna część II

Choćby serce pękło i sto razy
By wydobyć z siebie miłość całą.
To i tak na pewno nie potrafi,
Opowiedzieć, jak wiele dostało.

Słów nie starcza i myśli zbyt mało
By wdzięczności zaśpiewać móc pieśni.
Bo cóż serce, ono cicho bije,
Więc nie słychać jego opowieści.

O Twych łaskach, które Boże dajesz,
I dobroci, która mnie otacza.
Wiec jak pisać Panie moje pieśni,
Kiedy w wierszach rytmów mi nie starcza.

Więc w cichości ducha swego stanę
Oniemiała Twoich łask hojnością.
I swe serce całe oddam Tobie,
By wielbiło zawsze, wciąż, wiecznością.

Modlitewne noce część III

Jak dobrze  mi z Tobą, mój Panie
Gdy modlitwy zanoszę do Nieba.
I niczego już więcej nie pragnę,
Bo już nic mi, nic nie potrzeba.

Cała jestem lekka i lotna,
Gdy z modlitwą w jedno się staję
Więc cóż tam kłopoty i troski,
Niech z nimi tam, ziemia zostaje.

A ja jestem myślami w Niebie
Nic już nie mam, ni bólu, ni ciała
Bo się stałam modlitwą ofiarną
Co z miłości, sama się spala.

Już się nie boję

Nie boję się nocy, choć ciemna
A droga daleka mnie czeka,
Nie boję się bólu, cierpienia,
Co dręczy wciąż w życiu człowieka.

Nie lękam się trosk, ni zmartwienia,
Choć smutek zagląda mi w oczy.
Nawet wroga, nieprzyjaciela,
Co znowu naprzeciw mnie kroczy.

Już śmiało spoglądam w swą przyszłość
Odważnie podążam do przodu,
Bo cóż mi kłopoty i troski,
Gdy życie, oddałam swe Bogu.

Miłością moją jesteś Boże

Do stóp Twoich znów Boże się schylam,
Wielbiąc Ciebie w modlitwy pokłonie
I darując Ci wciąż swoją miłość
Wiersze trzymam w wyciągniętych dłoniach

One Panie same mówią za mnie
One lepiej potrafią się modlić,
Bo są śmielsze, wiec idzie im łatwiej
Moją miłość do Ciebie wysłowić.

To co zawsze ukrywałam w sercu,
I co w duszy tajemnicą było
Moje wiersze Tobie opowiedzą.
O mym sercu, co tak Cię wielbiło.

I co czuła cała moja dusza
I co umysł mój cały przepełnia.
Wszystko będzie Panie w moich wierszach
Bo je miłość do Ciebie wypełnia.

Co uczynić mam Boże

Cóż uczynić mam dla Ciebie Boże
Jakich rzeczy dokonać mam Panie?
Góry zdobyć, lub przepłynąć morze?
Jakieś ważne wykonać zadanie?

Za Twe łaski, za Twe miłosierdzie?
Tyś usłyszał jak dusza ma woła,
Tyś się schylił, pocieszył, zmiłował.
Czyż nie wielbić za to, Ciebie Boga?

Lecz Ty Panie nie chcesz nic ode mnie,
Ty mi dałeś to wszystko z miłości
Bo mnie kochasz i rozumiesz boleść
Boś jest pełen dobroci, litości.

Więc ja Panie dla Ciebie w podzięce
Pieśń napiszę by ona mówiła,
By pieśń moja o Tobie śpiewała
Więc ją miłość będzie unosiła.

I przez morza pieśń moja poleci
I przez lądy, aż pod chmury same.
Ciągle dalej, ciągle wyżej, wyżej
By wciąż głosić Twoją Boże Chwałę.

By wciąż śpiewać o Twojej Wielkości,
Do miast dotrze, do wsi i miasteczek,
Bo w niej przecież jest miłości siła
Która moc ma największą na świecie.

Boże mój Ojcze

Całą miłość daję Tobie, Boże
Wszystkie serca westchnienia i sny.
Całe życie, całą moją przyszłość,
Wszystkie noce moje, wszystkie dni.

Pierwszą myśl, każdego ranka, świtu
I ostatnią gdy już ciemna noc,
Bo Tyś Ojcem najlepszym, jedynym
Więc w Twe ręce oddałam swój los.

Niech mnie strzeże Twoja miłość wielka
Niech prowadzi Twoja Święta dłoń
Ty miłością moją i zbawieniem
Bo nadzieję całą w Tobie mam.

Wielbię Ciebie Boże

Boże, Ojcze cała chcę być z Tobą,
Bo Twe światło widzę wciąż w oddali.
I przenikam myślą dal chmurową
By wciąż zmierzać ku tej światła fali

Bo z daleka błyszczy Jasność Twoja
Choć odległe dzielą gwiazd miliony
Więc me myśli co miłości pełne
Mkną wciąż szybciej poprzez nieboskłony.

I już tylko Twoje światło widzę
Jak rozbitek na morza bezkresie
I wpatrzona jestem w Jego jasność,
Bo mnie Ona ku Tobie zaniesie.

Boże mój, jesteś dla mnie wszystkim

Ty Panie jesteś dla mnie tu, wszystkim.
Całym życiem, całym mym istnieniem
Ty mi miłość dałeś swoją Boże,
Gdym cierpiała w bólu, bez nadziei.

Tyś mnie wzmocnił siłą świętej wiary,
Tyś dłoń podał gdym samotna stała,
Tyś pocieszył w cierpieniu, łzy otarł
Gdym w rozpaczy tak wielkiej płakała.

Przygarnąłeś serce odrzucone
I ogrzałeś swą miłością, Panie.
Więc Cię kocham Ojcze mój najlepszy
Całym życia mojego oddaniem.

Boże wysłuchaj

Boże wysłuchaj - ciągle tak wołam
Zachrypłym głosem, zbolałym sercem,
Bo innych słów odnaleźć nie mogę
Gdzieś się podziały w bólu, w rozterce

Tyle je razy mówiłam co dzień
I tyle słów tych słyszały noce,
Że się zgubiły gdzieś inne słowa
Wciąż wołające Twojej pomocy.

Może daleko gdzieś w gwiazdach błyszczą
Albo są w ziemi jak łzy me słone
Bo tyle razy prosiłam nimi,
Pewnie są w Niebie zauważone.

Więc powiem teraz by już nie nudzić
Zwyczajnie, cicho -  "Wysłuchaj Panie".
Ty się zlitujesz, ja wiem, ja wierzę
Bo się nad każdym, schylasz wołaniem.

Modlitewna pieśń

W modlitwie mojej nisko się pochylę,
Szepcząc ją sercem ku Niebu się wzniosę
By uleciała ponad krańce ziemi,
Ku Twej Jasności myślą ją uniosę.
Bo myśli moje skrzydlate i jasne,
Więc niech wzlatują, niech wznoszą się stale.
Żeby modlitwę do Nieba zaniosły,
A może jeszcze, aż do stóp Twych dalej.
Więc niechaj niosą ją myśli skrzydlate,
Więc niechaj płyną w niebotycznym locie
I niech przeniosą modły me nad światem,
Co z bólu płyną i w serca tęsknocie.
Bo tylko Tobie, Boże Jasny, Wielki
Serce me miłość śle na myśli skrzydłach
I chociaż jestem pyłkiem, tak niewielkim
To moja miłość do Ciebie jest wielka.

Wierzę że jesteś ze mną Boże

Ja wiem że jesteś wciąż przy mnie, Boże.
Wiem, że nie jestem w mym życiu sama.
Więc nie boję się pustych pokoi
I wieczorów co trwają do rana.
Już nie czekam na telefon, co milczy
I na listy, których nikt nie pisze.
Jesteś ze mną zawsze, ja wiem o tym.
Głos Twój słyszę, wciąż słyszę Go w ciszy.
Jesteś gdy zasypiam, jesteś rano,
Ciebie witam myślą moją pierwszą
W każdy ranek, a żegnam w dobranoc.
Jesteś kiedy piszę długo nocą
I nie patrzę już w okno z tęsknotą
I nie biegnę do drzwi, choć ktoś dzwoni,
Już nie jestem, już nie jestem sama,
Bo mam Ciebie Boże, w sercu moim.

Modlitewne noce część II

Do Nieba dotrę po gwiezdnej drabinie
Choćby to trwało sto lat albo więcej,
Słońce okrążę i gwiazdy ominę
Iść będę ciągle, wciąż szybciej i prędzej.
I chociaż droga ta niełatwą będzie
To wszystkie trudy, wszystkie trudy zniosę.
Iść będę ciągle, ciągle naprzód, naprzód,
Do Nieba prośby aż swoje zaniosę.
A kiedy przyjdę do Bram Jego Jasnych
I kiedy stanę u stóp Stwórcy Pana
Kiedy z modlitwą moją aż tam dotrę,
To padnę, padnę, padnę na kolana.
I sercem moim wyszepczę me modły,
Grzeszne me czoło schylając w pokorze.
Wierzę głęboko, że Bóg mnie wysłucha
Niech będzie chwała, Tobie Ojcze, Boże.

Modlitwa dziękczynna

Boże mój, Ojcze tyle pisałam,
Wierszy i pieśni do Ciebie Panie.
Lecz w żadnym nigdy, ja nie umiałam
Wyrazić myślą, sercem czy zdaniem.
Bo nie potrafię przekazać tego
Co Boże dajesz, człowieczej duszy.
Bo czyż są słowa, co wiatr przekrzyczą?
Lub może pieśń jest co skały skruszy?
Bo nikt nie pojmie, nikt nie zrozumie,
Co Twoja miłość daje nam, Boże.
Ja nie próbuję też mówić o tym,
I wiersz mój tego żaden nie może.
Bo Twoja łaska jest - niepojęta
A miłość Twoja - nieogarniona.
Więc serce biciem niechaj przemawia,
Kiedy w modlitwie klęczę schylona.

Czemu słów nie starcza

Czemu słów nie starcza w sercu w myśli
Czemu z pośród tylu w świecie dźwięków,
Ja nie mogę znaleźć w swym umyśle
Tej jednej nuty tak pełnej wydźwięku.
Jednego słowa co by swoim brzmieniem,
Umiało całą miłość mą wysłowić.
I by wyśpiewać serce potrafiło,
Całe uczucie zgromadzone w sobie.
Bo chociaż szukam ciągle i mozolnie
I chociaż myślą wybiegam daleko,
To słów tych nigdzie odnaleźć nie mogę,
Ani też nuty co brzmiała by lekko.
Bo słów tych nie ma, a dźwięków nie stworzę
By moją miłość rozgłosić z wysoka.
Więc tylko pokłon złożę Tobie, Boże
I powiem cicho - Ja Ojcze Cię kocham.

Tyś jest Panem moim

Kto się oddał Tobie, Boże Wielki

Kto u Ciebie ma swoje schronienie,

Tego strzeżesz Panie w dzień i w nocy,

Tego bronisz, nie dasz w zatracenie.

Weź mnie proszę pod skrzydła Twe Panie,

Dzień mój każdy Tobie ofiaruję.

Boś jest moją obroną i tarczą

Tyś jak ojciec co dzieci miłuje.

Łaska Twoja rozświetla me świty,

Twa jest miłość, Twe mych sił wspieranie.

Boże proszę - bądź zawsze w mym życiu

A po śmierci zbaw mą duszę, Panie.

Inspiracją do powstania tego wiersza był Psalm 91

Boże jak dobrze być z Tobą

Boże jak dobrze być znów z Tobą
Gdy myśli moje są tam, w Niebie,
A ziemia którą mam pod sobą,
Staje się mglistym śladem siebie.
I wszystko wtedy jest nieważne,
A każda sprawa nieciekawa.
Gdy mknę z modlitwą mijam gwiazdy,
Co światłem wielbią Twoje prawa.
Więc cicho stąpam po tym świecie
I szeptem mówię pośród ludzi,
Bo w Niebo tylko patrzeć pragnę
Gdy na modlitwę - noc mnie budzi.