Nasza Wspólna Dusza

A gdy wszystko upadnie, czy odejdę?
Czy napewno z obranej ścieżki nie zejdę?

W nocy słonych łez smak,
Przeżycie rozstania dające znak,
Nasze plany - wszystkie poszły wspak !

Nic tego nie odwróci, nie zbudujemy nas od nowa.
Dlaczego to się tak potoczyło?
Nasza Wspólna Dusza - nieodwracalnie kona.
Teraz wszystko się skończyło.

A co ze szczęściem, gdzie nasze pędy?
Nie znalazłem niczego, tylko błędy...

Krzyki nawiedzają każdy sen,
Nie mogę spać, powstaje kolejny tren,
O Naszej Miłości - teraz czuję tylko wstręt !

Nic tego nie odwróci, nie zbudujemy nas od nowa.
Dlaczego to się tak potoczyło?
Nasza Wspólna Dusza - nieodwracalnie kona.
Lecz wszystko się skończyło.

Każdym krzykiem, odpychałaś od siebie,
A ja uciekając, trafiałem na Ciebie.
Te łzy to rozgrzeszenie naszych lat,
A Twoja zdrada - to nasz wspólny KAT !!
TO NASZ WSPÓLNY KAT !
WSPÓLNY KAT !

Nasze plany - wszystkie poszły wspak...
Nasza Miłość - teraz czuję tylko wstręt...
Nic tego nie odwróci, nie zbudujemy nas od nowa.
Dlaczego to się tak potoczyło?
Nasza Wspólna Dusza - nieodwracalnie kona.
Teraz wszystko się skończyło...

(A gdy wszystko upadnie, czy odejdę?
Nie ma już niczego, poprostu cierpię)

Och, Marcinie

Och, Marcinie,
Och, Marcinie,
Moje serce teraz zginie,

Zmiażdżyłś!
Zniszczyłś!
Niepowrotnie!

Umrę w smutku i samotnie.

 

***

Wszystko się skomplikowało
nic nie jest już takie same
coraz więcej problemów
przytłacza moje życie
zaczęło się zbędne
pierdolenie
więc najprostszą formą ucieczki
jest pójście w zapomnienie

I tak odchodzisz

odszedłeś...
słychać twoje kroki w pustym korytarzu,
pobiegnę, zawołam- może cię zatrzymam...
co? już mnie nie chcesz?
i chcesz być z nią...
więc idź!
ona też kiedyś zauważy,
że słychać twoje kroki w pustym korytarzu.

Dla Krystyny P

Spiętrzone myśli wirują mi w głowie.
Chcę coś napisać na pamiątkę Tobie.
Chcę wniknąć w otchłani granice,
lecz brak mi światła, co jak błyskawica,
prowadzić może w niezbadane knieje.
Ale spróbuję, lecz wybacz mi proszę,

rymy niezdarne i koślawe strofy.
Ten mały symbol, niech Ci przypomina,
minione chwile, radość, smutek, niepowodzenia w pracy
i koleżanki, które często niepoprawne były.
Niechaj Ci przypomina KRAJ  RODZINNY,
w którego błękicie, urodziłaś się, żyłaś,
marzyłaś o rozkwicie-----
O LOSIE NIEZBADANY.NADZIEJO  NIEZNANA
Z rąk MATKI  RODZONEJ wyrwana i jako chwast rzucony
na obce pielesze-------
Ale dość tej burzy w sercu, dość bólu, zniewagi,
Fata viam invenient" - przeznaczenie znajdzie drogę.
Widzę, hen na firmamencie jaśniejący punkcik----
-----słyszę gdzieś w oddali głos------
zbliża się, to oddala, jak przypływu fala.
TO  JUTRZENKA  WESELA !
Niechaj zawita w Twe nowe progi,
Niechaj wkradnie się jako złodziej na obcym łonie,
Marzenie  Twoje w swym kraju niespełnione.
Niechaj NOWA OJCZYZNA, weźmie Cię w ramiona,
 abyś mogła zapomnieć i nie być spragniona Tego, co nie mogłaś
Osiągnąć w lat największym szczycie i by pozwoliła odmienić Twe życie.
Tego Ci, życzą wszyscy, których znałaś i przebywałaś z nimi
w zwartym koła gronie.
A ja mając zbyt gorącą głowę przelałam na papier tych kilka myśli

 DLA  CIEBIE  I  O   TOBIE.
 12.XII. 1983r.

Odeszłaś

Odeszłaś w mglisty wieczór
odeszłaś, gdy potrzebowałem Cię.
Dzień nieobecnych
stał się moim dniem ...
ogołocony z marzeń,
ogołocony ze wspomnień
umarłem ...
Wszystko się skończyło,
radość, szczęście
odeszły w otchłań
Ruszyłem za nimi ,
Nie chciałem by płomień
w sercu mym wygasł .
Pozornie nieistotne wspomnienia
nawiedzały mnie .
Deszcz kazał mi płakać,
chciałem krzyczeć, nie mogłem
widziałem swoja dusze
pokryta kurzem,
nie błyszczała,
Nie słyszałem nic
nie potrzebowałem deszczu

Ale me serce plonie nadal
Wróciłem na powierzchnie
Lecz wciąż jestem sam
jak długo jeszcze?
Wznoszę się na uczuciach
Chce być ponad to
nie potrafię , to boli
Co noc ten sam sen,
co noc ta sama twarz,
czuje twój dotyk,
słyszę każdy szept...
i czekam
bo serce me plonie wciąż.

Hania - poetka

Powiedz ? Na co Ci się poetko
twa poezja przydała.
Już nie będziesz szyi wyciągała,
Trzepała słowami i pisała wierszami.
Twoje strofy sens straciły i już są
Niepotrzebne twe wypociny.
Nikt nie będzie czytał o Twych sennych,
marzeniach jakie miałaś tworząc
Dla " Echa " aktualne wydarzenia.
A może mierzyłaś zbyt wysoko, że
Twojego talentu nie doceniło tak jak trzeba
Żadne koleżeńskie oko.
Gdzie teraz jesteś ? W jakiej przestrzeni ?
Czy tułasz się wśród nieznanych blasków i cieni,
i już nie jesteś obiektem ciekawym, bo
Spokój Ci towarzyszy i nie masz wrażeń,
świata rzeczywistego naszego ziemskiego.
Tak się dzieje z każdym człowiekiem,
że zgodnie z wyrokiem odchodzi w łoże
Piekielnej otchłani.
Lecz mimo wszystko ma nadzieję,
że w następnym życiu spełnione będą jego dzieje,
Nie palcem po wodzie pisane.
Dobiłaś do brzegu swych możliwości,
Dołączyłaś na pewno i jesteś wśród znanych
Twemu sercu gości.
A, ci co są na ziemi i tak bardzo Cię kochali,
Będą zawsze i wszędzie o Tobie pamiętali
i odwiedzą Twój grób, aby złożyć Ci
w podzięce bukiet czerwonych róż.
A, ponieważ jest miła memu sercu poezja
piszę także, bo w tym temacie,
jest moja wolności decyzja.

Pocztówka z raju

Liście spadają, a zdjęcia blekną.
Wspomnienia są moją  ciągłą męką.
Było pięknie… nie wyszło.      
Nie wiem czemu  to musiało prysnąć.                                                       
Wśród 3,5 miliarda kobiet na świecie                                                        
wybrałem tylko ciebie.                                                                                  
Gdy z tobą byłem czułem się jak w niebie!                                    
Szczęście było w każdym twym uśmiechu.
Głupie.. już przeminęło,                                                                             
nie wiem czy kiedyś wróci i czy w ogóle,                                                   
wspominam więc stąd te bóle.                                                                  
"Dał Pan i zabrał Pan"                                                                               
Teraz tylko jedno słyszy,                                                                           
Trzask bram raju i moje serce w ciszy.

Rozstanie

Wątpliwości mną targają     
Nie byłabym sobą gdyby ich nie było
Naprawdę byliśmy z sobą czy nam się przydarzyło
Było miło i się skończyło
Serce napełnione rozterką
czy byłeś w wyznaniach szczery.
Może wykorzystałeś moją naiwność wielką
Przy rozstaniu czułam tylko złość
A gdzie podziała się ta miłość
Uleciała hen daleko za górę za rzekę ,
gdzie napawa swe oczy nowa miłością
A ja zostałam z bólem i złością.

Twój ślad

Minęło tyle lat
odkąd odszedłeś

jest ciągle świeży
twój ślad

głęboko wryty
w moją rzeczywistość

***
Dział: Zamyślenie
***
ZM

Zniszczona miłość

Mimo bólu mimo łez
ciągle we mnie miłość jest
zabijasz ją powoli
chociaż to bardzo boli

dałam tobie całą siebie
dzisiaj swoją miłość grzebię
już niedługo wyzwolenie
wraz z miłości przekreśleniem

***
Dział: Zamyślenie
***
ZM

Żegnaj Jolu

Przyznam,
że znów mnie zaskoczyłaś.
Szalonych pomysłów
miałaś bez liku.
Nie ma Cię,
choć wczoraj byłaś...
Ani Cię widu,
ani słychu?

Wszystko już
w kierunku szczęścia
zmierzało...
Nie taki finał
historii tej
przewidywałem.
Przyznam,
że kawał serca
mi wyrwało.
Teraz już tylko
z wspomnieniami
zostałem!

Będzie mi brakować
tak serdecznie przyjaznej duszy.
Tonę naszych tajemnic
zabrałaś do raju.
Jak nikt inny
potrafiłaś mnie denerwować
lub wzruszyć...
Wiem, że grzechów
nie wydasz,
nie masz
takiego zwyczaju.

;)

Wielką jest kobieta,
po której
mężczyzna płacze!
Bo los ani Ciebie,
ani mnie
nie oszczędzał...
Dzięki Tobie
na życie
spojrzałem inaczej.
Będę jeszcze bardziej
bliskim czas poświęcał.

Zachowam Twój obraz
w głębi swej duszy.
I Kaśkę zachowam,
choć na telefon
szczekała...
Za kilka lat
i ja będę musiał wyruszyć...
Wierzę, że będziesz
tam na mnie
czekała.

Oskar Wizard

Oczy

Rozstałem się z nią wczoraj. Nie wiem dlaczego. 
Kocham ją wciąż bardzo i pragnę tylko jednego. 
Chcę spojrzeć w jej oczy,  ujrzeć to piękno i tęsknotę. 
Właśnie na to mam największą ochotę. 
Choć jeszcze wczoraj ją widziałem,  najbardziej jej piękne oczy zapamiętałem. 
W jej spojrzeniu się zatraciłem, a teraz cierpię, bo ją straciłem. 
Mógłbym z nią żyć i kochać ją szczerze. Ja w to wszystko wierzę. 
Jednak ona smutek w swych pięknych oczach nosi i to jej niewiara nam zgubę przynosi. 
I znowu wraca obraz tej pięknej twarzy, z błyszczącymi oczyma, w ciele jak zbroja ze stali.
Cierpisz kochana i boisz się uczucia,  bo nie wierzysz szczerze, że tylko miłość Cię ocali. 
Jak Cię przekonać?  Jak przekonać Cię do siebie?
Ma miłość wciąż silniejsza, gdy nie widzę Ciebie. 
Będę wierzył w nasze  uczucie, będę Cię przyciągał myślami.  
Chcę jednego moja miła,  aby Twe oczy w końcu się śmiały. 

Bez w braku kwitnie

Potrafię żyć bez Ciebie, ale po co?
To jak róża bez łodygi, czy taniec bez partnerki.
To jak zima bez śniegu, czy kwiecień bez deszczu.
To jak książka bez okładki, czy telewizja w czarno-bieli.
To jak urodziny bez tortu, czy brak słodkości w wiśni.
To jak jesień bez upadłych liści, czy Nowy Rok bez szampana.

Podmieniono mi Ciebie

Za każdym razem, gdy Ty, to
czuję się jakbym tracił głos.
Obserwując tę samą twarz co kiedyś,
zastanawiam się -
może ja już nie patrzę na Ciebie?
może to już nie ty?
Widocznie już dawno twój umysł zgasł,
nie będziemy już razem istnieć.

Niepokój

Twoich myśli nie odgadnę,
Żaru serca nie odczuję,
Twej czułości nie odnajdę,
Twoich gestów nie rozumiem.

Drżenia serca już nie czuję,
Ciepła dłoni nie przejmuję,
Ust gorących nie całuję,
Twych zachowań nie pojmuję.

Jeszcze cichą mam nadzieję,
Że odnajdę zrozumienie,
Przetrę oczy ze zdumienia,
Gdy zobaczę, jak się zmieniasz.

W pożegnalnym przytuleniu

Widzę smutek w Twoich oczach
I otulam delikatnych dłoni ciepło,
Czuję drżenie Twego serca
I kojący zapach włosów.

Pozwól dzisiaj mi już odejść,
Niepotrzebnych nie roń łez.
Nasza miłość była chwilą,
Płomieniem zgaszonym
przez deszcz.

Poranione serca

Przechodzimy obok siebie ze straszną świadomością
Poranionych serc i uczuć ciągle jeszcze nie wystygłych,
Przykrytych toksycznym pyłem wzajemnych oskarżeń.
Przechodzimy obok siebie, niby nieznajomi, niby obojętni.

Z wielu zdarzeń i złych wspomnień,
Tak szybko powstały lodowe barykady.
Ja ich skruszyć sam nie zdołam,
Musimy to zrobić wspólnymi siłami.

Patrzę w Twoje oczy i mówię przepraszam,
Za zdarzeń tak wiele, co serce raniły.
Przytuleniem mocnym drżące serce koję,
A zranienia niech się goją wybaczenia plastrem.

Pożegnanie

Słońce zachodzi, wybija godzina głodowa.
Nie chcę, nie mogę, krzyczy moja głowa.
Dlaczego dziś akurat w ten dzień,
Cały mój świat musiał okryć cień?
Nie wierzę w powrót zza granicy życia,
Dłużej nie zniosę powstrzymywać się od wycia.

Tej nocy, gdy wszyscy będą spali,
Mój żywot do końca się wypali.
W czasie gdy miasta są z betonu,
Nic nie powstrzyma mego zgonu.

Zimno ogarnia mnie w całości,
Uciekam w kierunku nicości.
Żegnam się po cichu lecz z mocą,
Odchodzę dzisiejszą nocą.

Zabawka

Jak pies potraktowany, jak stara zabawka wyrzucony!
Po raz kolejny  zraniony... I znów obłęd w głowie, rana w sercu.
Ostatni raz dałem się nabrać, uwieść, po  rzucić!

Ostatni raz zakochałem się, ostatni raz serce zabiło...
Teraz przyrzekłem sobie walczyć o Siebie,
być szczęśliwym to mój cel!
Mego serca nie oddam już żadnej!!!